Tylko w TVN24 GO
Twardoch: chciałbym, żebyśmy się nie nabrali na kolejną pierestrojkę
W "Rozmowach polsko-niepolskich" Jacek Tacik rozmawiał ze Szczepanem Twardochem o jego najnowszej powieści "Chołod". - To jest powieść, w której chciałem przypomnieć, że Rosji nie zamieszkują tylko Rosjanie - mówił Twardoch. Pisarz przyznał, że w momencie wybuchu wojny w Ukrainie nie był w stanie pisać i odłożył prace nad książką na dwa miesiące. - Czułem wtedy, że pisanie jest niemożliwe, bo emocjonalnie jestem zbyt rozbity, żeby skupić się na powieści, więc zacząłem pomagać w miarę moich możliwości - powiedział Twardoch. Stwierdził, że nie chce nienawidzić Rosjan i woli się zająć Ukraińcami. - Nienawiść uniemożliwia trzeźwy ogląd rzeczywistości, a ja jestem przywiązany do tego, żeby ten trzeźwy ogląd mieć - podkreślił. Odniósł się także do swojego eseju w niemieckim dzienniku "Die Welt", w którym krytykował postawę Niemiec wobec konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. - Pomyślałem, że skoro niemiecka opinia publiczna jest w sprawie ukraińskiej podzielona, to może warto do niej mówić - powiedział. Jego zdaniem Niemcy przyjęli bardzo zły kurs w swojej polityce, który ostatecznie został skompromitowany. Wierzy, że Rosja Putina kiedyś się skończy. - Chciałbym, żebyśmy się nie nabrali na kolejną pierestrojkę - mówił Twardoch. Chciałby, aby politycy Zachodu prowadzili konsekwentną politykę, której celem będzie odebranie Rosji zbrojnego wpływania na sąsiadów.