Polska waluta zyskuje w ostatnich tygodniach na wartości. Euro jest najtańsze od ponad czterech lat, a frank szwajcarski od dwóch lat. "Siła złotego robi wrażenie" - podkreślili ekonomiści Banku Pekao. Eksperci widzą przestrzeń do dalszego umocnienia polskiej waluty.
We wtorek około godziny 10.45 za euro trzeba było zapłacić niecałe 4,26 zł. To najniższy poziom od lutego 2020 roku. Dolar amerykański kosztuje 3,92 zł. Amerykańska waluta jest najtańsza od połowy marca br.
Za franka szwajcarskiego trzeba zapłacić około 4,34 zł. To najmniej od lutego 2022 roku. Na parze GBP/PLN obserwujemy najniższe poziomy od listopada ubiegłego roku. Funt brytyjski kosztuje blisko 4,97 zł.
"Siła złotego robi wrażenie. Mimo braku jakichkolwiek impulsów z kalendarza makro kontynuował wczoraj (w poniedziałek - red.) aprecjacyjny ruch - EURPLN obniżył się wyraźnie do 4,26. To poziomy widziane ostatnio na początku 2020 r. – można to potraktować jako symboliczny powrót do rynkowej sytuacji sprzed pandemii. Taki ruch otworzył przestrzeń do dalszej wędrówki kursu na południe do okrągłych poziomów 4,20" - wskazali w porannym komentarzu ekonomiści Banku Pekao.
"Wobec dolara podobna sytuacja – złoty zbliżył się do 3,9250 torując sobie drogę w kierunku 3,90" - dodali.
"Złotemu pomaga zarówno antyobniżkowy przekaz z RPP w ubiegłym tygodniu, jak i słabszy dolar" - wtórują ekonomiści ING Banku Śląskiego.
Złoty a stopy procentowe
Eksperci widzą przestrzeń do dalszego umocnienia złotego. Wśród powodów wskazali m.in. odmienne prognozy dotyczące stóp procentowych w Polsce i w strefie euro. Jako pozytywne dla trendu umacniania złotego wskazano także napływ środków z Krajowego Planu Odbudowy.
Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński podczas ubiegłotygodniowej konferencji prasowej informował, że członkowie Rady Polityki Pieniężnej nie dyskutują o obniżkach stóp procentowych. Jego zdaniem obecne "zejście do celu inflacyjnego jest przejściowe".
Zdaniem ekonomistów Pekao "przestrzeń do obniżek (stóp procentowych NBP - red.) będzie w tym roku mocno ograniczona i RPP nie zdecyduje się na taki krok".
Tymczasem rynki spodziewają się, że wkrótce dojdzie do obniżek stóp procentowych w strefie euro. Taka decyzja nie jest wprawdzie oczekiwana podczas najbliższego, czwartkowego posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego (EBC), ale może to nastąpić już w czerwcu.
"Uważamy, że (prezes EBC Christine) Lagarde pośrednio wskaże na czerwiec jako termin pierwszej obniżki stóp procentowych, co byłoby spójne z jej wcześniejszymi wypowiedziami. Wsparciem dla obniżki w czerwcu będzie również publikacja najnowszej projekcji makroekonomicznej EBC, która zasygnalizuje korzystne perspektywy dla kształtowania się inflacji w średnim okresie" - napisali w tygodniowym raporcie ekonomiści Credit Agricole.
Podtrzymali oni swój scenariusz, zgodnie z którym cykl obniżek stóp w strefie euro rozpocznie się w czerwcu, a ich łączna skala w 2024 roku wyniesie 75 punktów bazowych.
"Fundamenty stojące za złotym pozostają mocne"
Ekonomiści ING Banku Śląskiego podkreślili, że "fundamenty stojące za złotym pozostają mocne".
"Polska utrzymuje nadwyżkę na rachunku obrotów bieżących, a wkrótce napłynie pierwsza duża transza środków z KPO (Krajowy Plan Odbudowy). Rynek wciąż liczy na obniżkę stóp NBP w 2024 (chociaż już niewielką) i być może będzie musiał zrewidować swoje oczekiwania w najbliższych miesiącach" - wskazali w komentarzu.
Komisja Europejska zaakceptowała pierwszy wniosek Polski o płatność z Krajowego Planu Odbudowy. W związku z tym - zgodnie z zapowiedziami rządzących - 15 kwietnia do naszego kraju powinna trafić kwota 6,3 miliarda euro, czyli równowartość blisko 27 miliardów złotych.
Z drugiej strony - jak zauważyli ekonomiści ING Banku Śląskiego - ryzykiem dla złotego w drugiej połowie 2024 roku "pozostaje wysokie prawdopodobieństwo zwycięstwa D. Trumpa w wyborach prezydenckich w USA, co może negatywnie wpłynąć na postrzeganie ryzyka dla regionu CEE (Europy Środkowo-Wschodniej)".
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock