Katowice

Katowice

"Mój to by się nie zmieścił". Wykładowca uniwersytecki zawieszony

- Mój to by się nie zmieścił - miał powiedzieć do ziewającej studentki nauczyciel akademicki w pełnej sali wykładowej. Wyszło to na jaw dzięki corocznej ankiecie oceniającej wykładowców. Nie była to jedyna negatywna ocena. Wykładowca został już zawieszony i może stracić pracę.

Wjechał do tunelu, wyłączył silnik i czytał gazetę. Usłyszał już zarzuty

64-letni kierowca, który przez kilka minut w tunelu, w zgaszonym aucie, czytał gazetę, usłyszał zarzuty. - Blokowania tunelu, jazdy bez świateł oraz niezastosowania się do znaku B-31 - wymienia policjant. O ten znak poszło - na zwężeniu drogi nakazuje ustąpić pierwszeństwa. 64-latek go zlekceważył i przyznaje się do tego. - Ale tunelu nie blokowałem - miał powiedzieć.

Bus przewrócił się na A1. Ranne dwie pasażerki

Bus uderzył w słup hektometrowy i położył się na barierkach energochłonnych. Dwie pasażerki trafiły do szpitala. Do wypadku doszło o świcie na autostradzie A1 w Bytomiu w kierunku Pyrzowic. Droga już jest odblokowana.

Trzylatek zmarł w czwartek na sepsę, przedszkole już czynne

Choroba błyskawicznie zabrała trzyletniego chłopca, specjaliści przypuszczali, że mogły go zaatakować meningokoki. Na szczęście nikogo w przedszkolu nie zaraził. - Sepsa i wywołujące ją zakażenie meningokokami pojawiają się w całym powiecie raz, dwa razy na rok - uspokaja sanepid.

Były policjant stanął przed sądem za zamordowanie żony

Mieli się pokłócić. Anna G. miała wyjść z domu późnym wieczorem z walizką, zostawiając małą córeczkę. Tak twierdził jej mąż, Marek G., wtedy policjant. Śledczy mu nie uwierzyli. Chociaż nigdy nie znaleźli ciała kobiety, były już policjant został oskarżony o zabicie żony. Właśnie ruszył proces, będzie miał charakter poszlakowy.

Trzylatek zmarł na sepsę. Przedszkole zamknięte

Chłopiec był w środę w przedszkolu. Nie miał żadnych objawów choroby. Wesoły, bawił się. W czwartek w ciężkim stanie mama zabrała go do szpitala. Diagnoza: sepsa. Po czterech godzinach zmarł. Przedszkole jest zamknięte.

Burzą kościół, obok ma stanąć fast food

Kościół św. Józefa to ostatni budynek w Dąbrowie Miejskiej - dzielnicy Bytomia. Właśnie znika. Dzielnica została zlikwidowana, bo leżał pod nią węgiel. Teraz biegnie tutaj autostrada, a obok miejsca, w którym stał kościół, prawdopodobnie pojawi się restauracja fast food znanej marki. - Znak czasu- komentują bytomianie.

Wbił kobiecie strzykawkę, w domu miał bombę. Złapano mężczyznę z tramwaju

Tajemniczy mężczyzna z tramwaju, którego wszyscy mogli zobaczyć na wideo z monitoringu, ugodził pasażerkę igłą strzykawki w ramię. Po czym wysiadł i przepadł. Nagranie pomogło śledczym dotrzeć do przestępcy. W domu miał bombę, własnoręcznie skonstruowaną z petard, puszek, śrub i nakrętek, która mogła zabić. Już został aresztowany.

Zabił ojca, chciał zabić matkę. Dla pieniędzy, laptopa, komórki

Aktem oskarżenia zakończyło się śledztwo w sprawie mężczyzny podejrzanego o zabicie swojego ojca i usiłowanie zabójstwa matki. 27-latek został zatrzymany przez zabrzańskich policjantów, a prokurator postawił mu zarzuty. Mieszkaniec Zabrza został tymczasowo aresztowany. Grozi mu kara dożywotniego więzienia.

Kamery, urzędy, centrum miasta. Tutaj ją zgwałcił i udusił. Aresztowany

Policja nie ma wątpliwości - to 32-letni Rafał Z. stoi za zbrodnią, która wstrząsnęła małym miasteczkiem pod Częstochową. Martwą, nagą kobietę znaleziono rano pod urzędem stanu cywilnego. Została zgwałcona i uduszona. Nie pomogło jej, że atak widziały kamery miejskie. - Ich zadaniem jest ochrona elewacji przed dewastacją - mówi burmistrz.

Katowickie CZD wraca do pracy. Sanepid: woda jest już czysta

Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach (GCZD) wznawia przyjęcia. W przebadanych próbkach wody nie wykryto bakterii z grupy coli. W czwartek z powodu zagrożenia zakażeniem szpital wstrzymał przeprowadzanie zabiegów i przyjmowanie nowych pacjentów, wprowadzono także tymczasowy zakaz odwiedzin.

Wyrok w sprawie afery węglowej prawomocny. Wiceprezesi za kraty

Prawomocne są już wyroki od 1,5 do 2,5 roku więzienia i grzywny dla dwóch byłych wiceprezesów spółek węglowych, skazanych w I instancji za przyjmowanie wysokich łapówek od handlującej tym surowcem agencji Barbary Kmiecik oraz jej wspólnika, który miał im wręczać pieniądze.