Opinie i wydarzenia
Kaczyński o "lex Tusk": urojone zagrożenia związane z zarzutami do tej komisji
Ogrodzenie na polsko-białoruskiej granicy umożliwiło zatrzymanie ofensywy Aleksandra Łukaszenki i Władimira Putina przeciwko Polsce - mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński w sobotę w Kopczanach na Podlasiu, gdzie z szefem MON Mariuszem Błaszczakiem rozpoczęli akcję "Trasa dotrzymanego słowa Prawa i Sprawiedliwości". Jak dodał, "to byli ludzie, którzy szukali lepszego losu, ale dali się wykorzystać zbrodniarzom, którzy chcieli zdestabilizować nasz kraj". Według Kaczyńskiego "to się nie udało dzięki temu, że władze, które zostały stworzone przez Prawo i Sprawiedliwość, już po pierwszych wiadomościach z Litwy podjęły odpowiednie decyzje". Zapewnił też, że "w tej chwili tereny przygraniczne i cała Polska jest bezpieczna ". Mariusz Błaszczak, mówiąc o ogrodzeniu na granicy polsko-białoruskiej, uzasadniał, że "chodziło o to, żeby obronić Polskę przed destabilizacją, a takie były intencje Kremla przed atakiem na Ukrainę, żeby zdestabilizować Polskę i odciąć później zaatakowaną Ukrainę od możliwego wsparcia". - Odbudowa imperium rosyjskiego zawsze groziła i grozi Polsce - stwierdził. Zaznaczył również, że "póki będzie taka potrzeba, puty Wojsko Polskie będzie wspierało Straż Graniczną". Jarosław Kaczyński był także pytany o "lex Tusk", czyli proponowaną przez PiS ustawę w sprawie powołania Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne. Jego zdaniem "urojone są zagrożenia związane z zarzutami do tej komisji".
Ustawa o powołaniu komisji do zbadania wpływów rosyjskich – zwana "lex Tusk" - wydaje się być próbą ominięcia przepisów Konstytucji RP dotyczących sejmowej komisji śledczej. Konkret24 przedstawia czym różniłaby się komisja powołana na podstawie "lex Tusk" od dotychczasowych komisji śledczych. Przeczytaj o głównych różnicach.
Redakcja TVN24 stanowczo protestuje przeciwko nazwaniu dziennikarza zadającego ważne społecznie pytania "przedstawicielem Kremla". To kolejny atak władzy na niezależność mediów i kolejna próba tłumienia krytyki prasowej. Nie przestaniemy zadawać pytań. W interesie społecznym i w imieniu naszych widzów. Na tym polegają konstytucyjne zadania prasy, która jest zobowiązana do kontroli instytucji publicznych. W związku z wypowiedzią Jarosława Kaczyńskiego podejmiemy stosowne kroki prawne w obronie naszych dziennikarzy i dobrego imienia TVN.