Janusz T., pseudonim "Krakowiak", we wtorek wyszedł na wolność po ponad 20 latach spędzonych za kratami. Katowicki sąd okręgowy na wniosek skazanego połączył wszystkie 14 wyroków skazujących w jeden i wymierzył łączną karę 15 lat pozbawienia wolności. Sąd wydał jednocześnie nakaz natychmiastowego zwolnienia Janusza T.
"Krakowiaka" czeka jeszcze jeden proces, w którym będzie odpowiadał za zlecenie zabójstwa. Grozi mu za to nawet kara dożywocia.
We wszystkich pozostałych 14 procesach zapadły już prawomocne wyroki. W żadnych z nich "Krakowiak" nie usłyszał kary wyższej niż 15 lat więzienia. Jego obrońca zwrócił się do sądu okręgowego w Katowicach, żeby ten wymierzył mu łączny wyrok. Zgodnie z przepisami, w takiej sytuacji nie może on być wyższy niż 15 lat. Decyzja o połączeniu wyroków zapadła we wtorek. Sąd wydał jednocześnie nakaz natychmiastowego zwolnienia T., gdyż odsiedział on już łącznie ponad 20 lat.
"Krakowiak" w areszcie od 1999 roku
Ostatni wyrok skazujący prawomocnie "Krakowiaka" na 15 lat więzienia zapadł w kwietniu bieżącego roku przed Sądem Apelacyjnym w Katowicach. Rozpoznawał on odwołania od orzeczenia sądu okręgowego z 2016 r., który wymierzył "Krakowiakowi" karę 25 lat więzienia. Część stawianych mu i dziewięciu innym oskarżonym poważnych zarzutów odesłano do ponownego rozpoznania przez sąd I instancji.
Sąd Apelacyjny równocześnie uchylił w kwietniu Januszowi T. areszt, w którym ten przebywał od stycznia 1999 r. Zaznaczono wówczas, że nie oznacza to natychmiastowego wyjścia na wolność, jako że - tłumaczono - Janusz T. ma do odsiedzenia jeszcze inne wyroki. "Krakowiak" opuścił areszt dopiero po wtorkowym orzeczeniu katowickiego sądu okręgowego.
- Mój klient został pozbawiony wolności dokładnie 18 stycznia 1999 roku. Od tamtego momentu różnie to bywało. Częściowo to było pozbawienie wolności wynikające z odbywania kary pozbawienia wolności, częściowo areszt tymczasowy, częściowo się to nakładało, ale nie mogło się nakładać, więc areszt był uchylany. Było to takie poszatkowane - powiedział w rozmowie z reporterem TVN24 Łukasz Nowak, obrońca Janusza T.
Zaznaczył, że "ostatecznie bierze się pod uwagę rzeczywisty okres pozbawienia wolności, a ten w tej sprawie wynosił 20 lat i pięć miesięcy".
Główny proces był powtarzany
Sąd Apelacyjny nie miał wątpliwości, że grupa dowodzona przez "Krakowiaka" istniała i ma na koncie wiele przestępstw.
W głównym procesie oskarżeni odpowiadali za kilkadziesiąt czynów, m.in. zabójstwa, rozboje, handel bronią i narkotykami. Pierwszy proces w tej sprawie ruszył w 2001 r. Wówczas na ławie oskarżonych zasiadało 36 osób, większość z nich została już wcześniej prawomocnie osądzona. Proces dobiegł końca w 2008 roku, ale część wyroku, dotyczącą najpoważniejszych przestępstw, uchylił sąd apelacyjny, nakazując sądowi okręgowemu powtórzenie procesu. Ten zakończył się wyrokiem w kwietniu bieżącego roku.
Gang rozbity dzięki zeznaniom świadków koronnych
Zdaniem prokuratury kierowany przez "Krakowiaka" związek przestępczy należał do najgroźniejszych grup przestępczych w Polsce. Działał od 1991 do 1999 roku, głównie na południu kraju. Według śledczych i sądu gang miał ustaloną strukturę i hierarchię z niekwestionowanym przywódcą oraz z "organami" wyznaczonymi do poszczególnych zadań. Grupę udało się rozbić m.in. dzięki zeznaniom świadków koronnych. Ich wiarygodność podczas całego procesu kwestionowała obrona i sami oskarżeni.
Autor: ads//rzw / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24