- Suchy kaszel, katar, zatkany nos, łzawiące oczy. Tak może objawiać się "syndrom świątecznego drzewka".
- Dr n. med. Monika Szychta, specjalistka pediatrii i alergolog, wyjaśnia, co sprawia, że u niektórych osób po rozstawieniu choinki w domu nasilają się objawy alergii.
- Czy syndrom świątecznego drzewka oznacza, że trzeba zrezygnować z żywej choinki?
- Więcej artykułów o podobnej tematyce znajdziesz w zakładce "Zdrowie" w serwisie tvn24.pl.
- Raz w połowie stycznia przyszła do mnie mama z 9-latkiem, który od Świąt zmagał się z suchym kaszlem. Wcześniej lekarz pierwszego kontaktu podejrzewał, że to infekcja. Potem chłopiec miał zrobione badanie RTG klatki piersiowej, żeby wykluczyć zapalenie płuc. To badanie nic nie wykazało, a kaszel minął wtedy, kiedy rodzina wyrzuciła choinkę. Pediatra w końcu skierował pacjenta na diagnostykę alergologiczną. Zrobiliśmy testy i okazało się, że ma alergię na zarodniki pleśni - mówi w rozmowie z tvn24.pl dr n. med. Monika Szychta, specjalistka pediatrii oraz alergolog.
- Na "syndrom świątecznego drzewka" najbardziej narażone są osoby, które mają już rozpoznane jakieś alergie albo astmę oskrzelową. Może to jednak przydarzyć się każdemu z nas, tym bardziej, że obecnie obserwuje się coraz częstsze występowanie alergii - dodaje lekarka, uspokajając jednak, że syndrom świątecznego drzewka jest stosunkowo rzadkim zjawiskiem.
Pleśń i pyłki ukryte w choince
Jak wyjaśnia alergolog, chociaż potocznie mówi się o "alergii na choinkę", to nie sama choinka uczula, ale to, co przynosimy do domu razem z nią.
Uczulać może między innymi kalafonia, czyli naturalna żywica pochodząca z drzew iglastych. Ta substancja może też działać drażniąco na skórę, powodując tak zwane "bożonarodzeniowe zapalenie skóry", czyli głównie zmiany na grzbietach dłoni, występujące po ubieraniu choinki, które wiąże się z bezpośrednim kontaktem z igłami drzewka. Kalafonia nie jest pełnym alergenem, ale haptenem, który po połączeniu z białkami skóry może wywoływać reakcję alergiczną.
W literaturze naukowej opisano między innymi przypadek pacjentki, która grała w piłkę ręczną i uczuliła się na kalafonię, mając regularną styczność z tą substancją wykorzystywaną do produkcji piłek używanych w tym sporcie. Dzień po ubieraniu choinki u tej kobiety pojawił się wyprysk na dłoniach, twarzy i klatce piersiowej.
Nie tylko kalafonia wniesiona do domu ze świątecznym drzewkiem może uczulać. - Na gałązkach choinki mogą kryć się pyłki drzew i traw albo zarodniki pleśni takie jak Alternaria, Cladosporium i Aspergillus - wylicza dr Szychta.
Syndrom świątecznego drzewka najczęściej pojawia się w ciągu 24 godzin od wniesienia choinki do domu. W tym czasie pod wpływem ciepła alergeny, które wnieśliśmy z choinką do domu, ulegają aktywacji. Wtedy zaczynają się objawy - zatkany nos, katar, pokasływanie albo suchy kaszel. Reakcje są przeważnie łagodne lub umiarkowane. - Jeśli jednak u kogoś nagle wystąpi silna duszność, to trzeba się skonsultować ze specjalistą - przypomina dr Szychta.
Wymienione wyżej objawy może spowodować nie tylko żywe drzewko, ale też sztuczne. Dzieje się tak zwłaszcza, jeśli choinka stała przez rok w piwnicy nieodpowiednio zabezpieczona i zgromadziła kurz. Wówczas wnosimy z nią do domu nie pyłki traw i drzew czy zarodniki pleśni, ale roztocze kurzu domowego, które należą do jednych z najczęstszych alergenów.
Świąteczne drzewko do wyrzucenia?
Syndrom świątecznego drzewka nie oznacza, że choinkę trzeba natychmiast wyrzucić. W pierwszej kolejności warto sięgnąć po leki przeciwalergiczne, a jeżeli choruje się na astmę oskrzelową, to również po leki wziewne.
- Pomocne będzie regularne wietrzenie pomieszczenia, w którym stoi choinka, a także częste odkurzanie, zwłaszcza w pobliżu drzewka, czyli tam, gdzie opadają pyłki. Lepiej też, żeby osoba z alergią nie siadała bezpośrednio przy choince, tylko na przykład na drugim końcu stołu - radzi dr Monika Szychta i sugeruje, żeby osoby z syndromem świątecznego drzewka nie trzymały choinki w domu przez cały grudzień, ale przez 5-7 dni.
Jeżeli już wiemy, że jesteśmy alergikami, to można dodatkowo się zabezpieczyć, na przykład przepłukując wodą z węża rozłożoną choinkę przed wniesieniem jej do domu. To oczywiście łatwiejsze do zrealizowania dla osób, które mieszkają w domach niż w blokach. Dodatkowo, można też na 24 godziny wystawić rozłożoną choinkę na balkon, żeby wywietrzyć z niej alergeny, albo spryskać drzewko którymś z dostępnych na rynku neutralizatorów alergenów.
Należy też pamiętać, że świąteczny odpoczynek może zaburzyć alergikom nie tylko choinka. Zapach żywego drzewka raczej nie uczula, ale sztuczne olejki eteryczne, które mają go naśladować, mogą działać drażniąco. Warto uważać również na różnego rodzaju świece zapachowe.
Jak podkreśla dr Szychta, alergenów nie brakuje też na świątecznym stole i warto mieć to na uwadze. Jeżeli nasi goście mają psa albo kota, to mogą przynieść do naszego domu ich alergeny, wywołując objawy u osób uczulonych na sierść. Dlatego, w ferworze świątecznych przygotowań i w czasie ostatnich zakupów, warto upewnić się, że jesteśmy zaopatrzeni w leki przeciwhistaminowe, a jeżeli mamy astmę - w leki wziewne. Osoby, które przeszły reakcję anafilaktyczną, powinny też zawsze mieć przy sobie pen z adrenaliną (autowstrzykiwacz).
- Jeżeli chorujemy przewlekle na astmę albo mamy alergie, a wyjeżdżamy na święta, pamiętajmy, aby zawsze zabierać ze sobą leki - przypomina dr Monika Szychta.
Autorka/Autor: Zuzanna Kuffel
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Anatoliy Cherkas/Shutterstock