Na 300-metrowej działce w Kuźnicy (Podlaskie), na której pan Dariusz miał swój budynek handlowo-usługowy, stoi wiadukt drogowy. Pomimo tego, że ziemia została przejęta pod budowę drogi już dwa lata temu, nasz czytelnik nadal musi płacić podatek od nieruchomości. Gmina naliczyła mu 12 tys. zł. Wójt mówi, że gdyby tego nie zrobił, złamałby prawo, a winne są niesprawiedliwe i krzywdzące przepisy.
- Stoi tam teraz, zbudowany przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, wiadukt. Ani nie mogę tam wjechać, ani wejść. A mimo to muszę płacić podatek od nieruchomości. To wydaje się wręcz nieprawdopodobne – mówi Dariusz Szoka, który zgłosił się do nas na Kontakt24.
Do grudnia 2022 roku miał tuż przy przejściu granicznym w Kuźnicy (dawnej Kuźnicy Białostockiej) 300-metrową działkę, na której stał budynek handlowo-usługowy, w którym prowadził działalność. Działka, tak samo jak ziemia innych właścicieli okolicznych terenów, została przejęta w ramach specustawy na potrzeby budowy odcinka drogi krajowej numer 19 z Kuźnicy do Sokółki.
Po budynku nie ma już śladu, właściciel tylko "na papierze"
Chociaż po budynku handlowo-usługowym nie ma już śladu, a na działce powstał wiadukt drogowy, Dariusz Szoka - wraz z żoną - nadal figuruje w księgach wieczystych i rejestrach geodezyjnych jako właściciel terenu. Jest tak dlatego, że decyzja, na podstawie której przejęta została ziemia, nie jest prawomocna. Chociaż małżeństwo zgodziło się z wyceną i dostało już odszkodowanie za swoją nieruchomość, nie wszyscy właściciele przejętych gruntów to zrobili. Efekt jest taki, że do czasu rozpatrzenia złożonych do ministra rozwoju i technologii odwołań od wycen, wszyscy muszą płacić podatek od nieruchomości. Bo "na papierze" nadal są właścicielami gruntów, na których zbudowano już drogę.
- Tylko co mnie interesuje to, że któryś z sąsiadów odwołał się od wyceny? To jego sprawa. Ja się nie odwoływałem, dostałem odszkodowanie i nie chcę nadal płacić podatku od nieruchomości. A nie są to małe pieniądze, bo za dwa lata (czyli 2023 i 2024 rok – przyp. red.) naliczyli mi 12 tysięcy. złotych. Musiałem zapłacić - rozkłada ręce Szoka.
Jedna decyzja dla wszystkich
Ziemia została od niego przejęta dzięki temu, że wojewoda - na postawie specustawy drogowej - wydał Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad tzw. ZRID, czyli zezwolenie na realizację inwestycji drogowej. ZRID wydany jest dla inwestycji jako całości, a nie osobno dla każdej z przejmowanych działek. Jeśli więc nawet jeden z właścicieli gruntów nie zgodziłby się z wycenę i odwołałby się do ministra, cała decyzja nie jest prawomocna. A skoro tak, to choć GDDKiA może budować drogę, to w dokumentach nic się zmieniło i wywłaszczeni właściciele nadal muszą płacić podatek od nieruchomości.
Co gorsza - jak podkreśla Inga Januszko-Manaches, rzeczniczka wojewody podlaskiego - przepisy specustawy drogowej nie regulują kwestii zwrotu podatków. Wojewoda wydając ZRID, nie może więc w nim zapisać, że w momencie gdy decyzja stanie się prawomocna, gmina będzie musiała zwrócić podatki pobrane od osób, które w rzeczywistości nie mogą już władać swoimi działkami.
- Sprawa ta może zostać rozwiązana jedynie na poziomie ustawowym. W obecnym stanie prawnym wojewoda nie ma żadnych możliwości prawnych, by przeciwdziałać jej skutkom - zaznacza Inga Januszko-Manaches.
Wójt: rozumiem rozgoryczenie tego pana
Jako "niesprawiedliwe i krzywdzące" określa obowiązujące przepisy wójt Kuźnicy Paweł Mikłasz.
- Rozumiem rozgoryczenie tego pana – nie tylko zresztą jego – bo takich osób jest więcej (o ile nie mieli gruntów piątej i szóstej klasy, bo za takie nie płaci się podatku od nieruchomości). Nic jednak nie mogę w tej sprawie zrobić, bo złamałbym prawo – mówi.
Decydująca będzie data, jaką wpisze minister czy też sąd
Minister ma rozpatrzyć odwołania od wycen do 7 lutego. Jeśli rozstrzygnięcie nie będzie jednak po pomyśli odwołujących się, ci będą mogli walczyć o wyższe odszkodowania w sądzie. Oznacza to, że na uprawomocnienie się decyzji trzeba będzie czekać o wiele dłużej. I być może mogą to być nawet lata.
- Właściciele działek, którzy płacą podatki od nieruchomości, będą mogli odzyskać swoje pieniądze i dostać od nas zwrot. Warunek jest jednak taki, że minister czy też później sąd, wpisze jako datę uprawomocnienia się decyzji datę jej wydania (czyli grudzień 2022 roku). Jeśli wpisze datę, w której wydał swoje rozstrzygnięcie, nie będziemy mieli podstawy do zwrotu podatku – wyjaśnia wójt.
Mówi, że de facto płaci podatek za wiadukt drogowy
Dariusz Szoka mówi, że jeśli wpisana byłaby ta druga data, nie zamierza odpuścić. Rozważy nawet skierowanie pozwu do sądu.
– To przecież chore. De facto płacę podatek za wiadukt drogowy. Czyli skoro tak, to należy mi się rekompensata z tytułu korzystania z nieruchomości, którą nie mogę władać, a za którą gmina pobiera od mnie pieniądze – zaznacza.
Droga ma być gotowa do końca roku
Rafał Malinowski, rzecznik białostockiego oddziału GDDKiA, informuje, że odcinek, na którym trwa inwestycja, liczy 15,8 kilometra. Inwestycja ma być gotowa do końca roku.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Dariusz Szoka