Utrudnienia dla pracowników czy kolejki ciężarówek na granicach - to tylko niektóre ze szkód, jakie wynikałyby z upadku strefy Schengen. Szef KE Jean-Claude Juncker przestrzegał w środę w PE przed olbrzymimi kosztami gospodarczymi takiego scenariusza.
- Strefa Schengen jest zagrożona ze względu na to, że mamy do czynienia z wieloma nieodpowiednimi zachowaniami. Zamykane są granice Europy; gdy zamkniemy wszystkie z nich, zdamy sobie sprawę z tego, jak olbrzymi będzie koszt zniesienia strefy Schengen - mówił w Parlamencie Europejskim Juncker.
Powrót granic
Jak podkreślał w UE, 1,7 mln ludzi to pracownicy, którzy mieszkają w innym kraju niż pracują. Wskazywał, że samo wprowadzenie kontroli granicznych między Danią a Szwecją to koszt ok. 300 mln euro. Szef KE zwracał uwagę, że dodatkowe miliony euro to koszty wynikające z kolejek, w jakich na granicach stoją samochody ciężarowe. - Już w tej chwili widzimy, że nasz rynek cierpi ze względu na wprowadzone działania. Nie możemy w tej chwili nad tym zapanować - przyznał. Kolejny raz powtórzył, że bez wspólnego rynku i otwartych granic pod znakiem zapytania stanie posiadanie przez cześć państw UE wspólnej waluty. - Jeśli chcemy zachować strefę Schengen, to musimy jak najpilniej wprowadzić system kontroli granic zewnętrznych i morskich - oświadczył Juncker.
Frontex do zmiany?
Poinformował, że KE chce, by państwa członkowskie (Rada UE) i europarlament przyspieszyły tempo prac w tej sprawie. W grudniu Komisja Europejska przedstawiła propozycję zakładającą przekształcenie unijnej agencji ds. granic zewnętrznych Frontex z siedzibą w Warszawie w silniejszą Agencję ds. Straży Granicznej i Przybrzeżnej. W sytuacjach poważnego zagrożenia dla działania strefy Schengen agencja mogłaby wysyłać funkcjonariuszy na problematyczny odcinek granicy zewnętrznej nawet bez zgody państwa, w którym te siły mają się znaleźć. Szef KE podkreślił, że prezydencja holenderska, która będzie kierować pracami UE do końca czerwca, uznała tę sprawę za swój priorytet. Dodał, że ministrowie państw unijnych odpowiedzialni za sprawy wewnętrzne będą się spotykać co najmniej raz w miesiącu, by przyspieszyć prace w tej sprawie. Wyraził też nadzieję, że bardzo szybko powstanie tekst prawny dotyczący legalnej migracji do UE. - Sądzę, że bezpieczne granice wewnętrzne, zabezpieczone granice zewnętrze i legalna migracja to ściśle powiązane ze sobą wątki - oświadczył polityk.
Wsparcie dla uchodźców
Premier Holandii Mark Rutte, który wypowiadał się z okazji objęcia przez jego kraj prezydencji, podkreślił, że konieczne jest dopilnowanie szybkiego wdrożenia porozumienia UE z Turcją. Na jego mocy państwa UE mają przekazać 3 mld euro na programy wsparcia dla uchodźców w tym kraju, natomiast Ankara ma lepiej pilnować swoich granic, aby uchodźcy nie przedostawali się do Europy. Droga przez Turcję do Grecji i dalej na północ Europy jest główną trasą, którą wykorzystują migranci. - Musimy zaproponować uchodźcom alternatywę humanitarną wobec ryzyka, które podejmują decydując się na ucieczkę do Europy na łodziach. Musimy zapewnić, że będą dobrze, bezpiecznie przyjmowani w tym regionie (w którym są). Musimy przywrócić kontrole na granicach Europy, szczególnie w Grecji - wymieniał szef holenderskiego rządu. Wskazując na konieczność większej współodpowiedzialności w tej sprawie w ramach całej UE, Rutte podkreślił, że potrzeba też znacznego zmniejszenia napływu liczby uchodźców do UE w najbliższych 6-8 tygodniach. Wiceszef KE Frans Timmermans przyznał przed dwoma tygodniami, że liczba migrantów napływających do Unii Europejskiej przez granice z Turcją jest nadal wysoka i nie można mówić o zadowoleniu z rezultatów wdrażania uzgodnionego przez UE i Turcję planu działania, który ma zahamować falę uchodźców. Plan ten przyjęto 29 listopada 2015 roku na szczycie UE-Turcja. Jak podawały media, Włosi blokowali jednak porozumienie, które pozwalałoby wyasygnować 3 mld euro uzgodnione w ramach tego planu na wsparcie uchodźców w Turcji.
Autor: msz/ / Źródło: PAP