W piątek polska waluta odrobiła straty sprzed dwóch dni i umocniła się wobec euro. Zdaniem ekonomistów, możliwy jest dalszy wzrost wartości złotego i powrót do tegorocznych minimów, kiedy euro kosztowało około 4,25 złotego.
W piątek po godzinie 16.00 euro kosztowało 4,26 zł (-0,28 proc.). Za jednego dolara trzeba było zapłacić 3,93 zł (-0,43 proc.), franka szwajcarskiego - 4,36 zł (-0,19 proc.), a funta brytyjskiego - 5,01 zł (-0,45 proc.).
Sytuacja w Europie
Eurostat podał, że ceny konsumpcyjne w strefie euro wzrosły o 2,6 proc. w maju w ujęciu rdr. Na rynku szacowano wzrost o 2,5 proc. Francuskie biuro statystyczne podało, że inflacja według HICP we Francji w maju wyniosła 2,7 proc. rdr wobec oczekiwań na poziomie 2,6 proc. rdr.
- Inflacja w Europie zaskoczyła po wyższej stronie, czyli jest bardziej uporczywa, niż myślał Europejski Bank Centralny. Są obawy, że EBC może nie obniżyć stóp w czerwcu, ale uważam, że niesłuszne. Moim zdaniem, prawdopodobne są maksimum dwie obniżki stóp w tym roku - powiedział Piotr Popławski, ekonomista ING Banku Śląskiego.
Dodał, że kurs EUR/USD wzrósł, ale nadal znajduje się w trendzie bocznym. W przypadku EUR/PLN możliwe są próby powrotu do tegorocznych minimów.
- Mamy długi weekend, co oznacza, że wiele krajowych firm dziś nie funkcjonuje. Są to w dużej mierze eksporterzy, którzy kupują złotówkę, by wymienić euro. Od poniedziałku, kiedy wrócą, prawdopodobnie będziemy mieli dalsze umocnienie naszej waluty - powiedział Piotr Popławski.
- Na eurozłotym prawdopodobnie będziemy zmierzać w kierunku tegorocznych dołków, czyli poziomu około 4,25 - dodał.
Źródło: PAP Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock