Komisarz Handlu Peter Mandelson przedstawia stanowisko Komisji Europejskiej wobec instytucji "Złotej Akcji". KE jeszcze niedawno sprzeciwiała się zakusom polskiego rządu na wykorzystanie takiego mechanizmu w krajowych firmach.
Komisja Europejska rozważa ochronę przedsiębiorstw za pomocą tak zwanych „złotych akcji” - przyznał w wywiadzie dla niemieckiej gazety Handelsblatt komisarz handlu UE. W jego opinii może to być narzędzie do ochrony "ważnych i politycznie wrażliwych gałęzi przemysłu".
Stanowisko Mandelsona wynika ze wzrastającego zainteresowanie państwowych funduszy z Chin, Rosji i krajów arabskich państw inwestycjami w europejskie przedsiębiorstwa. Według szacunków banku inwestycyjnego Morgan Stanley, fundusze tego rodzaju mają do dyspozycji kapitał w astronomicznej wysokości 2.500 miliardów dolarów.
Propozycja komisarza Mandelsona jest pierwszym sygnałem, że Bruksela byłaby gotowa do prawnego wzmocnienia ochrony europejskich firm. Konkretne rozwiązania prawne miałyby zostać przedstawione jesienią.
- Musimy znaleźć możliwości, żeby Unia mogła utrzymać kontrolę nad kluczowymi przemysłami, ale jednocześnie utrzymać atrakcyjność dla zagranicznych inwestorów, także dla państwowych funduszy - podkreślił Mandelson.
"Złota akcja" była juz przedmiotem kontrowersji na linii Warszawa-Bruksela. Komisja Europejska kwestionowała bowiem zamiary polskiego rządu utrzymania wpływu na niektóre ze sprywatyzowanych już przedsiębiorstw.
Teraz jednak debata o „złotej akcji” obejmuję nie tylko obronę przed przejęciami przez fundusze państwowe, ale też przed „wrogimi” prywatnymi inwestorami. W zeszłym tygodniu Berlin i Paryż sygnalizowały już prace nad wprowadzeniem „złotej akcji” we francusko-niemieckim przedsiębiorstwie lotniczym EADS, produkującym samoloty Airbus.
Posiadacz tak zwanej „złotej akcji” ma w spółce akcyjnej specjalne, zwiększone prawa. Mogą one obejmować np. wielokrotne prawo głosowania, a często także prawo wetowania uchwał zgromadzenia akcjonariuszy. Może to więc być narzędziem do eliminowania "niepożadanych udziałowców" albo zablokowania wrogiego przejęcia.
Bardzo często to właśnie skarb państwa jest posiadaczem tych szczególnych uprawnień. "Złote akcje" w rekach państwa po raz pierwszy pojawiły się w czasie fali prywatyzacji w Anglii za rządów Margaret Thatcher.
Obecnie w Unii Europejskiej są one zakazane – oprócz w przemysłu zbrojeniowego – ponieważ naruszają zasady wolnego przepływu kapitału. Często też zarzucono, że były one nadużywane dla państwowego protekcjonizmu.
Komisarz Mandelson - znany ze swych liberalnych poglądów na gospodarkę - zaznacza, że jest świadomy niebezpieczeństw nadużywania takich akcji. Jego zdaniem prawo do posiadania "złotych akcji" powinno przysługiwać nie tylko państwom, ale i innym akcjonariuszom. Jednocześnie Mandelson przestrzega przed używaniem "złotych akcji" jako instrumentu protekcjonistycznego, wskazując, że większość zagranicznych inwestycji ma bardzo pozytywne znaczenie dla Unii i tworzy nowe miejsca pracy.
Źródło: Handelsblatt
Źródło zdjęcia głównego: TVN24