Byk i Niedźwiedź
Kolejny bank o krok od upadku. Koniec czy początek problemów?
Ostoja bezpieczeństwa, nadzieja dla bogacących się, że zawsze nie tylko ochronią swój kapitał, ale też będą mogli w spokoju go pomnażać. Co się stało na rynkach finansowych, że drugi co do wielkości bank w Szwajcarii był o krok od upadku i został finalnie przejęty przez UBS? Bank Credit Suisse założony w 1856 roku, zatrudniający w Polsce sześć tysięcy pracowników, jest na skraju bankructwa. W "Byku i Niedźwiedziu" w TVN24 BiS i w TVN24 GO rozmawiano o tym, skąd wzięły się problemy takiego giganta. Rafał Bogusławski, główny strateg KupFundusz S.A zwrócił uwagę, że mamy kryzys w sektorze finansowym. - To wynika z kupowania obligacji przez komercyjne banki w 2020-2021 roku, które teraz mają mniejszą wartość, a dodatkowo z podnoszenia stóp procentowych. Pieniądz stał się droższy. W tym przypadku bank od co najmniej 10 lat tracił reputację i klientów – wyjaśnił. Rozmówca Mateusza Walczaka zaznaczył, że bardzo szybko stykamy się z kryzysem płynnościowym, kiedy bank traci reputację. – W momencie jak bank traci aktywa, czyli depozyty, to nie jest w stanie funkcjonować, bo zaczyna się kurczyć i wyprzedaje aktywa. W związku z tym, że aktywa były wycenione gorzej niż dwa lata temu, powiększał stratę, co powodowało, że coraz więcej klientów chciało wycofać pieniądze. Tego się nie da zatrzymać w momencie, kiedy klienci, inwestorzy, przestali wierzyć w to, że ten bank jest w stanie normalnie funkcjonować – dodał. W programie "Byk i Niedźwiedź" rozmawiano też o ropie naftowej. Dochodzi do tąpnięcia, choć nie widzimy tego jeszcze na stacjach benzynowych. Na pytanie, czy może być taniej, odpowiadał Dawid Czopek, zarządzający Polaris FIZ.