Mieszkanka Wrocławia może odpowiedzieć przed sądem za znęcanie się nad dwoma psami. Z relacji sąsiadów wynika, że zwierzęta przez kilka dni przebywały same w mieszkaniu. To, czy tak było, wyjaśnia teraz policja.
- Podczas nocnej służby policjanci otrzymali niepokojące zgłoszenie od mieszkańców jednego z bloków przy ulicy Braniborskiej. Z informacji wynikało, że ci od kilku dni słyszą głośne szczekanie psów dochodzące z jednego z lokali - przekazuje Krzysztof Marcjan z biura prasowego wrocławskiej policji. I dodaje: - Zgłaszający od pewnego czasu nie widzieli też swoich sąsiadów, ani tego, by ktoś wyprowadzał na dwór ich czworonogi.
Psy w schronisku, opiekunka podejrzewana o znęcanie się
Policjanci na pomoc musieli wezwać strażaków. Wszystko dlatego, że nikt nie odpowiadał na pukanie do drzwi i prośby o otwarcie mieszkania. - Mieli uzasadnione podejrzenie, że w środku ktoś może potrzebować pomocy. Gdy drzwi do mieszkania zostały wyważone, interweniujących uderzył silny zapach psich odchodów. W jednym z pokojów znajdowały się dwa apatyczne i wystraszone czworonogi - relacjonuje Marcjan.
Mundurowi zaopiekowali się zwierzętami: podali im wodę i wyprowadzili na dwór. W mieszkaniu, w którym przez kilka dni czworonogi miały przebywać bez opieki, uchylone było tylko małe okno, a w środku było duszno i gorąco. Miski z jedzeniem i piciem dla psów były puste.
Dwa psy trafiły do schroniska. Policjanci ustalili osobę, która miała się nimi opiekować. Kobieta podejrzewana jest o znęcanie się nad zwierzętami. Policjanci sprawdzą też, czy kobieta sprawowała opiekę nad psami i czy te faktycznie przebywały kilka dni same w mieszkaniu.
Źródło: TVN24/policja Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock