"Pobili Jacka Hrycia i ułożyli go w pozycji bocznej. Proszę powiedzieć, czy tak zachowuje się morderca"

[object Object]
Wdowa po Jacku Hryciu i oskarżeni o jego pobicieUwaga TVN
wideo 2/5

Przyjaciel Jacka widział, jak pięciu mężczyzn bije go i kopie, a Dawid K. skacze mu po głowie, jakby chciał wdeptać ją w chodnik. Na twarzy Jacka został odcisk buta. - To podpis zabójcy - mówił prokurator w mowie końcowej. - To podpis kozła ofiarnego - ripostował obrońca. Kwestią sporną jest, czy K. chciał zabić, czy tylko pobić i co robili jego czterej koledzy. W poniedziałek wyrok w tej sprawie.

Nad ranem 4 czerwca 2017 roku wszyscy wyszli z dyskoteki w Jastrzębiu-Zdroju: 28-letni Jacek Hryć z Arielem D., który będzie głównym świadkiem, i osobno ta piątka, która zasiądzie na ławie oskarżonych, czyli Dawid K., Przemysław K., Łukasz K., Artur L. i Paweł Sz.

Hryć po kilkunastu minutach nie żył.

Początkowo cała piątka odpowiadała za pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Pół roku później prokurator zmienił zarzut dla Dawida K. na zabójstwo. W styczniu 2018 roku ruszył proces.

W poniedziałek, dwa lata po tragedii, w Sądzie Okręgowym w Rybniku ma zapaść wyrok.

OSKARŻENIE

"Musiał zareagować jako mężczyzna"

Już przed dyskoteką iskrzyło, jak zeznawali świadkowie, była napięta atmosfera. Padło jakieś słowo między mężczyznami i tych pięciu - dzisiaj oskarżonych - pobiegło za Jackiem i Arielem.

Jaki mieli powód? Prokurator rejonowy z Jastrzębia-Zdroju Wojciech Zieliński w mowie końcowej, wygłoszonej na ostatniej rozprawie 21 maja, przywołał zeznania jednego z napastników. - Wyjaśnił on: wspólnie postanowiliśmy, że ich dogonimy i pobijemy. Od samego początku w dyskotece szukali zaczepki i prowokowali bójkę.

Dawid K. tłumaczył, że Hryć zaczepiał w dyskotece jego dziewczynę, Kamilę T. - To miało powodować, że oskarżony K. był zdenerwowany i musiał zareagować jako mężczyzna. Stanął w jej obronie i finalnie rozstrzygnął sprawę po męsku - mówił prokurator.

Ale, jak dodał, nic tego nie potwierdza. - Z samych zeznań Kamili T. wynika, że nie było żadnego powodu, aby pokrzywdzonych gonić i pobić.

Kluczowe dla oskarżenia były zeznania Ariela D., który "obserwował przebieg pobicia swojego przyjaciela". D. był wtedy pod wpływem alkoholu - wypił trzy piwa - ale nie zatajał tego faktu przed śledczymi.

Podpis zabójcy na twarzy

Ariel zdołał uciec napastnikom i zatrzymał się 43 metry dalej, co odmierzono dokładnie podczas wizji lokalnej. Stamtąd patrzył, co się dzieje z Jackiem i dzwonił na policję. W trakcie procesu powtórzył to, co mówił wtedy przez telefon.

- Opisał, że napastnicy bili i brutalnie kopali pokrzywdzonego. Mówił, że oskarżony Dawid K. skacze mu po głowie, wdeptuje ją w chodnik. K. stał na jednej nodze, a drugą całym ciężarem ciała dociska głowę ofiary. Na twarzy Hrycia z jednej strony został ślad kostki brukowej, z drugiej odcisk buta. To podpis zabójcy - mówił na ostatniej rozprawie prokurator.

Na zabezpieczonym obuwiu Dawida K. ujawniono identyczny wzór podeszwy, jak na twarzy Hrycia.

Prokurator dodał, że zeznania świadka pokrywają się z zeznaniami głównego oskarżonego, który miał powiedzieć, że przewrócił Hrycia i bił go po całym ciele.

Pozostali zeznawali inaczej. - Mówią, że jak dobiegli, już było po wszystkim, mówią: mnie tam nie było - relacjonował prokurator. Jak stwierdził, nie zgadza się to nie tylko z zeznaniami świadka Ariela D., ale także ze śladami krwi Hrycia, ujawnionymi na różnych częściach ubrania oskarżonych.

Wreszcie na zapisie z monitoringu widać, że w pościgu za Hryciem bierze udział pięciu mężczyzn. - W czasie wizji lokalnej świadek potwierdził, że nikt nie stał z boku, przyglądając się, ale że cała grupa aktywnie brała udział w biciu.

Z opinii sądowo-lekarskiej wynika, że przyczyną zgonu Hrycia były obrażenia twarzoczaszki, silne urazy głowy zadane tępymi narzędziami.

- To było usiłowanie pozbawienia życia z zamiarem ewentualnym - powiedział prokurator. Bo, jak dodał, każdy wie, że zadawanie ciosów w głowę może mieć śmiertelny skutek, nie trzeba być specjalistą.

W dodatku Hryć się nie bronił. Nie reagował na ciosy. Leżał bezwładnie.

W pięciu zabili jednego, ubranego w japonki

Prokurator żąda 25 lat więzienia dla Dawida K., dla pozostałych oskarżonych po osiem lat. Pełnomocnicy żony i ojca Jacka Hrycia chcą zmiany kwalifikacji czynu i wszystkich skazać za zabójstwo na co najmniej 25 lat pozbawienia wolności.

- Dziennikarze mogliby użyć słowa "zezwierzęcenie" – powiedział w swoim wystąpieniu Bartłomiej Panfil, pełnomocnik wdowy po Jacku Hryciu. - Ale zwierzęta działają racjonalnie. Oskarżeni kierowali się chęcią zrobienia komuś krzywdy. Bili bez celu, bez motywu. Dla mnie jako obywatela to jest nie do pojęcia.

Pełnomocnik wdowy po Jacku Hryciu: to nie do pojęcia dla mnie jako obywatela
Pełnomocnik wdowy po Jacku Hryciu: to nie do pojęcia dla mnie jako obywatelaTVN 24 Katowice

Pełnomocnik podkreślał, że skutkiem tego zdarzenia jest nie tylko śmierć jednego człowieka, ale tragedia jego rodziny i przyjaciół. - Także uczciwych obywateli. Bo czy mogą czuć się bezpiecznie w takim mieście, gdy pięć osób zaczepia przypadkową osobę?

Żona Jacka Hrycia była wtedy w ciąży. Po śmierci męża poroniła.

- Nic nie mieli do syna, nie mieli wcześniej z nim styczności, a teraz patrzy jeden z drugim, uśmiechają się, żadnej skruchy - mówił w sądzie o oskarżonych Zenon Hryć. - Siedzą, jakby tu film nagrywali. Ja czegoś takiego w telewizji nie widziałem. Oskarżony zawsze zakrywa twarz, płacze, a ci są bohaterami, że w pięciu zabili jednego, ubranego w japonki. Powinni ponieść najwyższą karę. Będę o to walczył, będę się tego trzymał i nie odpuszczę do końca.

OBRONA

Na twarzy jest podpis kozła ofiarnego

- W kwestii śmierci rodzina zawsze ma prawo do ekspresji, okazywania sobie i światu, jak to strasznie boli. Rolą obrony jest niepoddawanie się tym emocjom, odwołanie się do chłodnych dowodów - zaczął swoją mowę końcową Krzysztof Kitajgrodzki, obrońca głównego oskarżonego Dawida K.

- Odcisk buta należącego do mojego klienta nie jest podpisem zabójcy. To odcisk kozła ofiarnego całej sytuacji - powiedział, dodając, że Dawid K. został dawno skazany przez opinię publiczną. Świadczyć mają o tym choćby okrzyki pod jego adresem podczas wizji lokalnej.

Tymczasem nie można stwierdzić, co on i jego koledzy mieli w głowie feralnego 4 czerwca, czy na pewno chcieli zabić Jacka Hrycia - dowodził adwokat. - Oczywiście podzielam pogląd, nawet jako obrońca, że nie ma okoliczności, które usprawiedliwiałyby zachowanie mojego klienta. Ale to nie było bez żadnego powodu. Może był błahy, ale był.

Przyznał, że między oskarżonym a ofiarą "nie było głębszego konfliktu", chęci zemsty, choćby natury finansowej. - Był zatarg, ktoś źle odebrał jakieś zachowanie, spojrzenie, słowo, a to prowadzi do eskalacji.

Przyznał też, że Hryć bronił się tylko na początku, do momentu, kiedy został powalony na ziemię. - Wtedy rzeczywiście trudno mówić o jakiejkolwiek jego aktywności, istotnej z punktu widzenia obrony.

Ale żaden cios - zdaniem obrońcy, który powołał się w tym miejscu na opinię biegłego sądowego - nie był śmiertelny.

Podkreślał, że nie było obrażeń na szyi, klatce piersiowej, jamie brzusznej i genitaliach pokrzywdzonego. - Zgadzam się, że głowa człowieka jest konglomeratem organów, które dla przeżycia są bardzo istotne. Ale nie doszło do złamania podstawy czaszki, co występuje często przy silnych ciosach i prowadzi do śmierci. Same obrażenia nie doprowadziły do śmierci, ale zachłyśnięcie się krwią.

Obrońca oskarżonego o zabójstwo: Pokrzywdzony nie umarł od ciosów
Obrońca oskarżonego o zabójstwo: Pokrzywdzony nie umarł od ciosówTVN 24 Katowice

Po pobiciu ułożyli pokrzywdzonego w pozycji bocznej

I dalej obrońca opisał "zachowanie oskarżonych, gdy przestali bić" oraz "błędne działanie lekarzy pogotowia".

- Oskarżeni przestają bić w momencie, kiedy widzą z własnej perspektywy, że coś jest nie tak, że pokrzywdzony daje oznaki bardzo trudnego, nieprzewidzialnego na przyszłość stanu. Wszyscy odstępują od jakiejkolwiek agresji w stosunku do pokrzywdzonego. Najczęściej w takiej chwili sprawcy biorą nogi za pas i zostawiają człowieka, który umiera bez pomocy. Ale tu jest inaczej. Tu, zorientowawszy się, że sytuacja jest jednak niebezpieczna, nie uciekają. Układają pokrzywdzonego w takiej pozycji, która w ich przekonaniu gwarantuje jak najlepszą wentylację płucną, czyli w pozycji bocznej. Proszę powiedzieć, czy morderca w ten sposób się zachowuje? - pytał.

Sytuacja jest dynamiczna, wszyscy są nietrzeźwi, ale zdaniem obrońcy oskarżeni nie chcieli przejść tej granicy pozbawienia kogoś życia. Chcieli, żeby on żył. Najlepszym dowodem jest to, że Dawid K. nie oddalił się z miejsca zdarzenia po przyjeździe policji. - Nie ma najmniejszej wątpliwości, że był tam jeszcze około dwie minuty – powiedział obrońca.

Jak twierdził, policjanci też nie widzieli zagrożenia, że ktoś umiera, bo nie uniemożliwili odejścia komukolwiek z tego miejsca. - Ich zachowanie pokazuje, że to tak straszliwie źle nie wyglądało - podkreślił mecenas i przeszedł do rozliczania pogotowia. Mimo że sąd na wcześniejszej rozprawie zaznaczył, że nie pozwoli na atakowanie lekarzy i ratowników medycznych i przenoszenie na nich współodpowiedzialności za śmierć Jacka Hrycia.

- Niemniej jednak, jeśli oskarżeni ułożyli pokrzywdzonego w pozycji bezpiecznej, nie ma najmniejszego dowodu na to, że on umiera przed przybyciem pogotowia. A skoro tak, to jest pytanie, dlaczego w końcu udusił się własną krwią? Biegły wyraźnie powiedział, że jest mało prawdopodobne, by doszło do tego w tej pozycji. Natomiast wiemy z akt sprawy, że po przyjeździe pogotowia pokrzywdzony został ułożony na wznak. Nie będę imputował lekarzom pogotowia, że postąpili w taki sposób, który obniżył szanse na przeżycia pokrzywdzonego do zera, ale niestety fakty wskazują na to, że wysoce prawdopodobna mogła być śmierć w wyniku zmiany owej pozycji - argumentował.

- A to, że nie było akcji reanimacyjnej, która zdaniem biegłego była absolutnie i bezwzględnie potrzebna, pokazuje, że to życie było do uratowania - przekonywał.

Wniosek obrońcy: oskarżeni zrobili wszystko, co mogli zrobić, więcej mógł zrobić zespół ratowniczy, ale tego nie zrobił.

Pragną wrócić do swoich rodzin

Obrońca podkreślał, że jego klientowi zależało na tym, by Hryć przeżył, bo miałby teraz inną kwalifikację czynu. - Mówię zawsze moim klientom, którzy oskarżani są za udział w bójce: miałeś, chłopie, szczęście, że nie uderzyłeś dwa centymetry dalej albo pod innym kątem, pokrzywdzony pocierpiał dwa tygodnie, ale jednak przeżył. Dawid K. takiego szczęścia nie miał.

Kara dla niego – jak mówił jego obrońca - powinna być sygnałem dla społeczeństwa, że "nie wolno bić drugiego człowieka, bo to może przerodzić się w coś nieodwracalnego".

Ale równocześnie prosił o niski wymiar kary, bo Dawid K. jest człowiekiem młodym, ma 24 lata, na koncie nic szczególnie dobrego ani złego, nie licząc posiadania drobnej ilości marihuany. Przed pobiciem Hrycia był przeciętnym chłopakiem, który nie zapisał się negatywnie w swoim sąsiedztwie. - Ta sytuacja to nie kolejny etap w jego demoralizacji, ale incydent, tylko incydent. O strasznych konsekwencjach, ale jednak incydent - mówił o śmierci Hrycia.

- Jak Dawid K. dowiedział się następnego dnia, że Hryć nie żyje, poszedł na komisariat, nie robiąc nic, co utrudniałoby czynności policji. Poszedł w tych samych butach, w tym samym ubraniu, z tym telefonem. Nie można powiedzieć, że próbował uniknąć odpowiedzialności karnej. Przeciętnie zorientowany w sprawach procesowych człowiek wie, że należy się przebrać, wykąpać dokładnie, spalić ciuchy, buty, a tu czegoś takiego nie było.

To, że Dawid K. pobił Jacka Hrycia, zdaniem obrońcy, nie było jego wyborem, ale przejawem niedojrzałości i braku roztropności. - Nie wierzę absolutnie, że jest zabójcą - podsumował. - Oni nie powiedzieli, że zabijemy – dodał jeszcze, nawiązując do zeznań jednego z oskarżonych – Powiedzieli: pobijemy.

Po mowie obrońcy Dawida K. przemawiali adwokaci pozostałych oskarżonych, domagając się uniewinnienia. Podważali wiarygodność głównego świadka Ariela D., przypominając, że był pijany, wytykając nieścisłości w jego zeznaniach. Sami oskarżeni wstawali, mówiąc, że jest im przykro, ale nie przyczynili się do śmierci Jacka Hrycia, nie brali udziału w bójce, nie są tym typem człowieka. Mówili, że stali tam tylko z ciekawości, a potem wezwali karetkę. I że pragną wrócić do swoich rodzin.

Autor: Małgorzata Goślińska/i / Źródło: TVN 24 Katowice

Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice

Pozostałe wiadomości

Dopiero co w Filipiny uderzył tajfun, a już zbliża się kolejny. Silny żywioł ma dotrzeć do centralnej części kraju, w tym do stolicy, w sobotę. Meteorolodzy ostrzegają przed ulewami i nagłymi powodziami. Władze ewakuują mieszkańców.

Szósty tajfun w miesiąc. Ma uderzyć w stolicę

Szósty tajfun w miesiąc. Ma uderzyć w stolicę

Źródło:
Reuters, tvnmeteo.pl

- W przyszłym tygodniu będę gospodarzem Trójkąta Weimarskiego Plus - zapowiedział w piątek szef MSZ Radosław Sikorski. Oprócz szefów MSZ Francji i Niemiec zaproszeni są przedstawiciele innych europejskich krajów, szef MSZ Ukrainy Andrij Sybiha i nowa wysoka przedstawiciel Unii Europejskiej do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Kaja Kallas. - W Warszawie będą prowadzone najważniejsze rozmowy o kryzysie w Ukrainie - zaznaczył Sikorski.

Sikorski: to w Warszawie będą prowadzone najważniejsze rozmowy o tym kryzysie

Sikorski: to w Warszawie będą prowadzone najważniejsze rozmowy o tym kryzysie

Źródło:
PAP

- Mam pełne przekonanie, że posłowie PiS-u mają ciarki na plecach. Po tym, co zobaczyli, jeżeli chodzi o Jacka Sutryka, wiedzą, że sprawiedliwość ich nie minie - powiedział w "Faktach po Faktach" wiceszef MON Cezary Tomczyk, odnosząc się do zarzutów wobec prezydenta Wrocławia w sprawie nieprawidłowości w Collegium Humanum. - Oni już wiedzą, że nie będzie żadnej bezkarności - dodał. 

"Posłowie PiS-u dzisiaj mają ciarki na plecach"

"Posłowie PiS-u dzisiaj mają ciarki na plecach"

Źródło:
TVN24

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz rozmawiał z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Wcześniej o rozmowie niemiecki przywódca miał poinformować prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który twierdzi, że "otworzyła ona puszkę Pandory". O przebiegu rozmowy Scholz informował sojuszników, w tym szefa polskiego rządu. "Z satysfakcją przyjąłem informację, że kanclerz nie tylko jednoznacznie potępił rosyjską agresję, ale że powtórzył polskie stanowisko: nic o Ukrainie bez Ukrainy" - napisał premier Donald Tusk.

Scholz rozmawiał z Putinem. Zełenski: to otwiera puszkę Pandory

Scholz rozmawiał z Putinem. Zełenski: to otwiera puszkę Pandory

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP

Od soboty wszystkie stacje paliw zobowiązane będą do sprzedaży zimowego oleju napędowego. To coroczna procedura regulowana rozporządzeniem ministra klimatu i środowiska. Polskie przepisy określają także parametry, jakie muszą spełniać paliwa zimowe, przejściowe, a także letnie.

Od soboty nowe paliwo na stacjach

Od soboty nowe paliwo na stacjach

Źródło:
tvn24.pl, PAP, Lotos

Chorwacka policja zatrzymała ministra zdrowia Viliego Berosza - poinformowało chorwackie Biuro do spraw Zwalczania Korupcji i Przestępczości Zorganizowanej. Wraz z szefem resortu w piątek nad ranem zatrzymano także dwóch dyrektorów szpitali, którym postawiono zarzuty korupcyjne. Premier Andrej Plenković usunął Berosza z urzędu.

Policja zatrzymała ministra zdrowia. Premier usunął go ze stanowiska

Policja zatrzymała ministra zdrowia. Premier usunął go ze stanowiska

Źródło:
PAP

- Chcemy utrzymać obecne ceny maksymalne energii na tym samym poziomie, który mamy w tym roku. Tym kupujemy czas do wdrożenia i przyspieszenia systemowych rozwiązań, w tym przyspieszenia energii odnawialnej - zapowiedziała w "#BezKitu" na antenie TVN24 wiceministra klimatu i środowiska Urszula Zielińska.

"Chcemy utrzymać ceny maksymalne". Wiceministra o cenach prądu w 2025 roku

"Chcemy utrzymać ceny maksymalne". Wiceministra o cenach prądu w 2025 roku

Źródło:
TVN24

Pomaga na co dzień, a tuż przed świętami zaprasza, by się do tego pomagania przyłączyć. Fundacja TVN i program "Uwaga!" TVN organizują akcję charytatywną. W kolejnych tygodniach będzie szansa na poznanie podopiecznych i ich potrzeb.

Fundacja TVN wraz z programem "Uwaga!" rozpoczyna świąteczną akcję dla małych wojowników. Finał 17 grudnia

Fundacja TVN wraz z programem "Uwaga!" rozpoczyna świąteczną akcję dla małych wojowników. Finał 17 grudnia

Źródło:
Fakty TVN

100 tysięcy złotych poręczenia majątkowego wpłynęło w czwartek na konto depozytowe gdańskiej prokuratury. Wpłacił je podejrzany o spowodowanie katastrofy drogowej na S7 w Borkowie koło Gdańska, w której zginęło czworo dzieci. Oznacza to, że mężczyzna pozostanie na wolności.

Podejrzany o spowodowanie karambolu wpłacił 100 tysięcy zł poręczenia

Podejrzany o spowodowanie karambolu wpłacił 100 tysięcy zł poręczenia

Źródło:
PAP

Magdalena Biejat z klubu Lewicy przyznała w programie "#BezKitu", że jej nazwisko jest "w puli" kandydatów Lewicy na prezydenta. Krzysztof Brejza z KO mówił z kolei, że nie zdradzi, na kogo zagłosuje w prawyborach swojego ugrupowania, bo nie chce "zakłócać procesów, które zachodzą teraz w sercach, umysłach działaczy Platformy Obywatelskiej".

Kto w wyścigu o fotel prezydenta? Nazwisko Biejat "w puli", w KO "piękno prawyborów"

Kto w wyścigu o fotel prezydenta? Nazwisko Biejat "w puli", w KO "piękno prawyborów"

Źródło:
TVN24

Pijany 24-latek uderzył w twarz ratownika medycznego z załogi karetki, która przywiozła go do szpitala w Wadowicach (woj. małopolskie). Na miejsce wezwano policję. Mężczyźnie grozi więzienie.

Przywieźli go do szpitala, tam zaatakował ratownika

Przywieźli go do szpitala, tam zaatakował ratownika

Źródło:
małopolska policja

Podczas protestu w Suchumi ciężarówka staranowała ogrodzenie parlamentu Abchazji, separatystycznego regionu Gruzji, który kontrolowany jest przez Rosję. Między uczestnikami akcji i strukturami siłowymi doszło do starć, a protestujący wdarli się do siedziby izby. Władze już zapowiedziały wycofanie projektu inwestycyjnego z Moskwą, który stał się przyczyną zajść. MSZ Rosji poleciło swoim obywatelom opuszczenie Abchazji.

Staranowane ogrodzenie parlamentu, starcia. Rosja apeluje do swoich obywateli

Staranowane ogrodzenie parlamentu, starcia. Rosja apeluje do swoich obywateli

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters

- Polityka ekipy nowego prezydenta USA Donalda Trumpa sprawi, że wojna zakończy się szybciej - oświadczył prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. W wywiadzie dla ukraińskiego radia publicznego przywódca odrzucił możliwość ustępstw na rzecz Rosji.

Zełenski: z Trumpem wojna zakończy się szybciej

Zełenski: z Trumpem wojna zakończy się szybciej

Źródło:
PAP

Kupione przed laty za 5 funtów przez radę miejską szkockiego Invergordon popiersie lokalnego właściciela ziemskiego może zostać sprzedane na aukcji za nawet 2,5 miliona funtów.

Popiersie używane jako blokada drzwi w starej szopie trafi na aukcję. Jest wyceniane na miliony

Popiersie używane jako blokada drzwi w starej szopie trafi na aukcję. Jest wyceniane na miliony

Źródło:
CNN, The Scotsman

Zaproszenia do nowego rządu na razie nie dostał oddany współpracownik prezydenta Donalda Trumpa z czasów jego pierwszej kadencji - były burmistrz Nowego Jorku Rudy Giuliani. Został ukarany za pomówienia o fałszerstwa wyborcze i jest na skraju bankructwa. 

Rudy Giuliani jest na skraju bankructwa. Czy oddany sojusznik Trumpa znajdzie pracę w jego administracji?

Rudy Giuliani jest na skraju bankructwa. Czy oddany sojusznik Trumpa znajdzie pracę w jego administracji?

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Jedna osoba zginęła w zderzeniu karetki pogotowia z samochodem osobowym w miejscowości Strzeszów na Dolnym Śląsku. Ze wstępnych ustaleń wynika, że ambulans jechał na sygnale do pacjenta, gdy pojazd z naprzeciwka zjechał na drugi pas i zderzył się czołowo z ratownikami.

Samochód wjechał w karetkę na sygnale. Nie żyje jedna osoba

Samochód wjechał w karetkę na sygnale. Nie żyje jedna osoba

Źródło:
tvn24.pl

Czekają nas duże zmiany w pogodzie. Od niedzieli będzie coraz więcej opadów, a następny tydzień w wielu miejscach Polski przyniesie śnieg. Mieszanka opadów spowoduje bardzo trudne warunki na drogach, a przy porywistym wietrze spodziewamy się nawet krótkich śnieżyc.

Nadciąga "bardzo dynamiczny niż". Spadnie śnieg i będzie mocno wiać

Nadciąga "bardzo dynamiczny niż". Spadnie śnieg i będzie mocno wiać

Źródło:
tvnmeteo.pl

Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Skiba poinformował w piątek, że podejrzany Łukasz Ż. usłyszał zarzut i przyznał się do zarzucanego mu czynu. Sąd rejonowy podtrzymał wniosek o 3-miesięcznym areszcie dla podejrzanego.

Przedłużono areszt dla Łukasza Ż.

Przedłużono areszt dla Łukasza Ż.

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Biskup elbląski Jacek Jezierski złożył na ręce papieża Franciszka rezygnację z pełnionego urzędu. Jak wyjaśnia kuria, powodem rezygnacji biskupa jest jego wiek.

Biskup zrezygnował z urzędu

Biskup zrezygnował z urzędu

Źródło:
PAP

Z Gdyni do Pragi dostaniemy się w niespełna 9 godzin. Wszystko dzięki nowym pociągom Baltic Express, które zaczną kursować 15 grudnia. Po drodze będą zatrzymywać się również między innymi w Bydgoszczy, Poznaniu i Wrocławiu. Sprzedaż biletów już trwa.

Rano plaża w Gdyni, po południu spacer po Pradze. Od grudnia będzie to możliwe

Rano plaża w Gdyni, po południu spacer po Pradze. Od grudnia będzie to możliwe

Źródło:
PKP Intercity/TVN24

Moment tragicznego wypadku ambulansu w Jedlińsku pod Radomiem, w którym zginął ratownik medyczny, uchwyciła kamera monitoringu. Na nagraniu widać karetkę poruszającą się ze znaczną prędkością. Jak wynika z zapisu, sygnał świetlny w pojeździe został włączony krótko przed wjazdem na skrzyżowanie.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Tak doszło do tragicznego zdarzenia

Dachowała karetka, zginął ratownik. Tak doszło do tragicznego zdarzenia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Szkolenie zaczyna przyspieszać, będzie go coraz więcej, coraz bardziej szczegółowe, aż do samej misji. Przez ostatnie trzy miesiące trenowaliśmy różne scenariusze awaryjne - mówił w rozmowie z TVN24 BiS Sławosz Uznański. Polak w przyszłym roku poleci na Międzynarodową Stację Kosmiczną.

Zbliża się lot Polaka w kosmos. "Trenowaliśmy, jak poradzić sobie z pożarem"

Zbliża się lot Polaka w kosmos. "Trenowaliśmy, jak poradzić sobie z pożarem"

Źródło:
TVN24 BiS, tvnmeteo.pl

Google testuje "wpływ" usuwania artykułów informacyjnych w krajach Unii Europejskiej, w tym w Polsce, z wyników wyszukiwania. Test ma pokazać wydawcom, ile ruchu straciliby bez Google'a - podał portal theverge.com.

Google rozpoczyna test, również w Polsce. "Dość drastyczny"

Google rozpoczyna test, również w Polsce. "Dość drastyczny"

Źródło:
theverge.com, "Press"

Finałowy odcinek ostatniego sezonu "Szadzi" jest już dostępny na platformie Max. Czy Wolnickiemu uda się wyjść zwycięsko z ostatniej konfrontacji? Czego można spodziewać się po najnowszym epizodzie serialu?  

"Tajemnice w końcu wyjdą na jaw". Finałowy odcinek "Szadzi" już na Max

"Tajemnice w końcu wyjdą na jaw". Finałowy odcinek "Szadzi" już na Max

Źródło:
tvn24.pl