400 młodych żółwi wypuszczono do Atlantyku na wybrzeżu Florydy. Po katastrofie ekologicznej - spowodowanej przez wyciek ropy do oceanu - obrońcy zwierząt chcą ocalić jak najwięcej zwierząt przed zagładą.
Ropa w wodach Zatoki Meksykańskiej zagroziła wielu gatunkom zwierząt - w tym całej tamtejszej populacji żółwi morskich.
Jaja żółwi zostały dwa miesiące temu zebrane z plaż w pobliżu Zatoki Meksykańskiej i przeniesione do Centrum Kosmicznego im. Kennedy'ego, skąd - po wykluciu - trafiły z powrotem na plażę. Przyrodnicy wypuścili je o zmroku, aby odbyły swoja doroczną gonitwę ku wodom oceanu.
Naukowcy twierdzą, że gdyby żółwie wykluły się w środowisku naturalnym, nie miałyby szans na przeżycie. Amerykańscy obrońcy zwierząt chcą ocalić w rejonie wycieku ropy nawet 70 tys. żółwich jaj.
Źródło: CBS, TVN24