Dariusz P., podejrzany o podpalenie w ubiegłym roku w Jastrzębiu Zdroju własnego domu, w którym spali jego bliscy, przyznał, że sam wysyłał sobie sms-y z pogróżkami, aby skierować śledztwo na fałszywe tory. W pożarze zginęła żona mężczyzny i czworo ich dzieci.