Niemieckie koncerny motoryzacyjne odcięły się od ujawnionych przez "New York Times" testów szkodliwości spalin z silników Diesla na małpach, a członkowie rady nadzorczej Volkswagena domagają się śledztwa w sprawie badań - podała w poniedziałek agencja Reutera.
Zgodnie z piątkowym raportem "NYT" testy wpływu spalin z silników Diesla na małpy miało prowadzić w 2014 roku na zlecenie Europejskiej Grupy Badawczej ds. Zdrowia i Środowiska w Sektorze Transportu (EUGT) amerykańskie centrum badawcze Lovelace Respiratory Research Institute (LRRI) w Albuquerque w stanie Nowy Meksyk. Badania EUGT miały być finansowane w równej mierze przez cztery niemieckie firmy z branży motoryzacyjnej: Volkswagena, Daimlera, BMW i Boscha.
Testy na małpach
W ramach testów 10 małp było zamykanych w uszczelnionym pomieszczeniu, w którym musiały przez cztery godziny wdychać spaliny samochodu VW Beetle. Aby utrzymać zwierzęta w spokoju, pracownicy laboratorium puszczali im kreskówki w telewizji - podał "NYT. Badania miały na celu zakwestionowanie decyzji Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) z 2012 roku o uznaniu spalin z silnika Diesla za rakotwórcze.
Odpowiedź koncernów
Jeszcze w sobotę niemieckie firmy VW, BMW i Daimler zgodnie oświadczyły, że nie znały szczegółów badań i potępiły testy na zwierzętach jako nieetyczne, a Bosch zapewnił, że wystąpił z grupy finansującej działania EUGT na rok przed kontrowersyjnym eksperymentem. VW przeprosił ponadto za nieprawidłowości i błędne decyzje, a Daimler zapowiedział audyt w sprawie tego, jak doszło do zatwierdzenia eksperymentu.
Członek rady nadzorczej VW Bernd Althusmann nazwał prowadzone na małpach testy "absurdalnymi i niewytłumaczalnymi" i wezwał do wyciągnięcia konsekwencji wobec osób, które do nich dopuściły. Szef rady pracowniczej koncernu Bernd Osterloh zażądał wszczęcia w tej sprawie śledztwa i zwolnienia odpowiedzialnych, jeżeli wciąż pozostają decydentami w firmie - podała w poniedziałek agencja Reutera za niemiecką gazetą "Die Welt".
Do sprawy odniósł się również niemiecki rząd, który oświadczył, że wszelkie testy szkodliwości emisji spalin robione na ludziach czy małpach są nieetyczne. - Te testy na małpach czy nawet na ludziach są nieetyczne i rodzą wiele zasadniczych pytań o to, kto za tymi badaniami stoi - powiedział na konferencji prasowej w Berlinie rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert. - Szczególną odpowiedzialność ponoszą organy nadzorcze tych, którzy zawarli kontrakty dotyczące testów - dodał rzecznik.
Autor: msz / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock