Fakty po Faktach
dr hab. Anna Siewierska-Chmaj, prof. Paweł Śpiewak, Marcin Jędrychowski, Maria Rotkiel
Mogę sobie wyobrazić i nie jest to niemożliwe do zrealizowania, że otwiera się granicę dla tych, którzy chcą zostać w Polsce i te osoby, które przejdą granicę, są sprawdzane. To musi być zrobione. Zbliża się zima, trzeba im pomóc. To wymóg polityczny i humanitarny – powiedział socjolog, profesor Paweł Śpiewak. O sytuacji na granicy rozmawiali goście sobotniego wydania "Faktów po Faktach" w TVN24. Profesor Śpiewak podkreślił, że "na granicy znalazło się kilka tysięcy osób, które są zamknięte w straszliwym potrzasku". - Nie mogą wrócić na Białoruś, nie mogą przekroczyć granicy. Są w beznadziejnej sytuacji. Niestety, w opinii publicznej może wyglądać to tak, że odpowiedzialność za katastrofę humanitarną ponoszą obie strony - mówił. Doktor habilitowana Anna Siewierska-Chmaj, politolożka z Uniwersytetu Rzeszowskiego, oceniła, że "nasz rząd jest poniekąd z tego kryzysu migracyjnego zadowolony". - To nie jest pierwszy przypadek, kiedy PiS podsyca w Polakach strach. To nie jest pierwszy przypadek, gdy rząd podgrzewa najgorsze emocje. Wyspecjalizowali się w wyciąganiu z Polaków wszystkich najgorszych cech narodowych - powiedziała. - Cały czas liczę na to, że PiS się przeliczy i Polacy nie aż tak bardzo się boją, jak bardzo współczują - dodała.
W dalszej części programu gośćmi Diany Rudnik byli dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie Marcin Jędrychowski oraz psycholog Maria Rotkiel, którzy mówili o czwartej fali pandemii COVID-19 w Polsce. – To, co widzimy jako oficjalną statystykę zakażeń, są to liczby mocno zaniżone. Osoby potencjalnie zakażone unikają wykonywania testów. Obecne dane pokazują, że w ciągu tygodnia przekroczymy granicę dwudziestu tysięcy zakażeń dziennie – ocenił Jędrychowski. Zdaniem Rotkiel osoby, które się jeszcze nie zaszczepiły "to nie jest jednolita grupa". - Część z tych osób jest nieprzekonana i nic oraz nikt ich nie przekona. Są też osoby, które wypierają ten stan zagrożenia, to znaczy nie chcą słuchać informacji. To jest taki mechanizm, który w psychologii od dawna jest znany, tu chodzi o wypieranie i zagłuszanie tego, co faktycznie się dzieje – wyjaśniła Rotkiel.