Jeden na jeden
Pani Joanna
Pani Joanna w programie "Jeden na jeden" w TVN24 komentując wtorkowe demonstracje solidarnościowe powiedziała, że odniosi wrażenie, że w trzy dni ukończyła 300 dni terapii. - Zrozumiałam, że ja się sama za siebie wstawiłam, że potrafię się o siebie zatroszczyć i już nigdy nie muszę się bać. Wiem, że nigdy nie będę szła sama. Znałam to hasło, wiele razy je powtarzałam, ale zaczęłam je rozumieć - wyjaśniła. Rozmówczyni Agaty Adamek powiedziała, że według niej, podczas marszu, pod komisariatem w Krakowie, byli obecni dokładnie ci sami policjanci, którzy wzięli udział w interwencji. - Oni chyba naprawdę myśleli, że ja się boję. Jakbym ja jeszcze niewystarczająco pokazała, że ja się nie boję - dodała. Po południu podkom. Barbara Szczerba z zespołu prasowego krakowskiej policji zaprzeczyła tym słowom.
Nawiązując do konferencji komendanta głównego policji Jarosława Szymczyka pani Joanna oceniła, że "albo oni sami nie wiedzą, co robią i się gubią, albo to jest bardzo wyrachowane i do czegoś dąży, co też jest smutne" i dodała, że "karmią odwieczną narrację o kobiecie wariatce, histeryczce, wiedźmie". - Gdy poszłam złożyć zeznania i mówiłam o trudnych rzeczach, policjantka w pewnej chwili powiedziała "pani Joanno, pani ma takie piękne włosy, ja przepraszam, ja musiałam to powiedzieć". Ja mówię o poważnych rzeczach, a ona pyta się mnie czy mam botoks. Oni chyba naprawdę sądzą, że jestem na tyle głupia, że jak mi się powie, że jestem ładna, to będę sądzić, że są miłymi ludźmi - powiedziała w "Jeden na jeden".