Na zatankowanie paliwa kierowcy czekają po kilka do kilkunastu godzin, a na prowincji – nawet dłużej niż dobę. To efekt awarii dwóch głównych rafinerii Wenezueli, kraju o największych na świecie rezerwach ropy naftowej, które stanowią 18 procent jej światowych zasobów - informuje agencja EFE.
Wyjątek stanowi jedynie stolica kraju , Caracas, gdzie na polecenie prezydenta, Nicolasa Maduro sprawującego dyktatorską władzę w blisko 29-milionowej Wenezueli, "ze względów prestiżowych", jak pisze hiszpańska agencja EFE, stacje paliw są na ogół regularnie zaopatrywane w paliwa.
Nie wiadomo, kiedy zostanie wznowiona produkcja
Latynoamerykańskie portale informacyjne komentują to rozporządzenie wenezuelskiego dyktatora jako motywowane obawą przed protestami ulicznymi w stolicy.
Podczas poprzedniego ostrego kryzysu paliwowego, który światowa potęga paliwowa przeżywała w 2020 roku rząd wysłał na ulice wojsko, by stłumiło protesty obywateli. W Wenezueli pozostaje czynna rafineria w Puerto de Cruz, której produkcja paliw to zaledwie 14 proc. dziennego zapotrzebowania kraju. Władze nie informują, kiedy zostanie wznowiona produkcja w głównych rafineriach kraju.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Giongi63/Shutterstock