W Niemczech rozgorzała debata, czy Chiny nadal zasługują na miano "kraju rozwijającego się" - i czy przysługuje im pomoc ekonomiczna. Powodem dyskusji są znakomite wyniki gospodarcze Państwa Środka.
– Chiny są rozwiniętym, wysokouprzemysłowionym narodem i nie ma powodów, dla których mielibyśmy im pomagać – uważa wiodący polityk FDP Rainer Bruderle. Wtóruje mu jeden z liderów koalicyjnego CDU/CSU Wolfgang Bosbach, który już wezwał rząd, by ten zbadał, czy pomoc rozwojowa musi być wypłacana.
Dyskusję wywołały ostatnie prognozy, z których wynika że Chiny już wkrótce mogą prześcignąć Niemców na pozycji największego światowego eksportera.
Jednak gabinet Angeli Merkel jest na razie w tej kwestii sceptyczny. Zdaniem zastępcy rzecznika rządu Thomasa Stega, Chiny nie otrzymują od Niemiec żadnej pomocy. Steg tłumaczy, że co prawda Państwo Środka dostało w 2007 r. 67,5 miliona euro w ramach współpracy ekonomicznej, ale pieniądze te przeznaczone są jedynie na ochronę środowiska i propagowanie odnawialnych źródeł energii.
– Ta współpraca jest w interesie Niemiec – podkreśla. Dodaje też, że Chiny są obecnie drugim na świecie emitentem dwutlenku węgla i wszelkie działania prowadzące do uczynienia ich gospodarki bardziej ekologicznej, zaowocują czystszym powietrzem dla nas wszystkich.
Źródło: heute.de
Źródło zdjęcia głównego: TVN24