Audio: Loża prasowa

Zuzanna Radzik, Andrzej Stankiewicz, Renata Grochal, Mariusz Janicki, Katarzyna Włodkowska

To są oczywiste szykany, ale te szykany wpisują się w ciąg atakowania mediów i w ciąg tego, co Prawo i Sprawiedliwość robi, tłumienia krytyki prasowej, wolności prasy. Ja mam takie wrażenie, że PiS coraz bardziej przesuwa te granice. To jest jednak symboliczne, że po takim czasie od zabójstwa Pawła Adamowicza ściga się dziennikarkę, podczas gdy sprawca tej okrutnej zbrodni nie został osądzony. To pytanie ciągle wisi, czy to nie jest tak, że ten człowiek jest pod parasolem ochronnym władzy, Zbigniewa Ziobry, bo jednak to, że on nie został jeszcze osądzony budzi moje wątpliwości - powiedziała w "Loży prasowej" w TVN24 Renata Grochal z "Newsweeka". W piątek gdańska prokuratura przesłuchała Katarzynę Włodkowską, reporterkę "Dużego Formatu", którą sąd zwolnił z tajemnicy dziennikarskiej. Chodzi o to, że w swoim reportażu, dotyczącym zabójstwa Pawła Adamowicza, przytoczyła wypowiedź osoby, która miała być świadkiem rozmowy, w której Stefan W. mówił o planach zabójstwa prezydenta Gdańska. Zdaniem Mariusza Janickiego z "Polityki", "prokuratura próbuje odwlekać". - Mamy wyrok sądu w tej sprawie, sąd nakazał dziennikarce "wydania" tego informatora, ale wniosek był prokuratury. Myślę, że prokuratura robi wszystko, żeby tę sprawę przeciągnąć - ocenił. Katarzyna Włodkowska pytana w "Loży prasowej" co dalej z jej sprawą, odpowiedziała, że "teraz prokuratura może wydać postanowienie o karze grzywny i wezwać ponownie na przesłuchanie", a gdy ponownie odmówi, "może wydać kolejną karę grzywny, a następnie aresztu do 30 dni". - Mam przekonanie, że ujawnienie danych informatora i przesłuchanie nie wniosłoby niczego do śledztwa. Mam poczucie, że to nie jest działanie utrudniające w jakikolwiek sposób pracę prokuraturze. Mój rozmówca zdecydowanie odmawia i moim zdaniem jest uszanowanie tego. Gdybym postąpiła inaczej, pomimo wyroku sądu, to byłoby to działanie na szkodę całego środowiska. Dzisiaj jest trudniej o zaufanie do mediów. Gdybyśmy w takich sytuacjach występowali przeciwko woli naszych rozmówców, myślę, że konsekwencje byłyby bardzo trudne - przyznała. Andrzej Stankiewicz z Onetu uznał, że "sytuacja redaktor Włodkowskiej jest groteskowa". - Prokuratura ścigą ją za coś, co sama wie. Redaktor Włodkowska opisała spotkanie gangsterów z panem Stefanem W., na którym on zapowiedział, że może zamordować Adamowicza. Prokuratura ma informacje z tego spotkania w aktach. Ujawnienie tego przez dziennikarza jest niekorzystne dla prokuratury, bo przeczy tezie, że ten człowiek jest niepoczytalny, a w tym kierunku idzie prokuratura. Dziennikarz nie jest blokadą, która nie dopuszcza do cennego świadka. Prokuratura chce dopaść człowieka, który poinformował Włodkowską, że sama prokuratura ma dowody na to, że Stefan W. działał świadomie i o to w tej sprawie chodzi - ocenił Zuzanna Radzik publicystyka i teolożka, pytała "jak można się bać, że polityczny stanie się proces morderstwa polityka?". - On jest polityczny. Takie przestępstwo i jeszcze motywowane nienawiścią do kogoś, do polityka, to jest coś, co nas wszystkich dotyka i coś, czego wszyscy powinniśmy się bać. Nie rozumiem tego niezrozumienia powagi tej sytuacji i nietraktowania tego na serio, że to zaszło za daleko - dodała.