Nowozelandzki parlament przyjął ustawę zapewniającą ofiarom przemocy w rodzinie 10-dniowy płatny urlop, aby mogły one opuścić swoich oprawców i znaleźć nowy dom, w którym będą bezpieczne. Nowe przepisy mają zacząć obowiązywać od kwietnia przyszłego roku.
Nowa Zelandia jest drugim państwem na świecie, który uchwalił prawo do dodatkowego urlopu dla ofiar przemocy w rodzinie. Pierwszym są Filipiny, gdzie podobne przepisy obowiązują od 2004 roku.
Poważny problem
W Nowej Zelandii ofiary przemocy w rodzinie będą mogły skorzystać z dodatkowych 10 dni płatnego urlopu. Ten czas mają przeznaczyć na opuszczenie swoich partnerów-oprawców i znalezienie nowego domu, w którym będą bezpieczne.
Nowe prawo jest odpowiedzią na problem, z którym zmaga się Nowa Zelandia. Jak podaje "The Guardian" kraj ten ma jeden z najwyższych wskaźników przemocy w rodzinie wśród państw rozwiniętych. Według statystyk policja otrzymuje zgłoszenia dotyczące przemocy w rodzinie średnio co cztery minuty. Według Jan Logie, polityczki która przez lata opowiadała się za reformą, przyjęcie ustawy jest pierwszym krokiem w walce z "przerażającymi wskaźnikami przemocy domowej" w Nowej Zelandii. - Nie możemy pozostawiać tego problemu policji. Wszyscy mamy rolę w pomaganiu ofiarom. Trzeba powiedzieć jasno: wszyscy mamy w tym udział i to nie jest w porządku. Dlatego potrzebujemy zmiany kulturowej, która zakłada, że społeczeństwo będzie reagować - powiedziała Logie.
Od kwietnia
Nowe przepisy wejdą w życie w kwietniu przyszłego roku. Z dodatkowego 10-dniowego urlopu będzie mogła skorzystać każda osoba doświadczająca przemocy w rodzinie. Urlop ten nie będzie odejmowany od standardowego urlopu, czy zaliczany jako zwolnienie lekarskie. Ofiary przemocy domowej nie będą musiały również udowadniać, że dzieje im się krzywda. Zyskają również prawo do zmiany warunków pracy na bardziej elastyczne (np. praca zdalna z domu), aby zwiększyć swoje bezpieczeństwo. Z tego względu będą mogły również domagać się usunięcia kontaktów (np. adresu e-mail, numeru telefonu) ze strony internetowej firmy.
- Oprawcy nie dzielą życia na pracę i czas wolny. Praktyka pokazuje, że wielu z nich nęka ofiary również w miejscach pracy, niektórzy grożą przez telefon, czy wysyłają takie e-maile - uzasadnia te zmiany Logie.
Dobra zmiana
Zdaniem dr Ang Jury, dyrektorki schroniska dla kobiet zmiany są krokiem we właściwym kierunku. - Sytuacja ekonomiczna kobiet ma kluczowe znaczenie w przypadku podejmowanych przez nie decyzji. Jeśli będą w stanie utrzymać pracę, zmieniając swoje życie, to jest to dobra wiadomość - powiedziała Jury. Zmiany w prawie popiera również Holly Carrington, rzeczniczka organizacji pomagającej ofiarom pomocy domowej Shine. - Pracodawcy powinni popierać te zmiany także z perspektywy własnych interesów. Pomagając ofiarom przemocy zachowają pracowników i poprawią ich wydajność - wyjaśniła Carrington.
Autor: msz//sta / Źródło: The Guardian
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock