Ministrowie krajów Unii Europejskiej odpowiedzialni za sprawy energii osiągnęli porozumienie polityczne w sprawie zmniejszenia zapotrzebowania na gaz przed nadchodzącą zimą - poinformowała we wtorek czeska prezydencja w Radzie UE. Kompromis przewiduje kilka wyjątków, między innymi dla krajów, które wypełniły swoje magazyny. - Wyjątków jest bardzo dużo. Tak teraz wygląda ten kompromis, raczej na zasadzie dobrowolności, solidarności kraje UE zobowiązują się do tego, że będą zużycie gazu ograniczać, ale nie chcą, aby Komisja Europejska szczegółowo pilnowała, jak to będą robić - powiedział Maciej Sokołowski, korespondent TVN24.
"To nie było Mission Impossible! Ministrowie osiągnęli polityczne porozumienie w sprawie ograniczenia zapotrzebowania na gaz przed nadchodzącą zimą" - czytamy we wpisie na Twitterze czeskiej prezydencji.
W komunikacie Rady UE napisano, że w ramach starań o zwiększenie bezpieczeństwa dostaw energii w UE kraje Wspólnoty we wtorek osiągnęły porozumienie polityczne w sprawie dobrowolnego zmniejszenia zapotrzebowania na gaz ziemny o 15 proc. tej zimy, w okresie od 1 sierpnia do 31 marca. Cel ten byłby początkowo dobrowolny, ale stałby się obowiązkowy, gdyby Rada UE - a nie Komisja Europejska jak proponowano - ogłosiła stan nadzwyczajny.
"Celem zmniejszenia zapotrzebowania na gaz jest poczynienie oszczędności przed zimą, aby przygotować się na ewentualne zakłócenia w dostawach gazu z Rosji, która nieustannie używa dostaw energii jako broni" - wskazano.
Jak czytamy w komunikacie, chociaż wszystkie kraje UE dołożą wszelkich starań, by zrealizować zakładane redukcje w zużyciu gazu, to Rada określiła pewne wyłączenia i możliwości wnioskowania o odstępstwo od powyższego celu.
Państwa członkowskie mogą m.in. wystąpić o wyłączenie, jeżeli przekroczyły swoje cele w zakresie napełniania magazynów gazu, jeżeli są w znacznym stopniu uzależnione od gazu jako surowca dla kluczowych gałęzi przemysłu lub jeżeli ich zużycie gazu wzrosło w ubiegłym roku o co najmniej 8 proc. w porównaniu ze średnią z ostatnich pięciu lat.
Maciej Sokołowski zwracał też uwagę, że z obowiązku redukcji zużycia gazu będą zwolnione kraje, które nie są połączone systemem gazowym z innymi krajami Unii Europejskiej, a także kraje, które nie są połączone systemem elektrycznym z innymi krajami, a ich produkcja energii w znacznym stopniu jest oparta na gazie.
W propozycji Komisji Europejskiej dotyczącej gazu nie ma celów redukcji zużycia surowca dla Polski - poinformowała we wtorek w Brukseli minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.
Gazprom tnie dostawy
Rosyjski Gazprom poinformował w poniedziałek, że od 27 lipca wstrzymuje pracę jeszcze jednej turbiny w Nord Stream 1, co będzie skutkowało ograniczeniem dostaw gazu do Europy Zachodniej do 20 procent maksymalnej przepustowości gazociągu.
Według Gazpromu wstrzymanie pracy turbiny spowodowane jest pracami konserwacyjnymi. Koncern nie podał, jak długo mają one potrwać.
Gazprom poinformował, że w związku z zatrzymaniem turbiny zdolność produkcyjna rosyjskiej tłoczni Portowaja zostanie zmniejszona do 33 mln metrów sześciennych gazu dziennie od godziny 4.00 czasu GMT (6.00 czasu polskiego) w dniu 27 lipca. To oznacza, że gaz będzie przesyłany w zaledwie 20 procentach maksymalnej wydajności Nord Stream 1.
Będzie to jednocześnie stanowiło zaledwie połowę obecnych, już zmniejszonych dostaw. Od połowy czerwca br. Gazprom obniżył ilość przesyłanego gazu do poziomu właśnie 40 proc., powołując się na brak turbiny, serwisowanej w Kanadzie.
Turbina nadal nie dotarła do Moskwy, ale Rosja ma nadzieję, że zostanie zainstalowana "raczej wcześniej niż później" - powiedział we wtorek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Powiedział też, że sankcje wobec Rosji komplikują pracę gazociągu Nord Stream 1.
Niemieckie ministerstwo odpowiada
"Rosyjski koncern gazowy Gazprom nie ma żadnego powodu, by wprowadzić w życie ogłoszone od środy nowe ograniczenia w dostawach rosyjskiego gazu do Europy gazociągiem Nord Stream. Według naszych informacji nie ma technicznych powodów, aby ograniczać przesył" - oświadczyło niemieckie ministerstwo gospodarki, cytowane przez dpa.
Gazprom wznowił przepływ gazu przez Nord Stream 1 w zeszłym tygodniu po 10-dniowej przerwie konserwacyjnej, ale tylko przy 40-procentowej przepustowości gazociągu. To poziom, do którego Rosja obniżyła wolumeny w czerwcu z powodu, zdaniem Moskwy, opóźnionego powrotu turbiny serwisowanej w Kanadzie.
Rosja nie dostarczyła dokumentów, turbina utknęła w podróży
Europejscy politycy zakwestionowali to wyjaśnienie, a Niemcy twierdziły, że ograniczenie dostaw gazu nie ma nic wspólnego z remontem turbiny, która miała zostać ponownie uruchomiona dopiero we wrześniu. Jednocześnie kilka dni temu pojawiły się informacje, że serwisowana w Kanadzie część utknęła w Kolonii na zachodzie Niemiec, ponieważ władze Rosji nie dostarczyły dokumentów celnych koniecznych do zatwierdzenia jej dalszego transportu.
Minister gospodarki Niemiec Robert Habeck mówił pod koniec zeszłego tygodnia, że można odnieść wrażenie, iż Rosja nie chce dostać z powrotem swojej turbiny, a to znaczy, że trudności techniczne są dla Moskwy jedynie pretekstem, by ograniczać dostawy gazu, zaś realne powody takiego postępowania są polityczne.
Rosja jest drugim co do wielkości eksporterem ropy naftowej na świecie po Arabii Saudyjskiej i największym na świecie eksporterem gazu ziemnego. Europa importowała wcześniej około 40 procent swojego gazu i 30 procent ropy z Rosji.
Źródło: TVN24 Biznes, PAP, Reuters