Loża prasowa
Tomasz Lis, Ewa Siedlecka, Jerzy Jurecki, Łukasz Warzecha
Pokazała się solidarność między mediami konkurencyjnymi. To jest naprawdę wartość nie do przecenienia. Podpisaliśmy się pod listem do rządu, bo mamy świadomość, że nie chodzi o żadne pieniądze, a o to, żeby próbować wyciszyć, albo wystraszyć media – mówił w "Loży prasowej" Jerzy Jurecki z "Tygodnika Podhalańskiego". W środę, 10 lutego, w ramach akcji "Media bez wyboru" niezależne stacje telewizyjne nadawały czarne plansze, portale informacyjne witały internautów komunikatem o proteście, a dzienniki opublikowały na swoich "jedynkach" list otwarty do rządu i liderów ugrupowań politycznych, w którym można było przeczytać, że proponowana danina to "haracz, uderzający w polskiego widza, słuchacza, czytelnika i internautę". Kilka dni później Porozumienie Jarosława Gowina oficjalnie poinformowało, iż nie poprze projektu ustawy forsowanego przez Prawo i Sprawiedliwość. - Wydaje mi się, że ludzie Gowina nie są tacy, jak ludzie Ziobry. Bezwzględnie wierni. Musimy też liczyć się z tym, że rząd nie ustanie w działaniach wykluczenia głosu mediów niesprzyjających. Ewidentnie ma do tego narzędzia – oceniła Ewa Siedlecka z "Polityki". Zdaniem Tomasza Lisa z "Newsweeka" "Gowin już wie, że walczy o życie". - Wydaje się, że Gowin, podobnie jak Ziobro, coraz mniej mogą liczyć na to, że znajdą się na przyszłych listach PiS - skwitował Łukasz Warzecha z Do Rzeczy.