Pies Argentyńczyka Jesusa Hueche pokazał, jak wielka jest siła psiego przywiązania. Kiedy jego właściciel uległ wypadkowi, zwierzę nie odstępowało go na krok, nawet gdy na miejsce przybyła karetka. Chciało również pojechać z rannym do szpitala. Wzruszające zdjęcia z miejsca zdarzenia obiegły media społecznościowe.
Jesus Hueche z Argentyny postanowił w sobotę 13 maja przyciąć drzewka w ogrodzie. Podczas pracy upadł na betonowy podjazd i stracił przytomność.
Mężczyzna nie został jednak sam. Jego pies Tony natychmiast podbiegł do właściciela i nie odstępował go na krok.
Chciał wskoczyć do karetki
Kiedy na miejsce wypadku przyjechała karetka, okazało się, że zwierzę również wtedy nie zamierza zostawić pana.
Lekarz próbował odsunąć Tony’ego, żeby mieć możliwość zbadania mężczyzny, ale pies położył się na klatce piersiowej Jesusa. Trzeba było więc zakładać kołnierz stabilizujący kręgosłup rannego w asyście czworonoga.
Tony nie chciał opuścić właściciela nawet w drodze do szpitala. Próbował wskoczyć do karetki, kiedy sanitariusze przygotowywali rannego do transportu.
Na dobre i na złe
Hueche nie doznał poważnych obrażeń i szybko wrócił do swojego wiernego towarzysza.
- Zobaczyłem go kiedyś błąkającego się na ulicy i postanowiłem zabrać do domu. Pokochałem, nakarmiłem. On jest teraz częścią rodziny - wyjaśnił mężczyzna.
Autor: jog//ŁUD / Źródło: Def Civil B. Blanca/Facebook
Źródło zdjęcia głównego: Def Civil B. Blanca/Facebook