Audio: Jeden na jeden
Draginja Nadażdin
We wtorek w Strefie Gazy zginęło siedmioro pracowników organizacji humanitarnej World Central Kitchen. Był wśród nich Polak - Damian Soból. Sprawę komentowała w "Jeden na jeden" w TVN24 Draginja Nadażdin, dyrektorka Lekarzy Bez Granic w Polsce. - My w tych miejscach, w których byliśmy, a do tej pory byliśmy w wielu szpitalach, nie byliśmy świadkami takiej sytuacji. Poza tym prawo międzynarodowe bardzo jasno określa, jaki jest status szpitali i co mogłoby się zdarzyć, jeżeli cywilna infrastruktura jest wykorzystywana do działań wojennych - mówiła. Jak dodała, "wówczas również ta odpowiedź musi być proporcjonalna". - Natomiast z naszych obserwacji, z tego, co my otrzymaliśmy od naszych współpracowników i będąc tam na miejscu, mówię tutaj i o pracownikach palestyńskich i międzynarodowych, nie byliśmy świadkami takiego wykorzystywania szpitali - zaznaczyła. - Jeżeli popatrzymy też, ile ludzi do tej pory zginęło (w wojnie w Strefie Gazy - red.), czyli ponad 30 tysięcy osób, to widzimy, że działania są bardzo często ukierunkowane na cywilów, na cywilną infrastrukturę i również, niestety, na szpitale, które to w tym momencie nie tylko powinny i leczą pacjentów, ile mogą, ale również są traktowane przez miejscową ludność jako miejsce do schronienia - kontynuowała.- Mówimy o ponad 1,5 miliona osób, które zbiegły z północnej Gazy i znalazły schronienie na południu Strefy i te osoby szukają bardzo często schronienia na podwórkach szpitali, w kompleksach medycznych, myśląc, że zgodnie z prawem międzynarodowym zostaną te miejsca oszczędzone - dodała.