Polski rząd ogłosił zakaz importu niektórych produktów rolnych z Ukrainy. Na długiej liście są między innymi zboże, mleko, jaja oraz mięso. Zakaz ma obowiązywać do 30 czerwca 2023 roku. Dlaczego zdecydowano się na taki krok? Jak decyzję polskiego rządu komentuje Ukraina i Komisja Europejska? Wyjaśniamy.
1. Ile produktów rolnych z Ukrainy przyjeżdża do Polski?
Ukraina eksportuje większość towarów rolnych, zwłaszcza zboże, przez porty nad Morzem Czarnym. Dostęp do portów został odblokowany w lipcu 2022 roku na mocy zawartej umowy między Ukrainą, Turcją, Rosją i ONZ. Porozumienie wygasa 18 maja br., a Moskwa zasygnalizowała w ubiegłym tygodniu, że może ono nie zostać przedłużone, chyba że Zachód usunie przeszkody w eksporcie rosyjskiego zboża i nawozów.
Według danych ukraińskiego ministerstwa rolnictwa do tej pory około 3 mln ton zboża opuszczało Ukrainę każdego miesiąca korytarzem zbożowym na Morzu Czarnym. Dla porównania do 200 tys. ton trafiało do europejskich portów przez terytorium Polski.
Minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus informował w ubiegłym tygodniu, że w Polsce zalega około 4 mln ton zboża od wschodniego sąsiada. Do tego dochodzą nadwyżki polskiego zboża w magazynach, co wpływa na spadek cen na krajowym rynku, niekorzystny z punktu widzenia polskich rolników. Przepełnione silosy budzą też obawy, że nie będzie gdzie złożyć zboża z nadchodzących żniw.
Minister rolnictwa Ukrainy Mykoła Solski mówił w weekend, że co miesiąc polsko-ukraińską granicę przekracza od 500 tys. do 700 tys. ton różnych produktów rolnych, w tym zboża, oleju roślinnego, cukru, jaj, mięsa.
2. Zakaz przywozu niektórych produktów rolnych z Ukrainy
Polski rząd zdecydował o wprowadzeniu czasowego zakazu przywozu z Ukrainy produktów rolnych. Rozporządzenie ministra rozwoju i technologii w tej sprawie weszło w życie w sobotę. Solski mówił o tym, że stronie ukraińskiej jest przykro i żałuje, że rząd w Warszawie zdecydował się na taki krok.
Zgodnie z załącznikiem do rozporządzenia, zakaz przywożenia z Ukrainy do Polski produktów rolnych dotyczy: zboża, cukru, suszu paszowego, nasion, chmielu, lnu i konopi, owoców i warzyw, produktów z przetworzonych owoców i warzyw, wina, wołowiny i cielęciny, mleka i przetworów mlecznych, wieprzowiny, baraniny i koziny, jaj, mięsa drobiowego, alkoholu etylowego pochodzenia rolniczego, produktów pszczelich oraz pozostałych produktów.
Minister rozwoju Waldemar Buda wyjaśniał, że "zakaz ma charakter pełny, łącznie z zakazem tranzytu przez Polskę". "Kwestia tranzytu będzie przedmiotem dyskusji ze stroną ukraińską na temat zbudowania szczelnego systemu i gwarancji wyłącznie przejazdu produktów przez Polskę" - dodał.
3. Do kiedy ma obowiązywać zakaz?
Polski zakaz przywozu produktów rolnych z Ukrainy ma obowiązywać do 30 czerwca 2023 roku. Termin nie jest przypadkowy. Do czerwca obowiązuje bowiem zniesienie ceł na towary z Ukrainy, które Unia Europejska wprowadziła w maju ubiegłego roku. Zniesienie ceł może jednak zostać wydłużone.
Pod koniec marca br. ówczesny minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk zapowiadał, że Polska w najbliższym czasie prześle do Komisji Europejskiej wniosek o powrót z początkiem czerwca kontyngentów i ceł na żywność spoza UE. - (Przekonaliśmy) Słowację, Czechy, Węgry, Rumunię i Bułgarię i jakby występujemy w koalicji państw. W tych krajach są podobne problemy jak u nas, w Rumunii nawet jeszcze większe - mówił Kowalczyk w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
4. Jakie jest stanowisko Komisji Europejskiej?
Na wprowadzenie zakazu importu produktów rolnych zdecydowały się również Węgry. Do tych decyzji odniosła się w oświadczeniu rzeczniczka Komisji Europejskiej Miriam Garcia Ferrer. "Znane są nam wypowiedzi Polski i Węgier dotyczące zakazu importu zboża i innych produktów rolnych z Ukrainy. Zwracamy się do odpowiednich władz o dalsze informacje, które umożliwią nam ocenę tych działań" - przekazała.
"W tym kontekście należy podkreślić, że polityka handlowa należy do wyłącznych kompetencji UE, a zatem działania jednostronne są niedopuszczalne. W tych trudnych czasach kluczowe znaczenie ma koordynacja i uzgadnianie wszystkich decyzji w ramach UE" - podkreśliła rzeczniczka KE.
Poniedziałkowa "Rzeczpospolita" napisała, że wprowadzenie restrykcji naraża nasz kraj nie tylko na działania ze strony Komisji Europejskiej, ale też prywatnych podmiotów handlujących żywnością.
5. Dlaczego Polska wprowadziła zakaz? Co to jest zboże techniczne?
Ministerstwo Rozwoju i Technologii wskazało, że "podczas kontroli produktów przywożonych z terytorium Ukrainy wykryto szkodliwe substancje (pestycydy) m.in. w pszenicy". "Ze względu na to, w celu ochrony życia i zdrowia ludzkiego, została podjęta decyzja o wydaniu rozporządzenia" - wyjaśniono w sobotnim komunikacie.
Minister rolnictwa Robert Telus w sobotę w rozmowie z dziennikarzami wtórował, że ogłoszony zakaz to ma być sygnał "przede wszystkim dla Unii Europejskiej, żeby na ten temat poważnie rozmawiać, bo do tej pory mamy takie wrażenie, że na ten temat nie rozmawiano poważnie".
Według resortu rozwoju "prawodawstwo unijne pozwala państwom członkowskim na stosowanie zakazów, ograniczeń lub środków nadzoru, uzasadnionych ze względu na moralność publiczną, porządek publiczny lub bezpieczeństwo publiczne, ochronę zdrowia i życia ludzkiego, zwierząt lub roślin, ochronę narodowych dóbr kultury posiadających wartość artystyczną, historyczną lub archeologiczną lub ochronę własności przemysłowej i handlowej".
"Rzeczpospolita" w ubiegłym tygodniu informowała, że tak zwane zboże techniczne z Ukrainy zostało sprzedane jako polskie spożywcze największym producentom mąki w kraju. Prokuratura Okręgowa w Zamościu wszczęła śledztwo o oszustwo wielkich rozmiarów po zawiadomieniu Wojewódzkiego Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych w Lublinie.
"Pokrzywdzonymi są trzy firmy z grupy największych krajowych młynarnii, które kupiły pszenicę deklarowaną jako polska od firm pod Hrubieszowem. A naprawdę sprzedano im ukraińskie zboże, które wjechało do Polski jako techniczne, więc przeznaczone do spalenia lub na pellet" - mogliśmy przeczytać w artykule.
6. Czego oczekuje Komisja Europejska?
Maciej Sokołowski, korespondent TVN24 w Brukseli, na temat ograniczeń wprowadzonych przez Polskę rozmawiał w Komisji Europejskiej. "O ile nie ma wątpliwości, że zamknięcie granic ze względu na trudną sytuację rolników byłoby naruszeniem zasad wspólnego rynku i umów z Ukrainą, to Polska zasłania się przepisami sanitarnymi, powołując się na zagrożenie dla zdrowia. Tylko że i w tym wypadku procedury zostały naruszone" - wskazał Sokołowski.
W ostatnich dniach pojawiły się informacje, że Słowacy wstrzymali dostawy na rynek zboża pochodzącego z Ukrainy po tym, jak w jednym z transportów z Ukrainy wykryto niedozwolone w Unii pestycydy (w poniedziałek Słowacja zdecydowała się na pełny zakaz importu ukraińskiego zboża).
"Słowacja jednak zachowała się zgodnie z procedurami, czyli notyfikowała Brukseli problem, zgłaszając zagrożenie w specjalnym systemie Rapid Alert System. Dzięki temu Słowacja mogła zablokować transport, ale tylko ten jeden, w którym wykryto pestycydy, a nie cały transport z Ukrainy i nawet nie całą kategorię produktów, której dotyczył problem. Powołując się na przepisy sanitarne, można więc wstrzymywać konkretne, udowodnione przypadki importu, a nie tak, jak to uzasadniał minister Buda – wprowadzać ograniczenia dotyczące całego zboża, nabiału czy mięsa" - wyjaśnił Maciej Sokołowski, dodając, że "stąd główne wątpliwości Komisji i żądanie wyjaśnień od Polski".
W ocenie korespondenta TVN24 polski rząd miał dwie legalne możliwości:
- po pierwsze, gdyby chodziło o trudności dla rolników, należało złożyć wniosek, uzasadniając konieczność ograniczeń trudnościami, jakie występują na wspólnym rynku, które powodują zaburzenia w więcej niż jednym kraju Unii. Po wstępnej analizie Komisji, po kilku miesiącach, decyzja o wprowadzeniu ograniczeń należałaby do Rady UE;
- po drugie, gdyby chodziło o zagrożenie dla zdrowia, należało notyfikować problem w unijnym systemie i wstrzymać konkretny transport, w którym wykazano produkty szkodliwe lub niedozwolone.
"Żadna z tych ścieżek nie pozwala na jednostronne zamknięcie granic dla całych kategorii produktów rolnych" - podsumował Maciej Sokołowski.
7. Polsko-ukraińskie rozmowy w Warszawie
W poniedziałek w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w Warszawie odbędą się polsko-ukraińskie rozmowy w sprawie wprowadzonego zakazu przywozu niektórych produktów rolnych z Ukrainy. Gospodarzem spotkania jest premier Mateusz Morawiecki. Rozmowy z delegacją ukraińską miały się rozpocząć około południa.
- Pierwszym krokiem, naszym zdaniem, powinno być otwarcie tranzytu, ponieważ jest to dość ważne i jest to rzecz, która powinna być wykonana bezwarunkowo, a po tym będziemy rozmawiać o innych rzeczach - mówił przed rozpoczęciem rozmów ukraiński minister rolnictwa Mykoła Solski, cytowany przez agencję Reutera.
Dodał, że tranzyt ukraińskiej żywności przez Węgry i Słowację nie został naruszony.
Źródło: TVN24 Biznes, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: AYDO8 / Shutterstock.com