O zdrowiu seksualnym w sieci. Gdzie najwięcej nieprawdziwych informacji?

Telefony
Barbara Nowacka o zakazie używania smartfonów w szkołach
Ponad jedna piąta treści związanych ze zdrowiem seksualnym publikowanych na TikToku zawiera nieprawdziwe informacje - wynika z badań naukowców z Phoenix w USA. Chodzi głównie o filmy przygotowane przez osoby niemające wykształcenia medycznego, ale błędne informacje zawiera też blisko 4 proc. treści przygotowanych przez specjalistów. Większość nieprawdziwych informacji dotyczy tematów związanych z aborcją.

Według szacunków ekspertów około czterech na dziesięciu młodych dorosłych regularnie korzysta z TikToka jako źródła wiedzy, a treści na temat zdrowia najczęściej poszukują tam młode kobiety. Według danych ujawnionych pod koniec ubiegłego roku przez ten portal społecznościowy w Polsce korzysta z niego 11,8 mln osób. Pod tym względem jesteśmy na piątym miejscu w Europie, a więcej użytkowników platforma ma tylko w Niemczech, Francji, we Włoszech i w Hiszpanii.

Dla niektórych młodych ludzi TikTok stał się nawet synonimem internetu. - Generacja Z zamiast pytać o pomoc Google'a, szuka jej na TikToku - mówił Wojtek Kardyś, specjalista od mediów społecznościowych i marketingu, w artykule działu biznes na tvn24.pl. Jak się okazuje, może znaleźć tam wiele treści wprowadzających w błąd.

Promują praktyki niebezpieczne dla zdrowia

Badacze z University of Arizona College of Medicine w Phoenix założyli na TikToku konto symulujące 15-letniego użytkownika i sprawdzali anglojęzyczne materiały o długości do trzech minut. Łącznie przeanalizowali 100 najpopularniejszych filmów wyświetlanych po wpisaniu 10 słów kluczowych dotyczących zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego. Okazało się, że 21,4 proc. filmów przygotowanych przez osoby niemające wykształcenia medycznego zawierało błędne informacje, a w przypadku treści przygotowanych przez specjalistów odsetek ten wyniósł 3,4 proc.

- Z uwagi na duże zróżnicowanie programów nauczania edukacji zdrowotnej w szkołach, młodzi ludzie często szukają odpowiedzi w internecie, w tym na TikToku. Obecność nieprawdziwych i potencjalnie niebezpiecznych treści w obszarze zdrowia reprodukcyjnego jest głęboko niepokojąca - skomentowała główna autorka badania Angeli Sirilan. Najwięcej nieprawdziwych informacji dotyczyło tematów związanych z aborcją. Ponad jedna czwarta (26,7 proc.) filmów na ten temat zawierała błędne treści, podczas gdy w innych kategoriach było to 4,3 proc. Co ważne, materiały dotyczące aborcji często promowały niebezpieczne dla zdrowia praktyki. Stwierdzono również liczne dezinformacje dotyczące profilaktyki chorób przenoszonych drogą płciową i sposobów zapobiegania im.

Zdaniem autorów badania media społecznościowe mogą być użytecznym narzędziem w przekazywaniu wiedzy na tematy zdrowotne, ale konieczne są działania ograniczające ryzyko dezinformacji. - Firmy technologiczne ponoszą odpowiedzialność za młodych ludzi. Muszą stworzyć mechanizmy chroniące ich przed nieprawdziwymi i potencjalnie szkodliwymi treściami - podkreśliła Sirilan. Badaczka zwróciła też uwagę, że to lekarze są tą grupą, która powinna aktywnie kierować pacjentów w stronę rzetelnych źródeł informacji i prostować pojawiające się wątpliwości. Przypomniała, że - jak pokazały wcześniejsze badania - większa ekspozycja na dezinformację sprzyja podejmowaniu ryzykownych zachowań.

Czytaj także: