Pieszy na pasach nie może mieć pewności, czy dotrze cały i żywy na drogą stronę. Kierowcy nie tylko nie zwalniają przed przejściami, ale wjeżdżają na nie, kiedy człowiek już rozpoczął przechodzenie. Policja zapowiada surowe kary.
- Wina leży po stronie pieszego i kierującego. Ale ze statystyk wynika, że częściej do wypadków na psach przyczyniają się kierowcy - mówi Włodzimierz Mogiła ze śląskiej policji.
Cóż jednak z tego, skoro cierpi pieszy. Spotkanie z samochodem zawsze kończy się dla pieszego utratą zdrowia lub życia.
W zeszłym roku na pasach zginęło w Polsce 228 osób. Oznacza to, że jesteśmy liderem pod tym względem w Europie.
Dlatego katowicka drogówka we wtorek wieczorem przeprowadziła akcję w pobliżu przejść dla pieszych, polegającą na obserwacji zachowań kierowców.
Surowe kary i rozwaga
- Kierowca powinien zwolnić przed przejściem dla pieszych. Okazało się, że nie realizuje tego obowiązku - mówi Mogiła.
Mało tego. Na policyjnych nagraniach wideo widać, że samochody pojawiają się nagle na pasach, chociaż pieszy już rozpoczął przechodzenie.
- Wynika to być może z tego, że jesteśmy młodą motoryzacją, brakuje nam zasad zachowania - zastanawia się Mogiła.
Ale policjanci nie będą tego traktować jak usprawiedliwienie. Zapowiadają piętnowanie takich zachowań na drodze i surowe kary. Od 500-złotowych mandatów i 10 punktów karnych po zabieranie praw jazdy.
Mogiła apeluje o rozwagę również do pieszych: - Wchodząc na przejście, nie kontrolujemy ruchu pojazdów, nie patrzymy, czy kierowca hamuje, a przecież może np. zasłabnąć.
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: KMP Katowice