Spotkali się pod monopolowym, wypili piwo i postanowili imprezę kontynuować w domu. Szli i niszczyli zaparkowane auta. W sumie 58. Jeden z wandali już usłyszał zarzuty, drugi na nie czeka.
To był prawdziwie niszczycielski spacer w Zabrzu. Policja otrzymała sygnał, że dwóch mężczyzn idzie chodnikiem i niszczy kolejne auta. Szli ulicami Borową, Krakowską, Kosmowskiej, Wojska Polskiego, wreszcie Wajzera, kopiąc w lusterka i karoserie aut.
Gdy policjanci przyjechali na miejsce, wandali już nie było. Mundurowi poszli tropem zniszczonych aut. Wandale zostali zatrzymani w drzwiach wejściowych do swojego bloku.
29-latek po wytrzeźwieniu usłyszał już 16 zarzutów zniszczenia mienia. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności. Drugi, 23-letni jeszcze czeka na zarzuty, bo przebywa w szpitalu. Był bowiem pod wpływem dopalaczy.
Straty, jakie spowodowali nie są jeszcze dokładnie oszacowane. Właściciele zniszczonych aut od soboty rano zgłaszali się na policję.
Dlaczego niszczyli auta, nie wiadomo. Prawdopodobnie z nudów i dla zabawy. - Spotkali się pod sklepem monopolowym, gdzie pili piwo - mówi Agnieszka Żyłka, rzeczniczka policji w Zabrzu.
Byli pijani, i chcieli imprezować dalej, ale już w domu jednego z nich. I to właśnie w drodze powrotnej urywali lusterka i uszkadzali karoserię.
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Policja Śląska