Czarne chmury nad Ukrainą. Sytuacja naszego wschodniego sąsiada staje się dramatyczna. Ceny rosną, a dochody maleją. Kryzys paraliżuje najważniejsze gałęzie gospodarki. Już teraz cierpią miliony Ukraińców - donosi "Rzeczpospolita" i dodaje, że niekorzystna koniunktura wypędza znad Dniepru także polskie firmy.
Jak wynika z najnowszych analiz, PKB Ukrainy skurczył się w listopadzie o 14,4 proc., a prognozy na przyszły rok są równie pesymistyczne.
– Drożeje żywność, przejazdy, opłaty za usługi komunalne. Przedsiębiorstwa zmniejszają produkcję, skracają dzień pracy i coraz bardziej obcinają wypłaty. Kryzys na Ukrainie najbardziej dotknął przeciętnych ludzi – tłumaczy w rozmowie z "Rzeczpospolitą" mieszkanka Kijowa Anna Petrenko, pracowniczka jednego z ukraińskich portali internetowych.
Hrywna słabsza o połowę
Według oficjalnych prognoz, tylko w I kwartale 2009 roku PKB spadnie od 7 do 10 procent. Tymczasem od początku roku ceny wzrosły o 19,8 proc. - hrywna straciła połowę wartości, a produkcja przemysłowa spadła o 28,9 proc.
Osłabienie ukraińskiej waluty dobiło niemałą część społeczeństwa. Kredyty były powiązane z kursem dolara. Ludzie chętnie pożyczali w amerykańskiej walucie, bo było to dużo korzystniejsze od pożyczek w hrywnach. Kryzys uderzył także w przyjeżdżających do wielkich miast w poszukiwaniu pracy. Wynajmowali tam mieszkania, płacąc za nie w dolarach - analizuje "Rzeczpospolita.
Kurs wciąż nie jest sprzyjający i wygląda na to, że niekorzystna tendencja szybko się nie zmieni. Jeszcze w ubiegłym tygodniu za dolara płacono 5,5 hrywny. Teraz ponad 8 hrywien. Prognozy na najbliższe dni mówią o 10 hrywnach.
"Stalówka" leży
Kryzys szczególnie odczuł jeden z najistotniejszych dla ukraińskiej gospodarki sektorów - stalowy. Ten wypracowuje 27 proc. PKB i jest najważniejszym źródłem walut dla kraju. Sytuacja może się zmienić, bo w sektorze stalowym produkcja spadła aż o 50 proc.
Wymowne są także statystyki PKB. Zgodnie z opublikowanymi wczoraj prognozami biura prezydenta Wiktora Juszczenki po spadku w listopadzie o 14,4 proc. w ujęciu rocznym w I kwartale 2009 roku PKB Ukrainy spadnie o 7–10 proc. – W całym przyszłym roku może się zmniejszyć o 20 proc. - pisze "Rzeczpospolita".
Miała być ziemia obiecana...
To fatalne informacje dla polskich przedsiębiorstw. Dlaczego? Ukraina jest wśród dziesięciu największych importerów polskich towarów – tłumaczy na łamach gazety były minister finansów Mirosław Gronicki.
Na Ukrainie działa 1,4 tys. polskich firm. Część z nich już ograniczyła produkcję.
– Między lipcem a październikiem wartość polskich inwestycji nad Dnieprem zmniejszyła się z 730,5 do 717,2 mln dol. – analizuje w "Rzeczpospolitej" Małgorzata Gołębiewska z Ministerstwa Gospodarki.
Niskie koszty pracy i chłonny 46-milionowy rynek - Ukraina miała być ziemią obiecaną dla polskich firm. Te, póki co, muszą szukać nowych rynków.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu