Rozmowy o końcu świata

W miastach z betonu

O tzw. "betonozie" dziś mówi się coraz częściej, że to choroba polskich miast. Drzewa są wycinane, trawniki likwidowane, a na placach zaczyna królować beton. Przykłady "betonozy" można już mnożyć. Reporter TVN24 Mateusz Dolatowski przyjrzał się najsłynniejszym przykładom miast z betonu, a także rozmawiał z ekspertami o skutkach takich rewitalizacji. - Najgroźniejszą konsekwencją "betonozy" jest zmniejszenie odporności miast na fale upałów - mówił Zbigniew Karaczun, ekspert Koalicji Klimatycznej. Dodał, że miasta stają się tzw. "wyspami ciepła", a temperatura w centrum jest na ogół znacznie wyższa niż na przedmieściach, nawet o kilkanaście stopni. - Drzewa są nam potrzebne, żebyśmy mieli wysoką jakość życia - stwierdził Karaczun. Według Jana Mencwela, autora książki "Betonoza. Jak się niszczy polskie miasta", drzewa są naturalnym klimatyzatorem. - Efekt parowania schładza całe powietrze w okolicy, więc to nie jest to samo, co siedzenie w cieniu budynku - powiedział Mencwel. Zaznaczył również, że nagrzane powierzchnie w ciągu dnia, nocą oddają nam ciepło, które przedostaje się do naszych mieszkań.