Łoś, dzik, kruk, a wśród nich Simona Kossak. Tak będzie wyglądał mural, który do końca listopada ma powstać na jednym z bloków w Hajnówce (woj. podlaskie). W ten sposób mieszkańcy chcą uhonorować słynną biolożkę, która przez ponad 30 lat mieszkała w przedwojennej leśniczówce w osadzie Dziedzinka w sercu Puszczy Białowieskiej i propagowała unikatowe wartości tutejszej przyrody. Jest pomysł na przeniesienie Dziedzinki do Białowieży.
- Simona pojawia się w towarzystwie zwierząt, którymi się opiekowała: dzika, łosia i kruka. Mural nawiązuje też do botanicznego aspektu, którym Simona zajmowała się zawodowo – powiedziała podczas konsultacji online z mieszkańcami Hajnówki Mona Tusz.
To artystka z Katowic, która ma do końca miesiąca wykonać mural, który ozdobi ścianę bloku przy ulicy Batorego 29 w Hajnówce. Praca powstanie w ramach realizowanego przez urząd miasta projektu "Hajnówka OdNowa – Zielona Transformacja" w ramach III edycji Funduszy Norweskich i Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG) na lata 2014-2021.
Słynna biolożka nie była dotąd eksponowana w przestrzeni Hajnówki
Artystka stworzyła już w Hajnówce dwa murale – na przychodni przy ul. Piłsudskiego 10 oraz na blok przy ul. Parkowej 4. Pierwszy przedstawia zwierzęta zamieszkujące Puszczę Białowieską, drugi - łąkę w blasku księżyca.
Jeśli chodzi o lokalizację przy ul. Batorego 29 artystka zaproponowała dwa projekty. Pierwszy, nazwany roboczo "Dziewanną w wannie”, przywodzi na myśl kartkę z zielnika, której centralnym punktem jest właśnie dziewanna leżąca w wannie, obok której stoi łoś.
ZOBACZ TEŻ: Na Polanie Białowieskiej może powstać farma fotowoltaiczna, decyzja wójta utrzymana. Ekolodzy idą do sądu
Hajnowianom biorącym udział w konsultacjach bardziej jednak przypadł do gustu drugi projekt – z Simoną Kossak. Tym bardziej, że do tej pory słynna biolożka nie była w przestrzeni miasta eksponowana.
Mieszkała w Dziedzince przez ponad 30 lat
Profesor Simona Kossak (1943- 2007) była miłośniczką lasów i dzikiej przyrody. Na początku lat 70. wprowadziła się do leśniczówki na terenie Dziedzinki - osady w Puszczy Białowieskiej. Część budynku od 1971 roku zajmował fotograf dzikiej przyrody i miłośnik puszczy Lech Wilczek (1930-2018).
Bez prądu w otoczeniu dzikiej przyrody wspólnie mieszkali i pracowali przez ponad trzydzieści lat, propagując unikatowe wartości przyrodnicze puszczy. Prowadzili też działalność artystyczną. Powstawały tu książki, filmy i zdjęcia.
Władze parku narodowego chcą przenosin do Białowieży
W 2011 roku służby konserwatorskie wpisały - wzniesioną w 1935 roku - leśniczówkę (wraz ze stodołą i spichlerzem) do rejestru zabytków. Wiosną 2023 roku pojawił się pomysł przeniesienia Dziedzinki do Białowieży. Takie plany mają władze Białowieskiego Parku Narodowego, które w imieniu Skarbu Państwa zarządzają tym tereniem.
Jak w kwietniu mówiła zastępca dyrektora ds. administracyjnych BPN Katarzyna Kopiejczyk, obecne położenie Dziedzinki jest niedogodne, bo nie ma tam dostępu do prądu. Dlatego też park nie jest w stanie wykonywać na miejscu potrzebnych prac oraz zapewnić bezpieczeństwa odwiedzającym.
Szukają pieniędzy
Na ziszczenie się tych planów potrzeba jednak pieniędzy. Zarówno na sporządzenie dokumentacji do rozbiórki, jak i na samo przewiezienie obiektu.
- Jesteśmy w trakcie szukania środków zewnętrznych na ten cel. Wystąpimy do konserwatora zabytków z wnioskiem o zgodę na przeniesienie, a później o zalecenia konserwatorskie - mówi teraz Kopiejczyk.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: UM w Hajnówce