Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę społeczników broniących lasu rosnącego obok lotniska na białostockich Krywlanach. Władze miasta wznowią więc załatwianie formalności, które mają na celu usunięcie ponad 14 tysięcy drzew. Jak przekonywał prezydent Białegostoku, to niezbędne do tego, aby samoloty mogły korzystać z całości wybudowanego tu betonowego pasa startowego. Otworzy to drogę do uruchomienia lotów rejsowych.
- Nie wierzę, aby – oczywiście jeśli dojdzie do wycięcia lasu – kiedykolwiek na tym lotnisku lądowały samoloty rejsowe. Pas startowy - zakładając nawet, że będzie wykorzystywany w całości - jest zbyt krótki, aby przewoźnikom opłacało się uruchomienie lotów rejsowych. I tak nie lądowałyby tu zbyt duże samoloty – mówi Małgorzata Grabowska-Snarska, prezeska Stowarzyszenia Okolica.
Chodzi o leżące na obrzeżach Białegostoku lotnisko na Krywlanach, które przez lata wykorzystywane było głównie do celów sportowych. Na trawiastym pasie startowym lądowały też służby, m.in. Straż Graniczna i Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.
Pas ma 1350 metrów, korzystać można jedynie z 850
We wrześniu 2018 roku zakończyła się tu budowa utwardzonego pasa o długości 1350 metrów przeznaczonego dla małych samolotów pasażerskich. Była to inwestycja miasta, wsparta finansowo również przez samorząd województwa podlaskiego.
Zgodnie z decyzją Urzędu Lotnictwa Cywilnego samoloty mogą korzystać z 850 metrów pasa. Jak wielokrotnie przekonywał prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski, żeby można było korzystać z całej długości pasa startowego, potrzebne jest usunięcie przeszkód lotniczych. Czyli wycięcie niemal 14,5 tysiąca drzew rosnących na 78 hektarach pobliskiego Lasu Solnickiego.
Dopiero wtedy – zdaniem władz – na lotnisku mogłyby zostać uruchomione regularne loty rejsowe. Tak żeby z Białegostoku można było dolecieć chociażby do Wiednia. Przy wykorzystaniu jedynie 850 metrów pasa przewoźnikom się to nie opłaca, bo musieliby uiszczać bardzo wysokie ubezpieczenia.
NSA oddalił skargę społeczników
W grudniu 2020 roku prezydent Białegostoku wydał decyzję zezwalającą na usunięcie barier lotniczych. Dwukrotnie odwoływał się od niej właściciel terenu, czyli Nadleśnictwo Dojlidy. Skargę złożyli też społecznicy ze Stowarzyszenia Okolica. Sprawa była rozpatrywana przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze i Wojewódzki Sąd Administracyjny. Ostatecznie trafiła do ponownego rozpatrzenia i prezydent miał wydać nową decyzję. Zaczekał jednak, aż Naczelny Sąd Administracyjny rozpatrzy skargę złożoną przez Stowarzyszenie Okolica na decyzję środowiskową wydaną w 2016 roku (na jej podstawie w 2018 roku wybetonowany został - do tamtej pory trawiasty - pas startowy).
Jak prezydent Tadeusz Truskolaski napisał na platformie X, sąd oddalił skargę.
"Teraz możemy wznowić postępowanie dot. usunięcia przeszkód lotniczych i zintensyfikować prace nad tym, by jak najszybciej 'odblokować' wykorzystywanie Krywlan w pełnym wymiarze" – stwierdził prezydent.
Znów mogą być odwołania
Rzeczniczka prezydenta Urszula Boublej mówi nam, że chociaż decyzja sądu przybliża moment, w którym samoloty będą mogły wykorzystywać całą długość pasa, to w ramach postępowania strony znowu będą mogły składać odwołania.
– Co ponownie może wydłużyć procedurę – zaznacza.
Społeczniczka: wycinanie tych drzew nie ma większego sensu
Małgorzata Grabowska-Snarska mówi, że przeanalizuje sytuację i zastanowi się, co jeszcze można zrobić, żeby uratować las.
- Wycinanie tych drzew nie ma większego sensu. Tu nadal będzie lotnisko wykorzystywane tylko przez biznes czy też Straż Graniczną, a do tego nie trzeba korzystania z całej długości pasa – mówi.
Zielone światło do budowy hangaru dla samolotów
Urszula Boublej podaje, że obecnie na Krywlanach rocznie odbywa się około 10 tysięcy operacji lotniczych.
- Są w przeważającej mierze loty czarterowe czy też loty Straży Granicznej i pogotowia – wylicza.
Dodaje, że miasto zamierza tworzyć tu stopniowo infrastrukturę potrzebną do uruchomienia lotów rejsowych.
- Mamy opracowaną koncepcję. W dalszych planach jest chociażby budowa terminala. Na razie Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska dała zielone światło do budowy hangaru, z którego korzystałyby chociażby śmigłowce Straży Granicznej. Z wydanej przez RDOŚ decyzji wynika, że nie ma potrzeby sporządzania oceny oddziaływania inwestycji na środowisko – zaznacza.
Ma powstać specjalna spółka
Podaje, że obecnie na Krywlanach lądują też tzw. taksówki powietrzne zabierające na pokład do 12 osób. Natomiast gdy pas startowy będzie mógł być wykorzystywany w całej długości i powstanie infrastruktura na lotnisku, będą mogły lądować samoloty zabierające na pokład kilkadziesiąt osób.
- Sądzimy, że będzie zaintesowanie przewoźników. Przed pandemią zainteresowany był przewoźnik publiczny, czyli LOT - mówi rzeczniczka.
Informuje też, że trwają prace nad powołaniem specjalnej spółki do zarządzania lotniskiem.
- Ma to być wspólne przedsięwzięcie władz Białegostoku, władz województwa oraz spółki państwowej - Polskich Portów Lotniczych. Prowadzone są rozmowy – zaznacza Boublej.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Nadleśnictwo Dojlidy