Wszyscy pamiętają kampanię z udziałem słynnego już "polskiego hydraulika". Okazuje się, że to rzeczywiście zawód niezwykle poszukiwany. Ofertę pracy wystawiła właśnie... brytyjska stacja badawcza na Antarktydzie.
Dzięki notorycznie zamarzniętym rurom i zadaniu utrzymania ciepła przy temperaturach -20 stopni hydraulik na biegunie z pewnością nie będzie się nudził. Chociaż oferowana pensja może wydawać się dość skromna jak na angielskie warunki, to jednak szczęśliwiec, które cv zostanie wybrane z setek innych, ma zapewnione zakwaterowanie, a koszty życia są niemal równe zeru.
Oprócz tego wybraniec będzie mógł cieszyć się "wyjątkową scenerią i brakiem komputerowego spamu oraz telewizji".
Jak mówią przedstawiciele stacji, którzy notabene szukają też elektryka - to posada dla kogoś, kto kocha przygody i jest gotów na przyjęcie wyzwania swojego życia.
Najlepiej, by był to ktoś wolny, bo kontrakt trwa półtora roku.
A w rubryce "zainteresowania" wpisać...
Pracownicy stacji badawczej sami sobie gotują i ścielą łóżka, więc talent kulinarny to dodatkowe punkty w procesie aplikacji. Ale gdy już szczęśliwiec dostanie upragnioną pracę, będzie mógł do woli korzystać z uroków życia na biegunie. Rozrywki przewidują: spacery, narty, snowboard i uczenie się języków.
Bird Island to najmniejsza z brytyjskich stacji badawczych. Można się dostać na nią łódką albo helikopterem. W okresie letnim jest domem dla 10 naukowców, którzy badają życie fok, pingwinów i albatrosów.
Termin składania aplikacji mija w piątek.
Źródło: BBC, AP, Reuters, CNN
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu