"Równo pół roku temu dostałam diagnozę czerniaka złośliwego i zaczęła się moja podróż do zdrowia, którą dziś mogę Wam w końcu pokazać" - napisała Doda w czwartek w mediach społecznościowych. "Mi się udało, ale mnóstwo osób, których mijałam na korytarzach szpitala przez ostatnie miesiące, nie miało tyle szczęścia, co ja" - podkreśla we wpisie.
Jak dodaje Dorota Rabczewska, obiecała sobie, że jak z tego wyjdzie, zrobi wszystko, by uświadomić ludziom, jak ważna jest profilaktyka w badaniu skóry oraz "kategoryczne unikanie solarium i ograniczanie opalania na słońcu". "Pamiętajcie o filtrach mineralnych i dbajcie o siebie! Wszystkim chorym na czerniaka życzę powodzenia i trzymam kciuki" - pisze piosenkarka. Do wpisu dołączyła długi film, na którym widzimy ją w kolenych etapach od otrzymania diagnozy.
Doda o walce z nowotworemW pełnym emocji, szczerym filmie, zamieszczonym wraz z czwartkowym wpisem, widzimy artystkę w różnych momentach. - Zaczęłam luty z przytupem. Właśnie dostałam diagnozę, że mam czerniaka - mówi na początku. - Biorę to na klatę i się z tym rozprawię - dodaje. Jak wynika z tego fragmentu nagrania, zrobiono je kilka dni przed 41. urodzinami artystki, które obchodzi 15 lutego.
Potem pokazuje swoje wizyty w poradni onkologicznej. - Miałam coś takiego, że się bałam tylko przez pół godziny, jak się dowiedziałam. Teraz się w ogóle nie boję - mówi na innym fragmencie. W kolejnym, już z marca, jest po USG. - Pan doktor mówi, że będzie wszystko bardzo dobrze - słyszymy.
Pod koniec marca wyznaje, że po prawie trzech miesiącach niemal nikomu nie powiedziała jeszcze o diagnozie. - Tak naprawdę wiedzą tylko moi rodzice i może trójka najbliższych osób. Walczę, czuję się super. (...) Właśnie jadę na operację, chyba będę musiała też mieć drugą. Bardziej taki zabieg... Nie boję się w ogóle. Mam dobre przeczucia, dobrą intuicję, dobrą energię. Mam nadzieję, że jak to już wyjdzie na jaw, jak to zobaczycie, to też wam doda siły - wyznaje piosenkarka.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Doda ostrzega przed solarium i opalaniem
W filmie mówi o swoim "uzależnieniu od solarium w młodości" i braku wiedzy na ten temat. - Przez 8 lat chodziłam praktycznie codziennie na 20 minut. Masakra - podsumowuje. I dodaje, że w każdym miejscu w solariach powinny być ostrzeżenia o potencjalnym ryzyku zachorowania na raka.
Opowiada o korytarzach pełnych chorych z nowotworem skóry. Widzimy ją, jak podpisuje dokumenty, ale też jak śpiewa na łóżku szpitalnym. Nie zaszyła się w domu. Pokazuje film z wyjazdu. Opowiada o zmaganiach ze swoimi byłymi partnerami. I szczerze opisuje szczegóły walki z chorobą. Po czterech miesiącach od diagnozy mówi, że jest w szoku, bo "nikt jej nie sprzedał w szpitalu". - Mogę przychodzić komfortowo się leczyć, szok. Miło - podkreśla Dorota Rabczewska.
Poruszające wyznanie Dody
W jednym z fragmentów widzimy szczególnie poruszające wyznanie. - Jakbym miała umrzeć teraz, to w ogóle nie mam takiego poczucia lęku, i niespełnienia, albo czegoś takiego, że coś jeszcze muszę zrobić. (...) Jedyne, czego nie poczułam, to tej prawdziwej miłości. (...) I teraz się cieszę, bo gdybym naprawdę kogoś pokochała, albo ktoś mnie naprawdę kochał, to by była tragedia. Teraz, w tym momencie, nie umiałabym się z nim pożegnać. A tak... bye świecie - słyszymy na nagraniu.
Ale w czerwcu pojawiają się wreszcie dobre wiadomości. - Udało się, jestem taka szczęśliwa. Dostałam kolejne wyniki i wszystko jest dobrze. Do przodu. Jadę na festiwal - mówi. Chodzi o festiwal w Opolu, gdzie wystąpiła. Po powrocie znów odwiedziła szpital, mając nadzieję, że to już "ostatnie wizyty". - Tak bardzo chciałabym wysłać dużo energii dla ludzi, którzy są w tych szpitalach, albo tych, którzy nie wierzą, że im się uda, albo są w gorszej sytuacji niż ja. Tak bardzo bym chciała, żeby ten filmik jakkolwiek podniósł im do góry skrzydła. I najważniejsze - dla dzieci, młodzieży, wszystkich. Kochani: badajcie się, róbcie sobie badania tych pieprzyków. Naprawdę. Ja w życiu bym nie pomyślała, że małe trzy kropki będą chciały mi zabrać życie. Dosłownie. To najważniejsze. I zero solarium. Proszę, weźcie sobie moją historię do serca - prosi Doda.
W kończowym fragmencie pokazuje swoje przedramię i bliznę. - A oto mój znak i symbol wygranej, wielkiego szczęścia, opatrzności i tego, że cały czas ktoś nade mną czuwa. Miłego dnia, kochani, miłego życia i dbajcie o siebie - kończy film artystka.
POLECAMY TEŻ: "Wywiad Medyczny" - podcast, w którym dziennikarka TVN24 Joanna Kryńska rozmawia o tym, co naprawdę się liczy - o zdrowiu. Sama przeszła trudną diagnozę i poważną operację. - Bałam się. Ale cały czas słuchałam specjalistów - mówi. Teraz oddaje głos najlepszym lekarzom w Polsce. Tutaj link do podcastów.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Autorka/Autor: am
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: FOTON/PAP