Szef PiS wysyła Superstację do Damaszku

Po 16 dniach bez przedstawiciela PiS na antenie "Superstacji", telewizja zatęskniła za politykami partii byłego premiera. Dziennikarka zapytała Jarosława Kaczyńskiego, pod jakim warunkiem embargo będzie zniesione, a prezes PiS wysyła stację... na drogę do Damaszku.

Jarosław Kaczyński na skuteczne zadośćuczynienie ma kilka pomysłów. Po pierwsze: - Zacznijcie nadawać audycje patriotyczne - doradza z ironią prezes PiS, dodając jeszcze jeden warunek: codziennie. Po drugie: - Ufundujcie nagrodę dla młodego człowieka czy jakiejś organizacji, która interesuje się tymi sprawami - proponuje. To jeszcze nie koniec. Zadanie najważniejsze: "wyeliminujcie elementy nieprzyzwoite". Wprawdzie były premier nie sprecyzował co ma na myśli i przyznał, że sam nigdy "Superstacji" nie oglądał, ale: - Słyszałem, że takie rzeczy się zdarzają - dodał.

Nie musicie posypywać głowy popiołem

Podsumowując Jarosław Kaczyński stwierdził: Nie pojawiamy się w stacji ze względu na jej charakter. Stacja musi się zmienić. A my jesteśmy chrześcijanami i wierzymy, że każdy może się zmienić. Każdy może przebyć swoją drogę do Damaszku.

Dziennikarka stacji zadeklarowała gotowość posypania głowy popiołem, były prezes odpowiedział: "Nie trzeba". - Św. Paweł na drodze do Damaszku wcale nie posypywał głowy popiołem. Tylko coś go nagłego spotkało i się zmieniło.

Źródło: tvn24.pl, CNN

Czytaj także: