Zalane mieszkania, budynki gospodarcze czy mienie ruchome to dramatyczne skutki niżu genueńskiego Boris, który od piątku odpowiada za niezwykle intensywne opady deszczu. Sytuacja na południu Polski nadal jest niebezpieczna, jednak już teraz warto dowiedzieć się, co zrobić, by uzyskać odszkodowanie po lokalnej powodzi lub podtopieniu.
Intensywne opady deszczu doprowadziły do wezbrania rzek na południu kraju. Skutki gwałtownych zjawisk pogodowych najbardziej odczuły między innymi Głuchołazy oraz Kłodzko, jednak miejscowości, które mierzą się z podtopieniami, jest o wiele więcej.
– Do klientów na terenach objętych alertami są wysyłane sms-y z ostrzeżeniami i prośbą o kontakt, gdyby potrzebna była pomoc. To już praktyka wszystkich zakładów w Polsce przy tego typu masowych szkodach. Zakłady też maksymalnie upraszczają procedury tak, że wypłata jest możliwa w ciągu nawet jednego dnia. Oczywiście sytuacja nadal jest dynamiczna i wiele jeszcze może się wydarzyć. Na razie wszyscy pochłonięci są ratowaniem siebie i dobytku przed żywiołem. To jest najważniejsze - przekazał w sobotę Jan Grzegorz Prądzyński, prezes zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń.
Prezes PIU dodał, że w sytuacji zagrożenia należy stosować się do poleceń służb. - W szacowaniu strat i likwidacji szkód pomożemy szybko, gdy minie bezpośrednie zagrożenie życia i zdrowia - wyjaśnił Prądzyński.
Co zrobić w razie zagrożenia powodziowego?
Polska Izba Ubezpieczeń przypomina, że w sytuacji, gdy pojawi się komunikat o wysokim stanie wód oraz zagrożeniu powodziowym należy w pierwszej kolejności zgromadzić żywność o długim terminie ważności, leki, środki higieniczne i opatrunkowe, ciepłą odzież, koce, także latarki. Istotne jest również zadbanie o żywotność baterii w telefonie i zatankowanie samochodu.
Kolejnym krokiem jest przeniesienie wszelkich dokumentów i wartościowych rzeczy na najwyższą kondygnację. Następnie należy zabezpieczyć zbiorniki ze środkami chemicznymi, a także upewnić się, czy wszyscy członkowie rodziny znają plan działania w przypadku powodzi.
W trakcie powodzi należy mieć pod ręką apteczkę, ciepłe ubrania, śpiwory, zapas jedzenia i wody pitnej. Jeśli woda zaczyna wdzierać się do mieszkania powinniśmy też wyłączyć instalację gazową elektryczną, a także zakręcić zawody instalacji wodnej. PIU zaznacza, by nie używać wówczas wody ze studni oraz stosować się do poleceń służb.
Po powodzi należy czekać na decyzję lokalnych służb dotyczącą powrotu. W mieszkaniu konieczne będzie sprawdzenie instalacji wodnej, elektrycznej i gazowej, ale tylko z pomocą fachowców. Potem można zgłosić szkodę ubezpieczycielowi oraz zdezynfekować i osuszyć zalane pomieszczenia. Co istotne, żywność, która miała kontakt z wodami powodziowymi, powinna zostać wyrzucona. Do czasu komunikatu ws. bezpieczeństwa sieci wodociągowej można pić tylko wodę butelkowaną.
Jak zgłosić szkodę po zalaniu mieszkania?
Osoby, które chcą otrzymać odszkodowanie po zalaniu domu czy mieszkania powinny zastosować się do powyższych instrukcji, czyli w miarę możliwości zminimalizować rozmiary szkody.
"Mając ubezpieczenie, trzeba pamiętać, że na ubezpieczającym spoczywa obowiązek minimalizowania rozmiarów szkody. Zgodnie z art. 826 k.c. ubezpieczający lub ubezpieczony jest zobowiązany do podjęcia pewnych działań w celu ratowania ubezpieczonego mienia oraz zapobieżenia szkodzie bądź zmniejszenia jej rozmiarów, gdy już nastąpiła. Za umyślne albo wynikające z rażącego niedbalstwa niewykonanie tego obowiązku ubezpieczyciel może uwolnić się od odpowiedzialności" - czytamy na stronie Rzecznika Finansowego.
Ogólne zasady postępowania w przypadku zgłaszania szkody prezentują się następująco:
- zabezpiecz mienie przed dalszym zniszczeniem,
- wykonaj naprawy niezbędne do zabezpieczenia mienia (ubezpieczyciel zwróci ich koszty),
- sfotografuj uszkodzenia w miarę możliwości,
- możesz posprzątać dom i teren posesji, ale pozostaw zniszczone przedmioty w jednym miejscu,
- zgłoś szkodę ubezpieczycielowi,
- czekaj na informacje o dalszym postępowaniu.
"Z przystąpieniem do usuwania skutków zalania i napraw nie trzeba czekać do pojawienia się rzeczoznawcy przysłanego przez ubezpieczyciela. Zwlekanie z podjęciem tych działań aż do chwili pojawienia się przedstawiciela ubezpieczyciela jest często niecelowe, gdyż może prowadzić do zwiększenia się rozmiaru szkody" - informuje na swojej stronie Rzecznik.
Rzecznik Finansowy podkreśla, że im więcej szczegółowych zdjęć tym większe szanse na odpowiednie odszkodowanie. Należy też zachować ostrożność przy uproszczonych likwidacjach szkód bez oględzin rzeczoznawcy. Przed podjęciem decyzji warto wtedy skonsultować się z ekipą remontową, która przedstawi pisemny kosztorys prac.
Jak podaje na stronie, "zasadą jest, że zakład ubezpieczeń obowiązany jest wypłacić odszkodowanie w ciągu 30 dni od zgłoszenia szkody. Termin ten może ulec wydłużeniu tylko w sytuacji, gdy niemożliwe jest wyjaśnienie okoliczności koniecznych do ustalenia odpowiedzialności ubezpieczyciela albo wysokości świadczenia".
Źródło: tvn24.pl