- Gdybym miała określić, w jakim stopniu wykorzystywane są dziś w systemie ochrony zdrowia kompetencje pielęgniarek, to byłoby to może 6-7 punktów w dziesięciostopniowej skali - mówi w rozmowie z tvn24.pl Mariola Łodzińska, prezeska Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych. Tym, co pomogłoby lepiej spożytkować możliwości tej grupy zawodowej, jest w jej ocenie model zaawansowanej praktyki pielęgniarskiej (APN - advanced nursing practice). Trwają prace nad określeniem jego założeń.
Nad opracowaniem obszarów, w jakich mógłby w polskim systemie ochrony zdrowia funkcjonować model zaawansowanej praktyki pielęgniarskiej, pracuje specjalny zespół, powołany na mocy zarządzenia podpisanego przez wiceministra zdrowia Wojciecha Koniecznego. Chodzi o umożliwienie pielęgniarkom i położnym realizacji działań związanych z diagnozowaniem, przepisywaniem leków czy samodzielnym prowadzeniem świadczeń. Rola tej grupy zawodowej ma obejmować nie tylko umiejętności techniczne, ale również decyzyjność w obszarze leczenia i organizacji pracy. Rekomendacje mają zostać przygotowane do końca stycznia 2026 roku.
Pacjent mógłby w pierwszej kolejności trafiać do pielęgniarki
- APN to kierunek, w którym chcemy podążać i to w jego kontekście należy rozważać to, jak wykorzystać i ewentualnie poszerzać nasze kompetencje. Efektem tego mógłby być zwiększony dostęp pacjentów do świadczeń w poradniach podstawowej opieki zdrowotnej czy na szpitalnych oddziałach ratunkowych, a także w opiece długoterminowej lub geriatrii - mówi Mariola Łodzińska, prezeska Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych.
W modelu APN pacjent trafiałby w pierwszej kolejności do pielęgniarki lub położnej, wyposażonej w odpowiednie kompetencje związane z diagnozowaniem i ordynowaniem leczenia. W podstawowej opiece zdrowotnej mogłyby to być przede wszystkim nieskomplikowane jednostki chorobowe, takie jak drobne infekcje.
- To pielęgniarka, która ma już przecież kompetencje do wykonywania badania fizykalnego pacjenta, powinna pacjenta dokładnie zbadać i być może poszerzyć diagnostykę. Mamy już wprawdzie pakiet badań, które możemy zlecać, ale jest on zbyt ograniczony i trzeba go rozszerzyć. Większy powinien być też pakiet leków dostępnych do ordynowania przez pielęgniarkę lub położną. Brakuje nam także prawa orzekania o czasowej niezdolności do pracy - wymienia prezeska NIPiP.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Tam APN już działa
Choć zaawansowana praktyka pielęgniarska jest modelem dopiero opracowywanym, to jego elementy są już realizowane w niektórych placówkach medycznych. Dzieje się tak na przykład w Szpitalu św. Zofii w Warszawie.
- To szpital położniczo-ginekologiczny, w którym kierownikami oddziałów są położne. Decydują one o opiece nad pacjentką, o przebiegu porodu fizjologicznego, a później także o całej edukacji - wskazuje szefowa samorządu pielęgniarek i położnych.
Jako rozwiązanie systemowe APN funkcjonuje już natomiast między innymi w USA, Kanadzie czy Irlandii. W ostatnim z wymienionych krajów zaawansowana praktyka jest realizowana przez 2,5 proc. pielęgniarek. Docelowo odsetek ten ma wynieść 3 proc.
- Poznaliśmy tam przychodnię ortopedyczną, prowadzoną wyłącznie przez pielęgniarki. Przyjmowały pacjentów, diagnozowały ich, leczyły i dobierały aparaty czy ortezy. Gdy pojawiał się jakiś bardziej skomplikowany stan, to mogły skorzystać z konsultacji lekarskiej. Myślę, że to dobry kierunek i przykład wykorzystania potencjału pielęgniarskiego – ocenia Mariola Łodzińska.
Jak wskazuje prezes NIPiP, w ślad za zwiększeniem kompetencji pielęgniarek realizujących APN powinny pójść też lepsze wyceny świadczeń przez nie realizowanych. Szersze uprawnienia oznaczają bowiem również dużo większą odpowiedzialność.
Autorka/Autor: Piotr Wójcik
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock