Paradowała przed nim nago, uprawiała seks na jego oczach i wykonywała wulgarne gesty rodem z filmów porno - wynika z pozwu, jaki w środę złożył w sądzie w Los Angeles były ochroniarz przeciwko Britney Spears. Prawnicy gwiazdy pop nie chcą komentować sprawy.
Fernando Flores oskarża piosenkarkę nie tylko o napastowanie seksualne, ale też o emocjonalne wyczerpanie spowodowane licznymi kłótniami z jej chłopakiem przy dwójce swoich dzieci, których ochroniarz był mimowolnym świadkiem oraz wyzwiskami jakie słyszał, gdy kazała mu przynosić sobie drinki.
Najbardziej pikantne szczegóły pozwu dotyczą jednak seksualnych ekscesów Britney Spears. Gwiazda miała mieć w zwyczaju wołać Floresa, żeby pokazywać mu swoje nagie ciało. Miała też często zmuszać go do patrzenia, jak uprawia seks. Według niektórych mediów miało też dojść do incydentu, kiedy Britney ubrana w biały, prześwitujący strój uszyty ze sznurków upuściła zapalniczkę na ziemię obok Floresa, po czym schyliła się po nią wypinając się w stronę ochroniarza.
Skargi bez odzewu
Flores twierdzi, że wszystkie te wydarzenia działy się wbrew jego woli. Co więcej, wini on też swoich szefów o to, że nie reagowali na jego skargi.
Prawnicy piosenkarki nie chcieli komentować pozwu.
Źródło: Reuters