"Pobili Jacka Hrycia i ułożyli go w pozycji bocznej. Proszę powiedzieć, czy tak zachowuje się morderca"

[object Object]
Wdowa po Jacku Hryciu i oskarżeni o jego pobicieUwaga TVN
wideo 2/5

Przyjaciel Jacka widział, jak pięciu mężczyzn bije go i kopie, a Dawid K. skacze mu po głowie, jakby chciał wdeptać ją w chodnik. Na twarzy Jacka został odcisk buta. - To podpis zabójcy - mówił prokurator w mowie końcowej. - To podpis kozła ofiarnego - ripostował obrońca. Kwestią sporną jest, czy K. chciał zabić, czy tylko pobić i co robili jego czterej koledzy. W poniedziałek wyrok w tej sprawie.

Nad ranem 4 czerwca 2017 roku wszyscy wyszli z dyskoteki w Jastrzębiu-Zdroju: 28-letni Jacek Hryć z Arielem D., który będzie głównym świadkiem, i osobno ta piątka, która zasiądzie na ławie oskarżonych, czyli Dawid K., Przemysław K., Łukasz K., Artur L. i Paweł Sz.

Hryć po kilkunastu minutach nie żył.

Początkowo cała piątka odpowiadała za pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Pół roku później prokurator zmienił zarzut dla Dawida K. na zabójstwo. W styczniu 2018 roku ruszył proces.

W poniedziałek, dwa lata po tragedii, w Sądzie Okręgowym w Rybniku ma zapaść wyrok.

OSKARŻENIE

"Musiał zareagować jako mężczyzna"

Już przed dyskoteką iskrzyło, jak zeznawali świadkowie, była napięta atmosfera. Padło jakieś słowo między mężczyznami i tych pięciu - dzisiaj oskarżonych - pobiegło za Jackiem i Arielem.

Jaki mieli powód? Prokurator rejonowy z Jastrzębia-Zdroju Wojciech Zieliński w mowie końcowej, wygłoszonej na ostatniej rozprawie 21 maja, przywołał zeznania jednego z napastników. - Wyjaśnił on: wspólnie postanowiliśmy, że ich dogonimy i pobijemy. Od samego początku w dyskotece szukali zaczepki i prowokowali bójkę.

Dawid K. tłumaczył, że Hryć zaczepiał w dyskotece jego dziewczynę, Kamilę T. - To miało powodować, że oskarżony K. był zdenerwowany i musiał zareagować jako mężczyzna. Stanął w jej obronie i finalnie rozstrzygnął sprawę po męsku - mówił prokurator.

Ale, jak dodał, nic tego nie potwierdza. - Z samych zeznań Kamili T. wynika, że nie było żadnego powodu, aby pokrzywdzonych gonić i pobić.

Kluczowe dla oskarżenia były zeznania Ariela D., który "obserwował przebieg pobicia swojego przyjaciela". D. był wtedy pod wpływem alkoholu - wypił trzy piwa - ale nie zatajał tego faktu przed śledczymi.

Podpis zabójcy na twarzy

Ariel zdołał uciec napastnikom i zatrzymał się 43 metry dalej, co odmierzono dokładnie podczas wizji lokalnej. Stamtąd patrzył, co się dzieje z Jackiem i dzwonił na policję. W trakcie procesu powtórzył to, co mówił wtedy przez telefon.

- Opisał, że napastnicy bili i brutalnie kopali pokrzywdzonego. Mówił, że oskarżony Dawid K. skacze mu po głowie, wdeptuje ją w chodnik. K. stał na jednej nodze, a drugą całym ciężarem ciała dociska głowę ofiary. Na twarzy Hrycia z jednej strony został ślad kostki brukowej, z drugiej odcisk buta. To podpis zabójcy - mówił na ostatniej rozprawie prokurator.

Na zabezpieczonym obuwiu Dawida K. ujawniono identyczny wzór podeszwy, jak na twarzy Hrycia.

Prokurator dodał, że zeznania świadka pokrywają się z zeznaniami głównego oskarżonego, który miał powiedzieć, że przewrócił Hrycia i bił go po całym ciele.

Pozostali zeznawali inaczej. - Mówią, że jak dobiegli, już było po wszystkim, mówią: mnie tam nie było - relacjonował prokurator. Jak stwierdził, nie zgadza się to nie tylko z zeznaniami świadka Ariela D., ale także ze śladami krwi Hrycia, ujawnionymi na różnych częściach ubrania oskarżonych.

Wreszcie na zapisie z monitoringu widać, że w pościgu za Hryciem bierze udział pięciu mężczyzn. - W czasie wizji lokalnej świadek potwierdził, że nikt nie stał z boku, przyglądając się, ale że cała grupa aktywnie brała udział w biciu.

Z opinii sądowo-lekarskiej wynika, że przyczyną zgonu Hrycia były obrażenia twarzoczaszki, silne urazy głowy zadane tępymi narzędziami.

- To było usiłowanie pozbawienia życia z zamiarem ewentualnym - powiedział prokurator. Bo, jak dodał, każdy wie, że zadawanie ciosów w głowę może mieć śmiertelny skutek, nie trzeba być specjalistą.

W dodatku Hryć się nie bronił. Nie reagował na ciosy. Leżał bezwładnie.

W pięciu zabili jednego, ubranego w japonki

Prokurator żąda 25 lat więzienia dla Dawida K., dla pozostałych oskarżonych po osiem lat. Pełnomocnicy żony i ojca Jacka Hrycia chcą zmiany kwalifikacji czynu i wszystkich skazać za zabójstwo na co najmniej 25 lat pozbawienia wolności.

- Dziennikarze mogliby użyć słowa "zezwierzęcenie" – powiedział w swoim wystąpieniu Bartłomiej Panfil, pełnomocnik wdowy po Jacku Hryciu. - Ale zwierzęta działają racjonalnie. Oskarżeni kierowali się chęcią zrobienia komuś krzywdy. Bili bez celu, bez motywu. Dla mnie jako obywatela to jest nie do pojęcia.

Pełnomocnik wdowy po Jacku Hryciu: to nie do pojęcia dla mnie jako obywatela
Pełnomocnik wdowy po Jacku Hryciu: to nie do pojęcia dla mnie jako obywatelaTVN 24 Katowice

Pełnomocnik podkreślał, że skutkiem tego zdarzenia jest nie tylko śmierć jednego człowieka, ale tragedia jego rodziny i przyjaciół. - Także uczciwych obywateli. Bo czy mogą czuć się bezpiecznie w takim mieście, gdy pięć osób zaczepia przypadkową osobę?

Żona Jacka Hrycia była wtedy w ciąży. Po śmierci męża poroniła.

- Nic nie mieli do syna, nie mieli wcześniej z nim styczności, a teraz patrzy jeden z drugim, uśmiechają się, żadnej skruchy - mówił w sądzie o oskarżonych Zenon Hryć. - Siedzą, jakby tu film nagrywali. Ja czegoś takiego w telewizji nie widziałem. Oskarżony zawsze zakrywa twarz, płacze, a ci są bohaterami, że w pięciu zabili jednego, ubranego w japonki. Powinni ponieść najwyższą karę. Będę o to walczył, będę się tego trzymał i nie odpuszczę do końca.

OBRONA

Na twarzy jest podpis kozła ofiarnego

- W kwestii śmierci rodzina zawsze ma prawo do ekspresji, okazywania sobie i światu, jak to strasznie boli. Rolą obrony jest niepoddawanie się tym emocjom, odwołanie się do chłodnych dowodów - zaczął swoją mowę końcową Krzysztof Kitajgrodzki, obrońca głównego oskarżonego Dawida K.

- Odcisk buta należącego do mojego klienta nie jest podpisem zabójcy. To odcisk kozła ofiarnego całej sytuacji - powiedział, dodając, że Dawid K. został dawno skazany przez opinię publiczną. Świadczyć mają o tym choćby okrzyki pod jego adresem podczas wizji lokalnej.

Tymczasem nie można stwierdzić, co on i jego koledzy mieli w głowie feralnego 4 czerwca, czy na pewno chcieli zabić Jacka Hrycia - dowodził adwokat. - Oczywiście podzielam pogląd, nawet jako obrońca, że nie ma okoliczności, które usprawiedliwiałyby zachowanie mojego klienta. Ale to nie było bez żadnego powodu. Może był błahy, ale był.

Przyznał, że między oskarżonym a ofiarą "nie było głębszego konfliktu", chęci zemsty, choćby natury finansowej. - Był zatarg, ktoś źle odebrał jakieś zachowanie, spojrzenie, słowo, a to prowadzi do eskalacji.

Przyznał też, że Hryć bronił się tylko na początku, do momentu, kiedy został powalony na ziemię. - Wtedy rzeczywiście trudno mówić o jakiejkolwiek jego aktywności, istotnej z punktu widzenia obrony.

Ale żaden cios - zdaniem obrońcy, który powołał się w tym miejscu na opinię biegłego sądowego - nie był śmiertelny.

Podkreślał, że nie było obrażeń na szyi, klatce piersiowej, jamie brzusznej i genitaliach pokrzywdzonego. - Zgadzam się, że głowa człowieka jest konglomeratem organów, które dla przeżycia są bardzo istotne. Ale nie doszło do złamania podstawy czaszki, co występuje często przy silnych ciosach i prowadzi do śmierci. Same obrażenia nie doprowadziły do śmierci, ale zachłyśnięcie się krwią.

Obrońca oskarżonego o zabójstwo: Pokrzywdzony nie umarł od ciosów
Obrońca oskarżonego o zabójstwo: Pokrzywdzony nie umarł od ciosówTVN 24 Katowice

Po pobiciu ułożyli pokrzywdzonego w pozycji bocznej

I dalej obrońca opisał "zachowanie oskarżonych, gdy przestali bić" oraz "błędne działanie lekarzy pogotowia".

- Oskarżeni przestają bić w momencie, kiedy widzą z własnej perspektywy, że coś jest nie tak, że pokrzywdzony daje oznaki bardzo trudnego, nieprzewidzialnego na przyszłość stanu. Wszyscy odstępują od jakiejkolwiek agresji w stosunku do pokrzywdzonego. Najczęściej w takiej chwili sprawcy biorą nogi za pas i zostawiają człowieka, który umiera bez pomocy. Ale tu jest inaczej. Tu, zorientowawszy się, że sytuacja jest jednak niebezpieczna, nie uciekają. Układają pokrzywdzonego w takiej pozycji, która w ich przekonaniu gwarantuje jak najlepszą wentylację płucną, czyli w pozycji bocznej. Proszę powiedzieć, czy morderca w ten sposób się zachowuje? - pytał.

Sytuacja jest dynamiczna, wszyscy są nietrzeźwi, ale zdaniem obrońcy oskarżeni nie chcieli przejść tej granicy pozbawienia kogoś życia. Chcieli, żeby on żył. Najlepszym dowodem jest to, że Dawid K. nie oddalił się z miejsca zdarzenia po przyjeździe policji. - Nie ma najmniejszej wątpliwości, że był tam jeszcze około dwie minuty – powiedział obrońca.

Jak twierdził, policjanci też nie widzieli zagrożenia, że ktoś umiera, bo nie uniemożliwili odejścia komukolwiek z tego miejsca. - Ich zachowanie pokazuje, że to tak straszliwie źle nie wyglądało - podkreślił mecenas i przeszedł do rozliczania pogotowia. Mimo że sąd na wcześniejszej rozprawie zaznaczył, że nie pozwoli na atakowanie lekarzy i ratowników medycznych i przenoszenie na nich współodpowiedzialności za śmierć Jacka Hrycia.

- Niemniej jednak, jeśli oskarżeni ułożyli pokrzywdzonego w pozycji bezpiecznej, nie ma najmniejszego dowodu na to, że on umiera przed przybyciem pogotowia. A skoro tak, to jest pytanie, dlaczego w końcu udusił się własną krwią? Biegły wyraźnie powiedział, że jest mało prawdopodobne, by doszło do tego w tej pozycji. Natomiast wiemy z akt sprawy, że po przyjeździe pogotowia pokrzywdzony został ułożony na wznak. Nie będę imputował lekarzom pogotowia, że postąpili w taki sposób, który obniżył szanse na przeżycia pokrzywdzonego do zera, ale niestety fakty wskazują na to, że wysoce prawdopodobna mogła być śmierć w wyniku zmiany owej pozycji - argumentował.

- A to, że nie było akcji reanimacyjnej, która zdaniem biegłego była absolutnie i bezwzględnie potrzebna, pokazuje, że to życie było do uratowania - przekonywał.

Wniosek obrońcy: oskarżeni zrobili wszystko, co mogli zrobić, więcej mógł zrobić zespół ratowniczy, ale tego nie zrobił.

Pragną wrócić do swoich rodzin

Obrońca podkreślał, że jego klientowi zależało na tym, by Hryć przeżył, bo miałby teraz inną kwalifikację czynu. - Mówię zawsze moim klientom, którzy oskarżani są za udział w bójce: miałeś, chłopie, szczęście, że nie uderzyłeś dwa centymetry dalej albo pod innym kątem, pokrzywdzony pocierpiał dwa tygodnie, ale jednak przeżył. Dawid K. takiego szczęścia nie miał.

Kara dla niego – jak mówił jego obrońca - powinna być sygnałem dla społeczeństwa, że "nie wolno bić drugiego człowieka, bo to może przerodzić się w coś nieodwracalnego".

Ale równocześnie prosił o niski wymiar kary, bo Dawid K. jest człowiekiem młodym, ma 24 lata, na koncie nic szczególnie dobrego ani złego, nie licząc posiadania drobnej ilości marihuany. Przed pobiciem Hrycia był przeciętnym chłopakiem, który nie zapisał się negatywnie w swoim sąsiedztwie. - Ta sytuacja to nie kolejny etap w jego demoralizacji, ale incydent, tylko incydent. O strasznych konsekwencjach, ale jednak incydent - mówił o śmierci Hrycia.

- Jak Dawid K. dowiedział się następnego dnia, że Hryć nie żyje, poszedł na komisariat, nie robiąc nic, co utrudniałoby czynności policji. Poszedł w tych samych butach, w tym samym ubraniu, z tym telefonem. Nie można powiedzieć, że próbował uniknąć odpowiedzialności karnej. Przeciętnie zorientowany w sprawach procesowych człowiek wie, że należy się przebrać, wykąpać dokładnie, spalić ciuchy, buty, a tu czegoś takiego nie było.

To, że Dawid K. pobił Jacka Hrycia, zdaniem obrońcy, nie było jego wyborem, ale przejawem niedojrzałości i braku roztropności. - Nie wierzę absolutnie, że jest zabójcą - podsumował. - Oni nie powiedzieli, że zabijemy – dodał jeszcze, nawiązując do zeznań jednego z oskarżonych – Powiedzieli: pobijemy.

Po mowie obrońcy Dawida K. przemawiali adwokaci pozostałych oskarżonych, domagając się uniewinnienia. Podważali wiarygodność głównego świadka Ariela D., przypominając, że był pijany, wytykając nieścisłości w jego zeznaniach. Sami oskarżeni wstawali, mówiąc, że jest im przykro, ale nie przyczynili się do śmierci Jacka Hrycia, nie brali udziału w bójce, nie są tym typem człowieka. Mówili, że stali tam tylko z ciekawości, a potem wezwali karetkę. I że pragną wrócić do swoich rodzin.

Autor: Małgorzata Goślińska/i / Źródło: TVN 24 Katowice

Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice

Pozostałe wiadomości

W Ukrainie mamy do czynienia ze zderzeniem dwóch parametrów - ilością i jakością. (...) Na poziomie ilości moim zdaniem nie można próbować konkurować z Rosją. Trzeba szukać jakościowych rozwiązań - mówił w "Faktach po Faktach" gen. Stanisław Koziej. Jerzy Marek Nowakowski wskazał z kolei trzy scenariusze rozstrzygnięcia wojny, które są według niego najbardziej prawdopodobne.

Generał Koziej o "najważniejszym parametrze" wojny w Ukrainie

Generał Koziej o "najważniejszym parametrze" wojny w Ukrainie

Źródło:
TVN24

Burze z ulewami nawiedziły w czwartek wschodnią Chorwację. Jak przekazały lokalne media, woda szybko wypełniła ulice miasta Slavonski Brod, porywając ze sobą samochody. Żywioł przyniósł ze sobą również intensywne opady gradu.

