W najbliższej przyszłości spodziewać się można nieco wolniejszego spadku cen, a w miesiącach, gdy na ogół ceny rosną z przyczyn sezonowych, wskaźnik inflacji może nieznacznie wzrosnąć - wynika z badania Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC).
Zgodnie z komunikatem BIEC Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych w listopadzie 2015 r. wzrósł o 0,1 punktu w stosunku do wartości sprzed miesiąca, kiedy wyniósł 74,8 pkt. BIEC wskazał, że od początku roku spadki wskaźnika są coraz słabsze i przerywane okresami stagnacji.
Wciąż deflacja
Według instytutu w dalszym ciągu jednak przeważają składowe działające w kierunku deflacji nad tymi, które mogłyby zwiastować powrót presji inflacyjnej. "Stąd też, w najbliższej przyszłości spodziewać się można jedynie nieco wolniejszego spadku cen konsumpcyjnych, a w miesiącach, gdy na ogół ceny rosną z przyczyn sezonowych, wskaźnik cen CPI może nieznacznie wzrosnąć. Czynniki makroekonomiczne, jakim są konsekwencje wynikające ze spowolnienia gospodarki chińskiej i ograniczenia popytu zgłaszanego przez tę gospodarkę, nie sprzyjają pojawieniu się presji inflacyjnej" - oceniono. Z analiz BIEC wynika, że zarówno konsumenci, jak i producenci spodziewają się w najbliższym czasie spadku cen. Branże związane z przemysłami surowcowymi, takie jak przemysł przetwórstwa ropy naftowej czy przemysł metalurgiczny w zdecydowanej większości oczekują silnego spadku cen. Wśród producentów niektórych dóbr konsumpcyjnych, jak np. w przemyśle papierniczym czy spożywczym coraz częściej dominują oczekiwania wzrostu cen. "Ci pierwsi kształtują swoje opinie pod wpływem informacji na temat cen surowców, ci drudzy oczekują wzrostu popytu konsumpcyjnego w efekcie poprawy sytuacji na rynku pracy i wzrostu wynagrodzeń" - wyjaśniono.
Osłabienie złotego
Zaznaczono, że wskaźnik oczekiwań inflacyjnych konsumentów publikowany przez OECD ponownie przyjął wartości ujemne, wskazując tym samym na dominację wśród konsumentów oczekiwań dalszego spadku cen. Odnotowana w ubiegłym miesiącu przewaga oczekiwań wzrostu cen okazała się zjawiskiem jednorazowym, co - zdaniem BIEC - potwierdza przypuszczenie, iż miało to związek z medialnym nagłośnieniem sprawy suszy w rolnictwie i jej ewentualnym wpływem na wzrost cen żywności. "Jedynym czynnikiem, który działał w ostatnim czasie w kierunku ewentualnego wzrostu cen, był kurs złotego. Od maja br. polska waluta osłabiła się względem euro o około 4 proc. Ewentualna kontynuacja tej tendencji może podrożyć import, a także zachęcić rodzimych producentów do podnoszenia cen. Na razie jednak utrata wartości polskiej waluty jest niewielka i rekompensowana spadkiem cen importowanych surowców" - dodano.
Autor: msz / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: wikimedia.org (CC BY-SA 3.0) | Vladimir Kirakosyan