Przed południem pacjenci wrocławskiego Przylądka Nadziei mieli okazję obserwować św. Mikołaja. Ten pojawił się nie na saniach ciągniętych przez renifery, ale na koniu z mikołajową czapeczką na głowie. Dzieci mogły obserwować paradę Mikołaja i jego Śnieżynek przez okna kliniki. Bezpośredni kontakt uniemożliwiła w tym roku pandemia choroby COVID-19.
CZYTAJ RAPORT TVN24 NA TEMAT KORONAWIRUSA
"Chwila wytchnienia i zapomnienia od codziennych trosk"
- To taka mała chwilka radości zorganizowana z okazji mikołajek. W tym roku nie możemy spotkać się normalnie, bo jest pandemia, więc chcemy, żeby była to chwila wytchnienia i zapomnienia od codziennych trosk - mówił Grzegorz Muchorowski, na co dzień strażnik miejski, który wcielił się w rolę świętego Mikołaja.
To właśnie wrocławska straż miejska pomogła zorganizować mikołajki w Przylądku Nadziei. - To jest piękny, radosny dzień. Martwiłam się, że dzieci nie będą miały w tym roku tej radości nic a nic, a tymczasem jest piękne przedstawienie - komentowała profesor Alicja Chybicka, która kieruje Przylądkiem Nadziei.
OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W INTERNECIE >>>
Autorka/Autor: tam
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław