Zbierali pieniądze na leczenie nieistniejących dzieci. Trzy osoby staną przed sądem

Zbierali pieniądze na nieistniejące dzieci
Zbierali pieniądze na nieistniejące dzieci
Źródło: archiwum TVN24
Zbierali pieniądze i sprzedawali cegiełki na leczenie chorych dzieci. Problem w tym, że podopieczni fundacji "Od serca" w ogóle nie istnieli. Częstochowska prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko trzem osobom.

Fundacja "Od serca" działała głównie na terenie Częstochowy. Krzysztof S. jeden z oskarżonych pełnił funkcję prezesa.

- Od stycznia do listopada 2014 roku Krzysztof S. prowadził zbiórki pieniędzy oraz sprzedaż cegiełek na leczenie nieistniejących dzieci o danych personalnych „Ola Szymko”, „Jakub Wolski’ i „Magdalena Głowacka”. Ponadto oskarżony przyjął od ok. 20 osób wpłaty na rachunek bankowy fundacji z przeznaczeniem na leczenie dzieci – mówi Tomasz Ozimek, z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.

Zebrali ponad 22 tysiące

W toku śledztwa ustalono także, że Krzysztof S. wystawił Jerzemu S. poświadczające nieprawdę zaświadczenie, z którego wynikało, że jest on wolontariuszem Fundacji „Od Serca”.

- Legitymując się tym dokumentem Jerzy S. dokonywał zbiórek do puszek i sprzedawał cegiełki na leczenie dzieci. Łącznie zebrał co najmniej 22 tys. zł., z czego ok. 6 tys. zł przekazał Krzysztofowi S. - dodaje Ozimek.

Działalność fundacji nie była ewidencjonowana, co uniemożliwia śledczym dokładne określenie wyłudzonej przez nich kwoty.

Przyznali się

Aktem oskarżenia objęto także 32-letnią Katarzynę Z., która sfałszowała umowę dotyczącą zbiórki pieniędzy na leczenie dziecka, zawartą rzekomo z ojcem „Jakuba Wolskiego”.

Jak ustalili śledczy Krzysztof S. to 34-letni bezrobotny, karany już wcześniej za oszustwa. Mężczyzna przyznał się do winy. Nie potrafił jednak wskazać ile pieniędzy dokładnie zebrał i na co je przeznaczył.

Jerzy S. i Katarzyna Z. również przyznali się do zarzucanych im przestępstw i złożyli wyjaśnienia.

Przestępstwo oszustwa jest zagrożone karą pozbawienia wolności do 8 lat, a sfałszowanie dokumentu karą pozbawienia wolności do 5 lat.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: ejas / Źródło: TVN24 Katowice

Czytaj także: