Wrocław chce przyjąć kilkanaście syryjskich dzieci z Aleppo - taką chęć zadeklarowała większość radnych. Przeciw byli przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości. Ich zdaniem sprawa to podgrzewanie politycznej atmosfery, a "część polityków chciałaby coś na tym temacie ugrać". O tym, czy syryjskie dzieci przyjadą do Wrocławia ostatecznie i tak będzie musiał zdecydować rząd.
Wniosek o przyjęcie do Wrocławia dzieci z Aleppo złożyli radni Platformy Obywatelskiej.
- Wyraziliśmy naszą wolę, chęć, stanowisko. Wrocław jest gotowy na przyjęcie tych dzieci i udzielić im wszelkiej pomocy, w pierwszej kolejności opieki medycznej. Miałam wrażenie, że będzie to przyjęte przez aklamację, bez żadnej dyskusji - mówiła Renata Granowska, wiceprzewodnicząca rady miejskiej z Platformy Obywatelskiej. Dodała, że się przeliczyła, bo swój sprzeciw wyrazili radni Prawa i Sprawiedliwości. - Zrobili atmosferę jadu, absurdów. Mówili żeby lepiej wysłać tam pieniądze i budować szkoły i przedszkola. Ale na czystą logikę, czy naprawdę dzieci będą miały możliwość uczyć się, gdy bomby spadają im na głowy - zastanawiała się Granowska.
PiS: chodzi o podgrzewanie politycznej atmosfery
Co takiego powiedzieli radni PiS? Jak relacjonuje "Gazeta Wyborcza" Tomasz Małek przyznał, że nie ma wątpliwości do tego, że takimi gestami PO chce podgrzać polityczną atmosferę. - Zobaczyliście, że to fajny temat, by zaatakować PiS i rząd Beaty Szydło. Tak jak wy wykorzystały ten temat wrogie nam media - mówił radny cytowany przez dziennik. Z kolei szef klubu PiS mówił o "politycznym biciu piany". - Zapoczątkował ją kilka dni temu prezydent Sopotu i nagle przyłączył się do niej Wrocław - stwierdził Marcin Krzyżanowski.
W rozmowie z reporterką TVN24 Krzyżanowski powiedział: my jesteśmy oczywiście za tym żeby pomagać. Tragedia, która tam się dzieje. Porusza również nasze serca. Dlatego zaproponowaliśmy rozwiązanie, aby Wrocław przekazał milion złotych z rezerwy budżetu na wsparcie organizacji pozarządowych działających tam i niosących tam na miejscu pomoc - powiedział radny. Jego zdaniem tego "co dzieje się wokół Syrii trudno nie odbierać jako rozgrywki politycznej". - Część polityków chciałaby coś ugrać na tym temacie. My się na to nie zgadzamy - stwierdził Krzyżanowski.
"Kwestia godnego zachowania"
Sesja była pełna emocji. Radny PO Sebastian Lorenc nie wytrzymał. - Zamilknijcie. Wstyd mi za was - powiedział do radnych PiS. Później w rozmowie z TVN24 przyznał, że jako ludzie jesteśmy winni pomoc dzieciom z Aleppo. - Cieszę się, że radni w większości podzielili to stanowisko. Tej sprawy nie można upolityczniać. To kwestia godnego i przyzwoitego zachowania wobec najmłodszych, wobec tych którzy są bezradni - mówił Lorenc. Z kolei Piotr Uhle - radny .Nowoczesnej - podkreślał, że pomoc Syryjczykom "to nasz moralny, chrześcijański i polityczno-pokoleniowy obowiązek". Propozycję przekazania miliona złotych na rzecz organizacji działających w Syrii nazwał "gestem Piłata".
Ostatecznie za przyjęciem przez stolicę Dolnego Śląska kilkunastu syryjskich dzieci zagłosowało 24 radnych. Jak podkreślali teraz wszystko w rękach rządu.
Decyzja zapadła w czwartek podczas sesji rady miejskiej:
Autor: tam/mś / Źródło: TVN24 Wrocław, Gazeta Wyborcza Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia CC BY-SA 3.0 | Tumi-1983