Mamy mniej niż zero. Tych pieniędzy nie ma, natomiast są kary, które są naliczane, niepłacone i są potrącane z funduszy operacyjnych - tak o problemach Polski z funduszami unijnymi mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 europoseł PO Janusz Lewandowski, który w latach 2010–2014 był komisarzem Unii Europejskiej do spraw budżetu i programowania finansowego.
Unijna komisarz ds. spójności i reform Elisa Ferreira podkreślała we wtorek, że "wszystkie kraje muszą wypełniać warunki horyzontalne, ich spełnienie jest niezbędne, by mieć dostęp do funduszy". - I tak, jest problem w przypadku Polski w sprawie przestrzegania praw podstawowych - powiedziała.
Z kolei premier Mateusz Morawiecki zadeklarował w czwartek, że "nie ma problemu z wypłatami z Funduszu Spójności". - Te wypłaty idą zgodnie z tym, co było zakładane - zapewniał w Brukseli, pytany o kwestię powiązania wypłat z Funduszu Spójności ze spełnieniem tak zwanych warunków horyzontalnych. W piątek powtórzył oświadczenie, że "nie ma problemów z funduszami spójności".
Lewandowski o funduszach unijnych
- Jest tak jak z Krajowym Planem Odbudowy. Rząd mówi, że nie ma problemu, Bruksela mówi, że jest, a w efekcie nie ma pieniędzy. Tym razem chodzi o znacznie większe pieniądze niż Krajowy Plan Odbudowy. KPO to 24 miliardy euro (...), a tutaj chodzi o 76 miliardów euro. I Polska pozostaje głównym beneficjentem tego wieloletniego budżetu - powiedział Lewndowski.
Dodał, że "te pieniądze są potrzebne tu i teraz, bo to jest pieniądz inwestycyjny, którego brakuje w polskiej gospodarce". - Mamy bardzo niską stopę inwestycji. Jesteśmy na progu stagflacji, czyli inflacji połączonej ze stagnacją. Po raz pierwszy od wstąpienia do Unii Europejskiej mamy gorsza prognozę wzrostu na ten rok niż średnia europejska. Nigdy wcześniej tego nie było - podkreślił europoseł PO.
Jego zdaniem "mamy mniej niż zero". - Wyjaśnię, dlaczego mniej - bo tych pieniędzy nie ma, natomiast są kary. Kary są naliczane, niepłacone i są potrącane z funduszy operacyjnych. Także mamy na razie mniej niż zero - mówił gość "Faktów po Faktach".
"Kosztowna tragikomedia"
- W kryzysie czas to pieniądz. Straciliśmy już mnóstwo czasu. Są kraje, które z Krajowego Planu Odbudowy pobierają już drugą transzę. Jest przynajmniej pięć takich krajów. Myśmy nie tylko przegapili zaliczki, ale jak chodzi teraz o rozliczenie z Brukselą, mamy mniej niż zero. (…) Tak oceniam, biorą pod uwagę wszystkie potrącenia, bo kary to już około dwóch miliardów złotych - powiedział Lewandowski.
Dodał następnie: - Tragikomedia z Krajowym Planem Odbudowy polegała na tym, że rząd nie wypełnia warunków, które ten sam rząd uzgodnił z Brukselą. Tragikomedia, groźniejsza jeszcze z wieloletnim budżetem, polega na tym, że myśmy sami pozwolili wpisać do umowy partnerskiej, że nie wypełniamy warunków refundowania tych wypłat. To jest rzeczywiście bardzo kosztowna dla Polski tragikomedia.
Jak mówił jesteśmy na progu stagflacji. - Konsumpcja też maleje, w związku z tym nie jest już tym napędem gospodarczym, inwestycje są na bardzo niskim poziomie - podkreślił.
Inflacja w Polsce
Pytany o wysoką inflację w Polsce Lewandowski odpowiedział, że "na pewno nie jest to tylko wina Putina". - Na pewno to nie jest tylko putinflacja, to nie tylko zależy od cen energii. Jeżeli oczyścimy licznik inflacji z cen żywności i energii to nadal mamy inflację w okolicy 10 procent, czyli więcej niż średnia europejska. To już jest winą polityki pana Glapińskiego (szefa NBP - red.), który jest nieporozumieniem na tym stanowisku. Jest gawędziarzem, jego słowo nie ma żadnej wiarygodności - mówił gość "Faktów po Faktach".
- To jest elementarz gospodarki. Jeżeli Narodowy Bank Polski podwyższa stopy procentowe, a jednocześnie prowadzimy bardzo rozwiązłą politykę fiskalną, w dodatku coraz mniej transparentną, to to się jedno z drugim nie zgadza. I stąd wynika ten rekord inflacyjny w Polsce - dodał.
Według danych GUS inflacja w lutym br. wzrosła do 18,4 proc. rok do roku. Ostatni raz inflacja przekroczyła granicę 18 procent w ujęciu rocznym w grudniu 1996 roku, kiedy wynosiła 18,5 proc.
Z kolei Narodowy Bank Polski przekazał, że inflacja bazowa - po wyłączeniu cen żywności i energii - w lutym 2023 roku wyniosła 12 procent, licząc rok do roku.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24