Katowice

Katowice

"Opiekun może nie umieć pływać. Dzieci są powierzone ratownikowi"

Jeżeli opiekun przychodzi na basen z grupą, to on nie odpowiada za życie tych ludzi. Te dzieci są powierzone ratownikowi - wyjaśnił instruktor WOPR Jerzy Burski w programie "Wstajesz i wiesz" w TVN24. Odniósł się w ten sposób do słów zarządcy basenu w Wiśle, na którym we wtorek utonął 12-letni chłopiec. Zarządca obiektu stwierdził, że to opiekunowie powinni byli odpowiadać za dzieci.

Tragedia na basenie. Kuratorium bada, czy opiekunowie mieli uprawnienia

12-letni Rafał nie żyje, a jego kolega Dominik jest w stanie śpiączki farmakologicznej. Dzieci zaczęły się topić podczas wizyty na basenie w Wiśle (woj. śląskie). Ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, że "w momencie wypadku ratownika nie było przy lustrze wody". Gdzie zatem był i czy w ogóle był? To ma wyjaśnić śledztwo. Sprawę bada też katowickie kuratorium oświaty.

Gdzie był ratownik, gdy Rafał tonął? Zarządca basenu nie wie, czy musiał być. "Muszę zaznajomić się z regulaminem"

12-letni Rafał pojechał na ferie w Beskidy, utonął w basenie w Wiśle (śląskie). Jego rówieśnik jest w śpiączce farmakologicznej. Do tragedii doszło, kiedy - według wstępnych ustaleń - w pobliżu nie było ratownika. Na ratunek chłopcom rzucili się wychowawcy i inne dzieci. Zarządca basenu nie umiał nam dziś nawet powiedzieć, kiedy nad bezpieczeństwem kolonistów powinien czuwać ratownik. - Nie potrafię odpowiedzieć, musiałbym dokładnie zaznajomić się z regulaminem - przyznał przed kamerą TVN24.

9-latek spadł z wyciągu krzesełkowego. Policja przesłuchała świadków

9-letni chłopiec źle usiadł i spadł z krzesełka na wyciągu. Zdążył go chwycić dziadek. Mimo krzyków wyciąg jechał. Po przejechaniu czterech podpór chłopiec spadł z wysokości 10 metrów. Na szczęście w śnieżny puch i nic mu się nie stało. Policja wyjaśnia sprawę wypadku. Przesłuchani zostali już świadkowie i zabezpieczono materiał dowodowy.

"Serca są specyficzne, wyrzucenie ich spod wody wymagało obciążenia"

Oczywiście czerwone. Ale ze styropianu. - Specyficzne - podkreśla Agnieszka Antoń, nurek z Aquadromu w Rudzie Śląskiej. - Dlatego wyrzucenie ich spod wody wymagało dużego obciążenia. Worek z sercami umieszczono na 7 m głębokości, w specjalnej tubie dla płetwonurków, którą w Polsce ma tylko rudzki park wodny. Dlatego nikt tego jeszcze nie zrobił. 250 serc, bo to 25. edycja WOŚP, wypłynęło na powierzchnię. Antoń: - Było ciężko, musiały być próby, kilka godzin pracy, ale efekt zaskakujący.

Kanapa podcięła mu nogi, dziadek go nie utrzymał. 9-latek spadł z wyciągu

Dramatyczna akcja na wyciągu krzesełkowym w Wiśle. Kanapa przy wsiadaniu podcięła 9-latkowi nogi. Chłopiec upadł. Na kanapie siedział już jego 65-letni dziadek. Chwycił dziecko pod ręce, ale nie zdołał wciągnąć. - Zatrzymajcie wyciąg - krzyczał. Krzesełka jednak jechały dalej. Po czterech przęsłach dziadek nie dał już rady i wypuścił wnuczka z rąk. 9-latek spadł 10 metrów.

Zabójcza chmura z perspektywy czystego nieba. Miasta nie widać

Stężenie piekielnego PM10 dzisiaj o 8 rano w Rybniku wynosiło 400 µg/m3. Czyli norma została przekroczona ośmiokrotnie. Bagatela, zważywszy, że w poniedziałek Rybnik ustanowił rekord w zanieczyszczeniu powietrza, który następnie przebił we wtorek. Ostateczny wynik to 3170 proc. normy pyłu zawieszonego. Rybniczanin Jan Duerschlag sfilmował, jak wygląda ta zabójcza chmura z perspektywy czystego nieba. Miasta nie widać.

50 autobusów nie mogło ruszyć. Unieruchomił je mróz

- Od wpół do piątej odpalałem. O wpół do dziesiątej udało się uruchomić. Przyjechałem, to najważniejsze - cieszy się jeden z kierowców PKS w Częstochowie. W poniedziałek rano podobny problem miało 50 kierowców. Do południa walczyło 30.

Rekord smogu. Norma przekroczona o 3126 procent. Dzieci nie pójdą do szkół

Prezydent Rybnika ogłosił, że dzisiaj najlepiej w ogóle nie wychodzić z domu. Zdecydował też, że uczniowie jutro i pojutrze nie będą musieli iść do szkół i przedszkoli. Według informacji urzędu miasta dopuszczalne normy pyłu zawieszonego w powietrzu zostały przekroczone o 1000 proc. W niektórych dzielnicach wyniki są jednak nawet trzykrotnie gorsze.

Jednego policjanta odepchnął, drugiego ugryzł

Zatrzymali go do kontroli, bo podejrzewali, że może mieć narkotyki. Mężczyzna był bardzo nerwowy. Jednego policjanta odepchnął, drugiego ugryzł. Nic mu to nie pomogło, szybko został obezwładniony. Teraz stanie przed sądem za posiadanie znacznych ilości narkotyków i naruszenie nietykalności policjantów.

Myslovitz, Wyrostek, Grubson i nadzieja dla wcześniaków

Ponad 760 tys. zł dostali najmłodsi i najstarsi mieszkańcy Sosnowca dzięki WOŚP. Tyle wart jest sprzęt, który trafił do szpitala miejskiego na oddziały neonatologi i geriatrii. Jeśli darczyńców będzie tylu co w poprzednich latach, szpital będzie mógł diagnozować i leczyć jeszcze mniejsze dzieci.