Zdziczałe psy odłączyły od chmary jeleni cielaka, którego zagnały w kierunku zbiornika wodnego. Pod zwierzęciem załamał się lód. Kwestią czasu było wychłodzenie i śmierć młodego jelenia. Pomoc przyszła w ostatniej chwili.
We wtorek (16 marca) tuż przed godziną 7 do Nadleśnictwa Żednia (Województwo Podlaskie) zadzwoniła poruszona mieszkanka wsi Sokole, która zaalarmowała o zdziczałych psach atakujących sarnę. Stwierdziła, że wycieńczone zwierzę znalazło schronienie w zbiorniku wodnym na skraju wsi. I od godziny przebywa w lodowatej wodzie, a psy nie pozwalają mu na ucieczkę.
- Leśnicy natychmiast ruszyli na pomoc. Po dotarciu na miejsce, okazało się, że chodzi nie o sarnę, ale o cielaka jelenia. Był wycieńczony. Leżał w wodzie na skraju zbiornika – mówi zastępca nadleśniczego Grzegorz Dworakowski.
"Psy miałyby łatwy dostęp do ofiary"
Trzy psy na widok człowieka szybko uciekły. Jeleń po chwili odpoczynku wydostał się o własnych siłach na brzeg i poszedł do lasu.
- Po dokonaniu oględzin okazało się, że psy urządziły w tym miejscu polowanie. Odłączyły od chmary jeleni cielaka, którego następnie zagnały w kierunku zbiornika wodnego. Cienki lód zarwał się pod zwierzęciem. Kwestią czasu było wychłodzenie i śmierć młodego jelenia. Psy, które same nie dałyby rady go uśmiercić, miałyby w ten sposób łatwy dostęp do ofiary – opowiada nadleśniczy.
Puszczanie psa luzem w lesie to wykroczenie
Pomoc przyszła w ostatniej chwili. Grzegorz Dworakowski przypomina, że puszczanie psa luzem w lesie jest wykroczeniem, które obwarowane jest karami.
– Artykuł 166 kodeksu wykroczeń mówi, że "kto w lesie puszcza luzem psa, poza czynnościami związanymi z polowaniem podlega karze grzywny lub karze nagany" – cytuje.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Grzegorz Dworakowski / Nadleśnictwo Żednia