Czy w przyszłym roku możemy spodziewać się spowolnienia? O ile wzrosną ceny żywności? Prognozy tvn24bis.pl na 2019 rok
Gospodarkę czeka hamowanie
W 2018 rok wzrost gospodarczy przekroczył wszelkie, nawet najśmielsze, oczekiwania. Według ekonomistów w całym roku 2018 powinien być on zbliżony do 5 proc. Ekonomiści jednak zaznaczają: spowolnienia możemy spodziewać się w przyszłym roku.
Ekonomiści z Banku Pekao SA przypominają, że "Polska ma za sobą 26 lat nieustannego wzrostu gospodarczego". Jak jednak dodają "w przyszłym roku polska gospodarka będzie nadal się rozwijała, ale w tempie niższym niż w roku obecnym".
Jak prognozuje główny analityk banku Marcin Mrowiec "ten rok może zamknąć się wzrostem PKB w granicach 5 proc., być może z lekkim plusem, natomiast w przyszłym roku będzie spowolnienie do 3,5 proc".
Z kolei według głównego analityka Cinkciarz.pl Marcina Lipki "sięgający 5 proc. wzrost PKB będzie niezwykle trudny do powtórzenia". - Wynika to zarówno z ograniczeń demograficznych naszego kraju, jak i niewystarczających inwestycji w badania i rozwój – pisze analityk.
- Polska gospodarka w 2019 r. musi się przygotować na spowolnienie - mówi PAP prof. Elżbieta Mączyńska, szefowa PTE. Zaznaczyła jednak, że wciąż siłą naszej gospodarki jest niedostatecznie wykorzystany potencjał rozwojowy w turystyce, produkcji dóbr regionalnych i przemyśle rolno-spożywczym.
Zdaniem prof. Mączyńskiej na słabnięcie wzrostu gospodarczego w Polsce, wpływa przede wszystkim osłabiająca się koniunktura globalna - nie tylko w państwach Unii Europejskiej. - Jeśli słabnie koniunktura zwłaszcza u naszych głównych kontrahentów, to siłą rzeczy występuje efekt domina, zarażania. I to przenosi się na naszą gospodarkę – wskazała.
Rekordowa droga pietruszka i tanie owoce, czyli ceny na sklepowych półkach
Czy w przyszłym roku czeka nas fala podwyżek? Według analityków BGŻ BNP Paribas skala zmian cen może być podobna do tej z 2018 roku.
Zdaniem analityków banku kategoria żywności, która najbardziej podrożeje to produkty zbożowe. W tym przypadku ceny detaliczne mogą być przeciętnie o około 6-7 proc. niż w 2018 roku.
– Z uwagi na nieurodzaj w Polsce i Unii Europejskiej, droższe niż w 2018 roku, szczególnie w pierwszej jego połowie, będą warzywa polowe, to jest marchew, cebula oraz ziemniaki. Z analizy Banku BGŻ BNP Paribas, wynika też, że ceny pietruszki w tym okresie mogą być wręcz rekordowe - powiedziała Karolina Załuska, ekspert ds. analiz sektorowych i rynków rolnych w Banku BGŻ BNP Paribas. Jak dodaje "przeciętne ceny warzyw będą o około 3-5 proc. wyższe niż w 2018 roku".
Mniej zapłacimy natomiast za owoce – według analityków BGŻ NBP Paribas mogą być one tańsze o 2- 3 proc. niż w 2018 roku. Ucieszyć polskich konsumentów może fakt, że w niższych cenach będą wreszcie mleko i jaja. - Z uwagi na normalizację sytuacji na rynku unijnym, zdecydowanie, bo o ponad 15 proc. tańsze powinny być jaja. Obniżki cen masła mogą natomiast przekroczyć 10 proc. – wylicza ekspert ds. analiz sektorowych i rynków rolnych w Banku BGŻ BNP Paribas Paweł Wyrzykowski.
Na stabilnym poziomie mają utrzymać się natomiast ceny cukru. Powodów do radości nie będą mieli wielbiciele łakoci - o kilka procent mogą podrożeć wyroby czekoladowe i słodycze.
Nieznacznie niższe mogą być, szczególnie w pierwszej połowie 2019 roku, ceny mięsa wieprzowego. Analitycy banku twierdzą, że większych podwyżek, bo o ponad 3 proc, należy spodziewać się w przypadku wędlin.
Katastrofalne skutki potencjalnego twardego brexitu
Wielka Brytania opuści Unię Europejską 29 marca 2019 roku. Choć termin ten zbliża się wielkimi krokami, wciąż nie wiemy, czy nie dojdzie do tak zwanego twardego brexitu, czyli wyjścia Zjednoczonego Królestwa z Wspólnoty bez umowy handlowej.
Premier May zapowiedziała w połowie grudnia, że rząd zamierza ponownie rozpocząć debatę nad ustalonym z Unią Europejską projektem umowy regulującej wyjście Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty w drugim tygodniu stycznia, a głosowanie odbędzie się tydzień później. Pierwotnie posłowie mieli podjąć decyzję w tej sprawie 11 grudnia, ale May przyznała, że gdyby obecna propozycja została poddana pod głosowanie, to zakończyłoby się ono "porażką (rządu) z wysoką różnicą głosów".
Według analiz Banku Anglii twardy brexit może doprowadzić do załamania w gospodarce, a konsekwencje recesji mogą być gorsze niż w przypadku kryzysu z 2008 roku.
Tamtejszy bank centralny prognozuje, że w przyszłym roku PKB Wielkiej Brytanii może być niższy od tegorocznego aż o 8 proc., ceny nieruchomości mogą spaść o 30 proc., a bezrobocie może wzrosnąć z obecnego poziomu 4,1 proc. do 7,5 proc.
Do tego trzeba dodać wzrost cen - inflacja może sięgnąć 6,5 proc. Efektem będzie konieczność podniesienia stóp procentowych, co z kolei przełoży się na wzrost rat kredytów i pożyczek.
Natomiast - według Banku Anglii - jeżeli zaakceptowana zostanie obecna wersja umowy brexitowej w najlepszym przypadku PKB może wzrosnąć nawet o 1,75 proc. w ciągu najbliższych pięciu lat.
- Zakładając nawet, że chaos w Wielkiej Brytanii przyczyniłby się do osłabienia polskiej waluty i tak prawdopodobnie funt byłyby wart mniej niż 4 zł, jeżeli doszłoby do drastycznego załamania relacji handlowych z Unią Europejską – twierdzi główny analityk Cinkciarz.pl Marcin Lipka.
Spowolnienie wzrostu cen na rynku nieruchomości
Jakie perspektywy na przyszły rok ma przed sobą rynek nieruchomości? Chociaż boom na rynku mieszkaniowym trwa, pojawiają się pierwsze symptomy przesilenia – zauważają analitycy ING Banku Śląskiego.
Jak piszą, wzrost cen nieruchomości napotyka już barierę popytu – część kupujących wstrzymuje się z decyzją. Nadchodzące kwartały powinny w związku z tym przynieść spowolnienie wzrostu cen.
- W naszej opinii nie należy się spodziewać skokowego spadku cen mieszkań, a wyhamowania tempa ich wzrostu i stabilizacji – prognozował z kolei analityk Michael/Ström Dom Maklerski Wojciech Bartosik.
Sprawa cen prądu zamknięta.. czy aby na pewno?
Wydaje się, że kwestia podwyżek cen prądu jest ostatecznie zamknięta. W piątek parlamentarzyści w ekspresowym tempie przyjęli ustawę, która ma sprawić, że rachunki w 2019 roku nie wzrosną. Temat groźby podwyżek może jednak powrócić w drugiej połowie przyszłego roku. Rządowe regulacje mają bowiem zamrozić rachunki jedynie w przyszłym roku.
Zdaniem ekspertów, obecne rozwiązanie jest jedynie doraźne i nie rozwiązuje istoty problemu. - Jest bardzo możliwe, że podwójny rachunek dostaniemy następnego dnia po wyborach – powiedział w TVN24 ekonomista Witold Orłowski.
- W 2020 roku ponownie pojawi się problem tego, że spółki wystąpią o podwyżki – stwierdził w TVN24 Bartłomiej Derski z portalu Wysokienapiecie.pl.
Rok 2019 najgorszy dla posiadaczy lokat?
Już niedługo inflacja będzie pochłaniała wartość oszczędności ponad dwa razy szybciej niż banki dopisywać będą do nich odsetki. Z tak niekorzystną sytuacją nie mieliśmy do czynienia od ponad dekady – wynika z szacunków Open Finance.
Według ekspertów może dojść do sytuacji, gdy w 2019 roku skłonność Polaków do lokowania pieniędzy poza bankami może jeszcze wzrosnąć.
Zdaniem analityków udany rok zaliczą natomiast ci za to ci, którzy kupili mieszkania na wynajem. - Jeśli wierzyć zapowiedziom Rady Polityki Pieniężnej w 2019 roku nie są przecież planowane podwyżki stóp procentowych. Jest to o tyle ważne, że to właśnie utrzymywanie się bieżącej sytuacji taniego pieniądza jest jednym z powodów bardzo dobrej koniunktury w mieszkaniówce – twierdzi analityk Open Finance Bartosz Turek.
Zaostrzenie zakazu handlu
Od 1 stycznia 2019 roku przepisy ustawy ograniczającej handel w niedziele będą zaostrzone - handel będzie dozwolony w jedną niedzielę w miesiącu - ostatnią, a także w dwie kolejne niedziele poprzedzające Boże Narodzenie i w niedzielę poprzedzającą Wielkanoc.
Nie jest to jednak jedyny powód, który przyczyni się do tego, że o zakazie handlu w 2019 roku znów będzie głośno. W Sejmie trwają obecnie prace nad nowelizacją ustawy o zakazie handlu w niedzielę i święta. Istotną zmianą, zdaniem posła PiS Janusza Śniadka, który jest przedstawicielem wnioskodawców, jest wyłączenie spod zakazu handlu tylko takich placówek pocztowych, których przeważająca działalność polega na świadczeniu usług pocztowych w rozumieniu ustawy.
W nowelizacji zaproponowano także określenie kręgu osób, z których nieodpłatnej pomocy mógłby korzystać przedsiębiorca, będący osobą fizyczną, prowadzący handel wyłącznie osobiście, we własnym imieniu i na własny rachunek.
W projekcie zaproponowano, aby właściciel sklepu mógł korzystać z pomocy małżonka, dzieci własnych, dzieci małżonka, dzieci przysposobionych, rodziców, macochy i ojczyma. Zastrzeżono jednak, że pomagający członkowie rodziny nie mogą być pracownikami ani zatrudnionymi w placówce handlowej, prowadzonej przez takiego przedsiębiorcę.
To nie koniec wojny handlowej?
W 2018 roku Chiny i USA rozpoczęły spór, określany przez chińskie ministerstwo handlu jako największa wojna handlowa w historii gospodarki. Waszyngton wprowadził już karne taryfy na chiński eksport do USA wart 250 mld dolarów rocznie, na co Pekin odpowiedział cłami na amerykańskie produkty warte 110 mld dolarów rocznie. Xi i Trump uzgodnili jednak na spotkaniu w Argentynie 1 grudnia rozejm w wojnie celnej. Ma on obowiązywać przez 90 dni, w czasie których toczone będą dalsze negocjacje handlowe. Waszyngton zgodził się nie podnosić w tym czasie ceł na chińskie towary warte 200 mld dolarów rocznie, co wcześniej planował.
W sobotę z kolei prezydent USA Donald Trump ocenił, po rozmowie telefonicznej z przywódcą Chin Xi Jinpingiem,, że osiągnięto "duży postęp" w kwestii zawarcia ewentualnej umowy między Stanami Zjednoczonymi a Chińską Republiką Ludową.
Just had a long and very good call with President Xi of China. Deal is moving along very well. If made, it will be very comprehensive, covering all subjects, areas and points of dispute. Big progress being made!
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 29 grudnia 2018
Czy możemy spodziewać się więc "wygaszania" wojny handlowej? - Jest to prawdopodobnie najważniejsze pytanie stojące przed globalna gospodarką w 2019 roku. Fakt, że nie ma na nie jednoznacznej odpowiedzi powinien być powodem do zmartwień – piszą reporterzy i analitycy Bloomebera w artykule przedstawiającym prognozy gospodarcze na następny rok. Eksperci zwracają uwagę na to, że nawet jeżeli dojdzie do zawarcia większego kontraktu, to większość ceł Stanów Zjednoczonych będzie obowiązywać w ciągu 2019 roku. Istnieje też zagrożenie, że Chiny nie wdrożą istotnych refom. Według Bloomberga, na przestrzeni kolejnego roku będzie prawdopodobnie wiele wzlotów i upadków. – Wojny handlowe stają się stałym elementem w relacjach między największymi gospodarkami świata – pisze Bloomberg.
– Stany Zjednoczone rozpoczną podnoszenie ceł na import z Chin przed upływem połowy roku –pisze z kolei w swoich prognozach na 2019 roku Financial Times.
Najwyższy wzrost płac w Unii Europejskiej
Chociaż według większości prognoz gospodarczych, tempo wzrostu PKB w Polsce w 2019 roku ma spowolnić, to przewidywany wzrost płac będzie jednym z najwyższych w całej Unii Europejskiej – czytamy w raporcie Sedlak&Sedlak.
Według szacunków NBP wzrost wynagrodzeń w 2019 roku wyniesie 6,8 proc. (Raport o inflacji, listopad 2018). Nieco niższy wzrost przewiduje Ministerstwo Finansów. Zdaniem specjalistów z tej instytucji, wynagrodzenia w gospodarce narodowej wzrosną o 5,6 proc. przy wzroście 6,1 proc. w sektorze przedsiębiorstw.
Predykcje Komisji Europejskiej są najbardziej optymistyczne. Według tej instytucji wynagrodzenia nominalne w Polsce wzrosną o 7 proc. – czytamy w raporcie
Zgodnie z Raportem Płacowym Sedlak & Sedlak 2018, planowane podwyżki wyniosą natomiast ok. 5 proc.
Metoda na RODO
Na przestrzeni 2018 roku polscy przedsiębiorcy zmagali się z nowymi przepisami o ochronie danych - RODO. Przypomnijmy, że celem obowiązującego od 25 maja unijnego rozporządzenia o ochronie danych osobowych (RODO) jest m. in wprowadzenie zasad, zgodnie z którymi przetwarzanie danych osobowych będzie ujednolicone na terenie całej Unii Europejskiej.
Według wiceprezesa do spraw badań i rozwoju w zajmującej się cyberbezpieczeństwem firmie F-Secure "z wagi na wejście w życie RODO w 2019 roku w kręgu zainteresowań cyberprzestępców pojawi się jeszcze więcej firm". - Szczególną ostrożność powinni zachować dostawcy rozwiązań chmurowych – twierdzi. Jak tłumaczy Tasiemski, "w związku z rozporządzeniem możemy spodziewać się nowego rodzaju ataków opartych na wykradaniu danych oraz wymuszaniu okupu – pod groźbą ujawnienia informacji o wycieku i otrzymania kary". - W efekcie więcej firm może być teraz na celowniku hakerów. Dotyczy to nawet przedsiębiorstw, które do tej pory nie były dla nich interesujące – ostrzega ekspert.
Autor: mp / Źródło: tvn24bis.pl, PAP