Auta spływały ulicami, miasto pokryła płachta gradu

Auta spływały ulicami, miasto pokryła płachta gradu

Źródło:
PAP, startnews.hr

Donald Trump po ewentualnym zwycięstwie w wyborach zamierza zażądać od państw NATO zwiększenia wydatków na obronność do poziomu trzech procent PKB, jako cenę dalszego zobowiązania USA na rzecz obrony Europy - podał w piątek brytyjski "The Times". Trumpa zainspirować miał do tego prezydent Andrzej Duda.

"The Times": po rozmowie z Dudą Trump chce zażądać od państw NATO trzech procent PKB na obronność

"The Times": po rozmowie z Dudą Trump chce zażądać od państw NATO trzech procent PKB na obronność

Źródło:
PAP

Pożar w zakładach metalurgicznych w Berlinie. Firma Diehl Metal należy do grupy, która produkuje system obrony dla Ukrainy. Z ogniem walczy co najmniej 170 strażaków, ale wiatr utrudnia ich akcję. Władze miasta apelują o zamknięcie okien i unikanie terenu, nad którym unosi się toksyczny dym. Nie ma informacji o poszkodowanych.

Pożar w Berlinie. Toksyczny dym nad miastem, apel do mieszkańców

Pożar w Berlinie. Toksyczny dym nad miastem, apel do mieszkańców

Źródło:
PAP

Węże coraz częściej atakują mieszkańców południowej Chorwacji. Do ostatniego ataku doszło w tym tygodniu, kiedy to gad pokąsał kobietę na jej własnym podwórku. W kraju żyją trzy gatunki jadowitych żmij, których populacje stają się coraz większe.

Ataki jadowitych węży coraz częstsze w Chorwacji. "Mieszkańcy są zaniepokojeni"

Ataki jadowitych węży coraz częstsze w Chorwacji. "Mieszkańcy są zaniepokojeni"

Źródło:
PAP, Slobodna Dalmacija, dnevno.hr

Do tragicznego w skutkach wypadku doszło około godziny 13 przy ulicy Vogla w Wilanowie. Samochód osobowy uderzył w drzewo, po czym stanął w płomieniach. Jak informuje straż pożarna, w wyniku wypadku zginęły trzy osoby.

Samochód wbił się w drzewo i spłonął. Nie żyją trzy osoby

Samochód wbił się w drzewo i spłonął. Nie żyją trzy osoby

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W naszych czasach prawo, a zwłaszcza jego interpretacja, staje się narzędziem walki politycznej - mówiła w "Faktach po Faktach" profesor Ewa Łętowska, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, była rzeczniczka praw obywatelskich. Oceniła, że mamy obecnie do czynienia z "horrorem prawniczym".

Profesor Ewa Łętowska o "horrorze prawniczym"

Profesor Ewa Łętowska o "horrorze prawniczym"

Źródło:
TVN24

Policja szuka mężczyzny, który dziś rano strzelił w Krakowie z wiatrówki do przypadkowego przechodnia. Zajście zarejestrował monitoring. Sprawca po chwili uciekł. Poszkodowanym jest 23-letni mężczyzna. 

Strzelił z wiatrówki do przypadkowego przechodnia. Poszkodowany 23-latek trafił do szpitala

Strzelił z wiatrówki do przypadkowego przechodnia. Poszkodowany 23-latek trafił do szpitala

Źródło:
tvn24.pl

Policjanci ustalili tożsamość osoby, której ciało zostało odnalezione w spalonym samochodzie w powiecie nowotomyskim (woj. wielkopolskie). - To 44-mężczyzna, był poszukiwany - przekazał młodszy aspirant Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.

W aucie znaleźli zwęglone ciało. Już wiadomo, kto zginął

W aucie znaleźli zwęglone ciało. Już wiadomo, kto zginął

Źródło:
tvn24.pl/PAP

Przeciętna oczekiwana długość życia dla nowonarodzonego dziecka w Unii Europejskiej wyniosła w 2023 roku 81,5 lat - przekazał Eurostat. To o 0,9 roku więcej niż w 2022 roku. Polska uplasowała się poniżej średniej unijnej.

Oczekiwana długość życia w Unii Europejskiej. Jak wypadła Polska?

Oczekiwana długość życia w Unii Europejskiej. Jak wypadła Polska?

