Kluczowe fakty:
- Wizerunek młodych osób to dobro osobiste oraz dane osobowe, które zgodnie z obowiązującymi przepisami podlegają ochronie.
- Placówki edukacyjne czy firmy prowadzące różnego rodzaju zajęcia dla dzieci, jeśli chcą publikować ich zdjęcia, muszą posiadać zgodę rodziców na wykorzystanie wizerunku.
- Rodzice mają prawo odmówić, ale efektem nie może być wykluczenie dzieci z aktywności.
- Z danych Stowarzyszenia Dopamina wynika, że blisko 90 procent szkół publikuje w mediach społecznościowych wizerunki osób uczących się. Nikt w skali kraju nie analizuje, czy robią to z poszanowaniem ich praw.
- To, że ktoś nie chce oglądać swojego dziecka na Facebooku szkoły czy firmy, nie oznacza, że nie zgadza się na zdjęcie do pamiątkowego tableau. Dlatego zgody, które podpisują rodzice, powinny być stopniowane.
- 27 sierpnia o godz. 15 w TVN24+ zapraszamy na debatę o sharentingu, czyli o tym, jak informacjami o dzieciach dzielą się ich rodzice. Więcej na ten temat przeczytacie również w cyklu tekstów.
Beata Broniek to mama czwórki uczniów. Z wykształcenia jest biolożką, ale ma ponad dziesięć lat doświadczenia praktycznego w cyfrowym rodzicielstwie i technologiach w edukacji, a od pięciu lat dzieli się wiedzą w sieci i prowadzi także szkolenia dla rodziców. Na początku rozmowy proponuje, bym zachęciła czytelników i czytelniczki do eksperymentu: wejdź na Facebooka szkoły publikującej wizerunek dzieci, otwórz galerię zdjęć i sprawdź, czy jesteś w stanie dowiedzieć się, jak nazywa się wybrane dziecko.