Jakub A., podejrzany o zabójstwo 10-letniej Kristiny z Mrowin, "wyraża żal i skruchę" - informuje mecenas Katarzyna Bórawska, która jest jego obrońcą. Mecenas w imieniu mężczyzny przeprasza rodzinę dziewczynki, nie zdradza jednak, czy złożyła zażalenie na tymczasowy areszt zastosowany wobec mężczyzny. Matkę Kristiny będzie reprezentował adwokat wyznaczony wcześniej z urzędu do obrony Jakuba A.
- Spotkałam się osobiście z podejrzanym, który nie zmienił stanowiska odnośnie przyznania się do zarzucanych mu czynów - informuje mecenas Katarzyna Bórawska i dodaje: - W imieniu Jakuba A. chciałabym przeprosić rodziców pokrzywdzonej Kristiny, jej rodzeństwo i całą rodzinę. Proszę o poszanowanie prywatności rodziny pokrzywdzonej, ale też o poszanowanie prywatności rodziców podejrzanego. Dla nich to także osobista tragedia i szok.
Jak w rozmowie z tvn24.pl przekazała mecenas, A. "wyraża żal i skruchę". - Prosi także o niedokonywanie ocen moralnych jego czynów z uwagi na fakt, że od ponad roku uczęszczał na terapię psychologiczną. Dodatkowo leczył się na własną rękę środkami psychotropowymi - podkreśla Bórawska. Mecenas przyznaje też, że w sprawie prawidłowości sposobu zatrzymania podejrzanego podjęto już pewne kroki.
Mecenas pytana o to, czy złożyła zażalenie na zastosowanie tymczasowego aresztu wobec A., odmówiła komentarza. Jak informuje prokuratura, takie zażalenie wciąż do śledczych nie wpłynęło.
Miał bronić podejrzanego, będzie reprezentował matkę 10-latki
Początkowo do bronienia Jakuba A. sąd wyznaczył adwokata ze Świdnicy Sebastiana Kujacza. Ten złożył jednak wniosek o zwolnienie go z tego obowiązku. Motywował to tym, że zna rodzinę zamordowanej dziewczynki. W międzyczasie do śledczych zgłosiła się mecenas Katarzyna Bórawska, ustanowiona do obrony A. przez jego rodzinę. Na jej udział w sprawie A. się zgodził. To skutkowało automatycznym odsunięciem od sprawy mecenasa Kujacza.
- Mama Kristiny zleciła mi prowadzenie sprawy. Będę reprezentował ją jako pokrzywdzoną, a w przyszłości - przed sądem - będziemy występować jako oskarżyciele posiłkowi - mówi Kujacz.
Jakie kroki podejmie teraz pełnomocnik rodziny Kristiny? - Śledztwo toczy się prawidłowo. Moim zadaniem jest teraz pomaganie prokuratorowi, składanie wniosków dowodowych, proponowanie przeprowadzenia różnych czynności. Muszę się jednak zapoznać z aktami, liczę na to, że prokurator wyrazi na to zgodę - podkreśla Kujacz.
Minister spotkała się z policjantami
W Warszawie z policjantami, którzy byli zaangażowani w zatrzymanie Jakuba A. spotkała się Elżbieta Witek, minister spraw wewnętrznych i administracji. Wśród funkcjonariuszy byli ci z komend dolnośląskiej, śląskiej i głównej. - Chciałabym, żebyście za każdym razem i przy każdej sprawie byli tak samo skuteczni. Żebyśmy zawsze mogli powiedzieć, że policja jest na najwyższym poziomie - mówiła minister.
Śmierć 10-latki
Do zabójstwa 10-letniej Kristiny doszło 13 czerwca. Dziewczynka wracała ze szkoły. Do przejścia miała kilometr. W odległości 200 metrów od domu po raz ostatni była widziana żywa. Rodzina dziewczynki, mieszkańcy Mrowin, policja i strażacy rozpoczęli poszukiwania. Po kilku godzinach w lesie - około sześciu kilometrów od domu Kristiny - znaleziono jej ciało. Początkowo śledczy informowali o tym, że do zbrodni doszło na tle seksualnym. Później okazało się, że sprawca zbrodni chciał tylko skierować podejrzenia śledczych na działanie pedofila.
Prokuratura wciąż nie informuje, jakie były motywy zabójstwa. Wiadomo jednak, że mężczyzna znał zamordowaną 10-latkę. Matka dziewczynki to ciotka Jakuba A.
Z dotychczasowych ustaleń śledztwa wynika, że zbrodnia była planowana najprawdopodobniej od maja. Gdy po zabójstwie policja i prokuratura zaapelowały o zgłaszanie wszelkich informacji na temat potencjalnych sprawców, do śledczych zgłosiła się osoba, która poinformowała, że A. namawiał ją do zabicia dziewczynki. Miał za to oferować 10 tysięcy złotych.
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: policja dolnośląska