Źródło:
PAP

Rosjanie wycofali około 40 samolotów różnego typu z lotniska w Kuszczewsku na obiekty bardziej oddalone od linii frontu - przekazało w piątkowej aktualizacji wywiadowczej brytyjskie ministerstwo obrony. Powodem miał być ukraiński atak na to lotnisko, do którego doszło w ostatnią sobotę.

Brytyjski wywiad: Rosjanie wycofują samoloty, powodem ukraiński atak

Brytyjski wywiad: Rosjanie wycofują samoloty, powodem ukraiński atak

Źródło:
PAP

Rosyjscy żołnierze weszli do bazy lotniczej 101, położonej w pobliżu międzynarodowego lotniska Diori Hamani w stolicy Nigru, Niamey. Stacjonują w niej także wojska USA - poinformował w piątek Reuters, cytując anonimowego, wysokiego rangą amerykańskiego urzędnika do spraw obrony.

Siły rosyjskie weszły do bazy, w której są wojska USA

Siły rosyjskie weszły do bazy, w której są wojska USA

Źródło:
PAP

Gostyńska policja odzyskała warte 40 tysięcy złotych instrumenty brytyjskich muzyków z zespołu Metasoma. Artyści wysłali je kurierem do Polski. Gdy przyjechali do studia nagraniowego w Gostyniu (woj. wielkopolskie), dowiedzieli się, że instrumenty zaginęły.

Przyjechali nagrać płytę, w Polsce zaginęły ich instrumenty

Przyjechali nagrać płytę, w Polsce zaginęły ich instrumenty

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W kwietniu w Turcji średnioroczny wskaźnik inflacji wzrósł do 69,8 procent - poinformował w piątek turecki urząd statystyczny. W ujęciu miesięcznym najbardziej zdrożały wyroby tytoniowe i alkohol - o prawie 10 procent.

Inflacyjne szaleństwo. Wzrost o prawie 70 procent

Inflacyjne szaleństwo. Wzrost o prawie 70 procent

Źródło:
PAP

Gdzie jest burza? W piątek 3.05 nad Polską pojawiają się wyładowania atmosferyczne. Sprawdź, gdzie jest burza, i śledź aktualną sytuację pogodową w kraju na tvnmeteo.pl.

Gdzie jest burza? Wyładowania nad częścią kraju

Gdzie jest burza? Wyładowania nad częścią kraju

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl

Kierowca samochodu osobowego wjechał najpierw w kobietę z dzieckiem, a potem uderzył w ścianę budynku w Gdańsku. Z ustaleń policjantów wynika, że 50-latek zasłabł za kierownicą. Mężczyzna był trzeźwy. Na miejscu pracuje policja. Zdjęcia ze zdarzenia otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Samochód wjechał w pieszych, a potem w budynek

Samochód wjechał w pieszych, a potem w budynek

Źródło:
tvn24.pl

Ogród zoologiczny w Lubinie przekazał za pomocą mediów społecznościowych informację o śmierci kozy, która umarła po ostrym zatruciu. Z wpisu wynika, że zwierzę było dokarmiane przez odwiedzających ogród.

Przyszli do zoo, karmili kozę. Zwierzę nie przeżyło

Przyszli do zoo, karmili kozę. Zwierzę nie przeżyło

Źródło:
tvn24.pl

W czwartek późnym wieczorem na niebie nad Polską można było zobaczyć nietypowe zjawisko. Była to rozległa, jasna chmura, kierująca się na północ. Jej zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt 24. Pojawiły się pytania na temat tego, co mogło być przyczyną tego widoku.

Tajemnicze światło na niebie. Co leciało nad Polską

Tajemnicze światło na niebie. Co leciało nad Polską

Aktualizacja:
Źródło:
"Z głową w gwiazdach", tvnmeteo.pl, Kontakt 24

Funkcjonariusze Państwowej Służby Granicznej Ukrainy uniemożliwili przemyt cennych skrzypiec. Próbowano przewieźć je w bagażniku przez ukraińsko-polskie przejście graniczne. Instrument ma być dziełem włoskiego lutnika Antonio Stradivariego. Skierowano je do ekspertyzy.

Chcieli przewieźć przez granicę skrzypce Stradivariusa

Chcieli przewieźć przez granicę skrzypce Stradivariusa

Źródło:
PAP

Niebezpieczna sytuacja na drodze krajowej numer 50 w miejscowości Zawiszyn. Kierowca ciężarówki wyprzedzał, gdy z przeciwka jechał samochód osobowy. Gdyby kierujący autem nie zjechał z jezdni w ostatniej chwili, doszłoby do tragedii.

Ciężarówką wyprzedzał "na czołówkę". Nagranie

Ciężarówką wyprzedzał "na czołówkę". Nagranie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na pogodę w czasie długiego majowego weekendu w Polsce nie możemy narzekać. Po nim jednak czeka nas zmiana. Jak mówił na antenie TVN24 prezenter tvnmeteo.pl Tomasz Wasilewski, temperatura zacznie spadać, a nocami w połowie przyszłego tygodnia niewykluczone są nawet przygruntowe przymrozki.

Zimni ogrodnicy przyjdą wcześniej

Zimni ogrodnicy przyjdą wcześniej

Źródło:
TVN24, tvnmeteo.pl

W poszukiwaniu lepszej pogody Polacy rzucili się na nieruchomości w Hiszpanii. Dla części to też pomysł na zarobek. Eksperci przestrzegają jednak przed pułapkami, które czyhają na kupujących. Samego słońca też można mieć dość. - Przy 50 stopniach po prostu nie da się pracować, wiele biur jest zamkniętych. Polacy mają o to pretensje - mówi była pracownica biura nieruchomości. Niemile zaskoczyć potrafi też zima.

Domy za cenę kawalerki i raj na ziemi. Polacy "tak zafiksowani, że przestają widzieć wady"

Domy za cenę kawalerki i raj na ziemi. Polacy "tak zafiksowani, że przestają widzieć wady"

Źródło:
tvn24.pl

Poseł rządowej narodowo-konserwatywnej partii Finowie, podejrzewany o strzelanie z broni palnej na ulicy przed restauracją w Helsinkach, został wyrzucony z klubu parlamentarnego. Decyzja o wykluczeniu Timo Vornanena była jednomyślna - przekazały w czwartek władze partii.

Poseł podejrzewany o strzelanie przed restauracją wyrzucony z klubu parlamentarnego

Poseł podejrzewany o strzelanie przed restauracją wyrzucony z klubu parlamentarnego

Źródło:
PAP

Te trzy dni maja to wielki maraton patriotyczno-historyczny, pokazujący, skąd idziemy, gdzie jesteśmy, ale może także i przede wszystkim dokąd zmierzamy - powiedział prezydent Andrzej Duda w przemówieniu na placu Zamkowym podczas uroczystości z okazji Święta Konstytucji 3 maja.

Obchody Święta Konstytucji 3 Maja. Uroczystości na Placu Zamkowym

Obchody Święta Konstytucji 3 Maja. Uroczystości na Placu Zamkowym

Źródło:
PAP, TVN24

My robimy wielkie inwestycje, nie mówimy o nich tak wiele może jak nasi poprzednicy. Oni więcej mówili, mniej robili. My to odwróciliśmy - powiedział w piątek wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.

"My to odwróciliśmy". Kosiniak-Kamysz o przemówieniu Dudy

"My to odwróciliśmy". Kosiniak-Kamysz o przemówieniu Dudy

Źródło:
TVN24
"Jeśli Donald Tusk nie poprze naszych postulatów, protestów będzie więcej"

"Jeśli Donald Tusk nie poprze naszych postulatów, protestów będzie więcej"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Za pięć lat Lotnisko Chopina ma być gotowe do obsługi 30 milionów pasażerów rocznie. Wymaga to dużych inwestycji. Ale jaka nie byłaby ich skala stołeczny port lotniczy nie ma możliwości technicznych do przyjęcia większej liczby podróżnych. Z zapewnień przedstawiciela rządu jasno wynika, że po uruchomieniu Centralnego Portu Komunikacyjnego, warszawskie lotnisko powinno zostać zamknięte. 

Przyszłość Lotniska Chopina. 700 samolotów w ciągu doby, na więcej brakuje miejsca

Przyszłość Lotniska Chopina. 700 samolotów w ciągu doby, na więcej brakuje miejsca

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24