Harold Morgan, były żołnierz walijskiej armii, ostatnie 14 lat życia spędził w domu opieki. Po jego śmierci lokalny kosciół postanowił odnaleźć bliskie mu osoby, które mogłyby wziąć udział w pogrzebie.
Weteran Harold Morgan ostatnie 14 lat swojego życia spędził w domu opieki w Barry, w południowej Walii. Osoby, które się nim opiekowały, nie znały nikogo z rodziny ani przyjaciół mężczyzny.
Samotność weterana
Po jego śmierci duchowni z miejscowego kościoła postanowili odnaleźć osoby, które mogły znać Morgana.
Zakonnica Rachel Simpson w rozmowie z BBC podkreśliła, że nie chcieli, by w pogrzebie brali udział jedynie pracownicy domu opieki i radca prawny. Na Facebooku pojawił się post, w którym przedstawiciele kościoła opisują to, co wiedzieli o historii Morgana, informując jednocześnie o jego śmierci i pogrzebie.
"W czwartek (13 listopada) o godz. 12 odbędzie się pogrzeb Harolda Morgana. Mieszkał w Owain, zanim przeprowadził się do domu opieki w Barry ok. 14 lat temu i poprosił o pogrzeb w naszym kościele. Niestety mieliśmy trudności z odnalezieniem jego rodziny lub przyjaciół, jeżeli w ogóle jeszcze mieszkają w hrabstwie Athan. Jeśli znałeś Harolda albo coś o nim wiesz, proszę, daj znać lub przyjdź w czwartek na pogrzeb".
Miłośnik kolei
Do kościoła zaczęli zgłaszać się ludzie, którzy znali Morgana. Okazało się m.in., że weteran był członkiem towarzystwa miłośników kolei. Napisał nawet na temat pojazdów szynowych kilka książek. Opowiedział o tym Rodney Hall, który z nim pracował. Zadeklarował obecność na pogrzebie.
Gotowość przybycia na pogrzeb zgłaszają nie tylko znajomi Morgana. Wielu mieszkańców Barry zapewnia, że będzie towarzyszyło weteranowi w ostatniej drodze.
W organizację pogrzebu zaangażowali się mieszkańcy miasta. Lokalna florystka przygotowała wiązankę, a inni zapewnili pomoc w sprawach organizacyjnych.
A local Barry florist has provided flowers for free for Harold Morgan's funeral pic.twitter.com/bzkpMaSn1z— Megan Boot (@meganbootITV) listopad 12, 2014
Autor: kl//rzw / Źródło: Facebook, mashable.com
Źródło zdjęcia głównego: Twitter, Facebook | Twitter, Facebook